Kupiłem rower do śmigania po mieście i do pracy- niskobudżetówka o którą nie będę się musiał ani bac ani specjalnie troszczyc- romet rekord (jakiś tam kuzynek waganta). Korona widelca tego cudu jest pokryta jakimś plastikiem (albo i cała z plastiku- nie wiem dokładnie, nie sprawdzałem). Po kilku niedelikatnych zjazdo- zeskokach z krawężnika i niedelikatnych hamowaniach przodem (tak jak lubimy :mrgreen: ) widelczyk zaczął mi się w okolicy tejże korony niebezpiecznie chybotac, zwłaszcza prawa strona widelca. Czy to jest naprawialne czy już tylko wymiana? Zna się ktoś na peerelowskich wynalazkach tego pokroju?

Mam rometa waganta - z tą samą przypadłością.

Widelec w końcu się złamał. Na placu zamkowym kupiłem za kilkadziesiąt zł jakiś chiński zamiennik - podobno pospawany "nowoczesną technologią", niełamliwy ;-) Złamał się po ok. 600 km.

W następnej kolejności kupiłem kolejny rower. Cały rower tańszy od poprzednio kupionego widelca :-) I jeździ :mrgreen:

:mrgreen: Kiedyś na takim jeździłem jak byłem w górach świętokrzyskich i to samo widelec się zaczął ruszać w miejscu gdzie jest mocowanie hamulca, w końcu były takie luzy ... że się zjeżdżało na bagażniku hock: ... ale i tak był strach że się złamie :-P
Widocznie to przypadłość tych rowerów... :-P

Czyli nie wolno robic wagantem stoppie- to już wiem :mrgreen:
Wychodzi na to, że ten poczciwy i w sumie cholernie przyjemny rower z powodu wrażliwego widelca jest przeznaczony do toczenia się i tyle.
Może wiecie czy można ten widelec zastąpic innym z jakiegoś niemca lub holendra? Tak sobie myślę, że widelec od niemca na pewno będzie solidny pytanie tylko czy kompatybilny?

spawacz pospawa ci nową pancerną półkę i nie powinno to kroci kosztować,
a może koledzy pojawiający się na masie choperkami :mrgreen: pomogą marcinowi haftnąć tu i tam żeby usztywnić / wzmocnić konstrukcję (warsztat gdzieś na wojska polskiego ??)

Pozdrawiam.