Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[28.06] Mazovia Lublin - www.RowerowyLublin.org
#11
No tak samo Wink już czekam w spodenkach Big Grin Może spotkajmy się założmy o 10.30 pod Biurem ZawodówBig Grin
Odpowiedz
#12
Powodzenia Panowie... Ja odpadłem bo mi po Skandii napęd umarł.
Jak zrobię Coilera to przyjadę pokibicować.
Odpowiedz
#13
W tym roku ja tylko jako kibic. Parę fotek zrobiłem i zamieszczam je TUTAJ
Prezio na kilka fotek się załapał Big Grin
Gratulacje dla wszystkich, którzy dojechali.
Pozdrawiam
ArtiArt
Odpowiedz
#14
to byl MEGA wypass :lol:
jestem znurany i poobijany (wywrotek w bloto, gline, torf itp. nie liczylem) bo niestety przednia opone zostawilem niezmieniona co zemscilo sie na mnie okrutnie... teraz marze o zimnym bro!!! :mrgreen:
Odpowiedz
#15
Dzisiaj było bardzo spontaniczne kibicowanie, bo jakoś nie mogliśmy się zebrać w jednym miejscu. :-P
Gratulacje dla wszystkich, którzy dojechali i ... doszli Cry . Niestety, nasi chyba wyczerpali limit pecha na dzisiaj. Najpierw Grzegorz zerwał łańcuch, a później gdy wyczekiwałem na Pawła... ujrzałem go prowadzącego rower z bardzo smutną miną. Złapał gumę, a jak mówił cały czas jechał w czołówce i oddał dętkę wcześniej potrzebującemu. Myślę, że powinien dostać przynajmniej wyróżnienie fair play. Za chwilę parę migawek w galerii z Mazovii.
Gdybyś nie miał z kim pojeździć
www.forum.krmaksimum.pl
Odpowiedz
#16
Tym pechowcem ,aby było nie domówień byłem ja niestety.Jechało mi się super wręcz rewelacyjnie nigdy tak dobrze mi się nie jechało,cały czas mijałem aa sam nie byłem mijany przez nikogo. Gdy 7 km przed metą huk i koniec spojrzałem tylko na koło ..... zaczęło mnie mijać sporo osób więc postanowiłem zejść do drogi i iść już piechotką..... gdy mijał końcowy 8 zajechał Pan Policjant który zresztą pozwolił mi zadzwonić do taty który miał po mnie przyjechać lecz potem pomyslalem ze przeciez drogi sa poblokowane więc ruszyłem dalej i na przejściu dojrzałem ekipe z Mazovii z którymi pojechałem po jednego fotografa aa potem podwieźli mnie do restauracji Fregata na obiad, gdy zjadłem pomyslalem ze przynajmniej honorowy finish Wink no i około godziny 16 dostałem smsa z wynikiem swoim z którego nie jestem zadowolony,ale z tego powodu nie będę płakał Wink Oby lepiej mi poszło w następnych maratonach,a co do nagrody fair-play to mogę sobie pomarzyć ,bo facet któremu oddałem dętki nie zapamiętał mojego nr. aaa ja jego, bo starałem się potem jak najszybciej ruszyć.
Odpowiedz
#17
Paweł - straszny pech, współczuję, tym bardziej że Ci dobrze szło.
Byłem ok. 17.00 podczas wręczania nagród. Ale nikogo znajomego nie spotkałem. Organizatorzy mieli nawet problemy ze stawieniem sie tych, których wyczytywali po odbiór nagród.
Gratulacje dla wszystkich którzy wzięli udział.
Kiedy wszystko zawiedzie, przeczytaj instrukcję obsługi
Odpowiedz
#18
Cytat:na przejściu dojrzałem ekipe z Mazovii z którymi pojechałem po jednego fotografa aa potem podwieźli mnie do restauracji Fregata na obiad

a z tą ekipą z Mazovii to siedziałeś z rowerem na odkrytej pace w samochodzie Mazovii? bo jeśli tak to nas wyprzedziliście - wracaliśmy z WySzosu (trzech gości na szosówkach przy zalewie po stronie Mariny) :-)
pzdr, bartek
Statystyka - analiza statystyczna badań do prac dyplomowych, tel. 507 447 830
Odpowiedz
#19
tak tak ja wam machałem Wink
Odpowiedz
#20
Jechało mi się super, do 57-58km, kiedy to zerwałem łańcuch. Zacząłem więc biec. Jakiś gościu z Puław, który robił fotki poznał mnie i pożyczył rower. Straciłem przez to 10-15 minut + jazda na nieswoim rowerze. Byłbym na pewno wyżej od 70 miejsca, może nawet w pierwszej 60, a tak skończyłem na mniej więcej 150 miejscu.

Tyle na razie, więcej lepiej nie będę pisał, bo musiałbym złamać regulamin. Załamka.
GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości