Ja niestety nie dam rady pojechać zwami.. Ale pod lukoil zajadę

u mnie pada deszcz. odwołuję wyjazd :-(

dzięki Ifson za wysłanie sms'a co prawda już byłem na miejscu(właśnie stawiałem rower na stopce jak sms doszedł, tj. godz 7.00 ale oszczędziłeś mi czekania

dobrze w sumie że wyjazd odwołany bo nie wiem jakbym tam dojechał...założyłem dodatkowo ubranie przeciwdeszczowe(kurtka, spodnie) i po przyjeździe do domu byłem bardziej mokry niż po przyjeździe po tej ulewie co nas złapała od Bychawy...calutkie ubranie przesiąknięte potem...niestety źle dobrany strój zrobił swoje

Było nas trzech...
objechaliśmy zalewik ,przez Konopnicę i czarny w Starym Gaju, tam zaliczyłem upadek , a raczej poślizg i przez Dąbrowę - tam przednia dętka zaczęła "się puszczać" ale dzięki wynalazkowi sama się zawulkanizowała. Pogoda rzeczywiście nie była na wyjazd , mądrze Jurek zdecydował .

"A miało być tak pięknie
Miało nie wiać w oczy nam..."



A JEDNAK MIMO PORANNEGO DESZCZU ZJAWILA SIE TRZOSOBOWA EKIPA, I JUZ NIE DO WĄWOLNICY A NA PORANNY ROZRUCH DOOKOLA ZALEWU ZESMY SIE ZDECYDOWALI

ZA CIEPLO TO NIE BLO , NIECO SLISKO, ALE PRZYJEMNIE I WESOLO

DZIENKI ZA WSPOLNE PEDALOWANIE

Potwierdzam. Było ślisko ale daliśmy radę. Było bardzo przyjmnie.

Można było jechać. Nawet asfalty były suche jak wyjeżdżałem. Dopiero jak wracałem gdzieś koło Palikij zaczęło siąpić. Droga terenowe w miarę przejezdne. Szkoda że nie pojechaliście bo myślałem że Was tam spotkam.