Będę musiał chyba przestawić sobie licznik, bo mi wyszło jedynie 55,1 km ;-)
Zebrało się nas 6 osób, a Krzysiek się martwił, że będzie musiał jechać jedynie w towarzystwie muzyki, bo inicjatywa jego zostanie zignorowana. Jak widać - jest sporo ludzi, którzy tylko czekają na sygnał wyjazdu.
Skroiła się bardzo przyjemna wyprawa. Dzięki :-)
Asiu... musi boleć ;-) ... ja dzięki temu swój najdłuższy wyjazd do tej pory pamiętam :-D