cóż, wystarczyło schylić się i by nie zahaczyła Ponadto, popytaj ludzi na tym forum, szczególnie tych, co jeżdżą z niemałymi prędkościami po lasach (także po ciemku), czy wielu osobom takie coś się przytrafiło. Osobiście mi, choć od kilku miesięcy pocinam wszędzie w kasku (również po lasach) jeszcze się nie zdarzyło daszkiem zahaczyć, a sam kask parokrotnie zabezpieczył moją fryzurę przed niechcianym "uczesaniem" nisko zwisającą gałęzią.

Ja raz po założeniu kasku w domu w drzwi się nie zmieściłem i nieźle przydzwoniłem. Co do gałęzi, to uważam, że w kaskach się sto razy lepiej jeździ pomiędzy nimi. A kupiłem go dla tego, że jak przydzwoniłem głową w asfalt raz (jechałem z prędkością 14km/h i nie było żadnych krawężników, nierówności etc.) to dwa tygodnie leżałem w szpitalu. Dlatego polecam każdemu jeździć w kaskach. Zwiększają one nawet ośmiokrotnie czas uderzenia zmniejszając tym samym przeciążenie, a najgroźniejsze są nie otarcia, ale silne wstrząsy. W ogóle nad czym tu dyskutować?

Mały OT

http://www.youtube.com/watch?v=wpOoVuwP ... re=related

Tak to każdy byłby widoczny na masie :lol: