hm... nie to co w kajaku... :-P taaaa..... ale hasło imprezy iście kajakowe "(...)orienuj się(...)"
było bardzo fajnie choć myslałam że nie dam rady /stwierdziłam, że dawno nie jeździłam i jestem za "cieńka" na wojowanie z choćby nawet hardkorami/. Jak się okazało to tylko psikus jaki mi wyciął "mój" rower i cały czas po lesie jechałam na zaciśniętym hamulcu... więc nogi mnie troche bolały już w połowie jazdy
ale ważne, że dojechaliśmy do mety. Pozdro serdeczne i gratulacje za zorganizowanie tak udanej imprezy :mrgreen: