Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
17.06.2009 lkj
#21
Dzięki Panowie za "lajtowy" przejazd :-D , ja już rower wykąpałem pod blokiem teraz tylko siebie muszę wykąpać Smile, co do drugiej grupy mam nadzieję że nie macie nam za złe że się odłączyliśmy, mieliście przewodnika więc jestem pewien że tak jak nam :mrgreen: ,wam również wyjazd się udał.
Pozdro - Bartek
Odpowiedz
#22
holden napisał(a):- nasza grupa ucieczkowa (Awake4, Bart, Velverne16 i jeszcze jedna osoba której nicka nie pamiętam)

Piątym do ucieczki i sprawcą całego (nie) szczęścia z błotem byłem ja. :mrgreen:
Wyszła całkiem solidna przejażdżka.
Ja swój rower również umyłem pod blokiem, poszło całe wiadro wody.

KermitOZ napisał(a):Wow, co to się dzieje Big Grin Ostro się robi Big Grin

Wiesz, 39km/h na ścieżce rowerowej w drodze powrotnej to nie w kijek pierdział. :lol:
Prawdziwą wolność czujesz kiedy wiatr hula między twoimi jajkami.
Odpowiedz
#23
Eskapada super! Jak pisali chłopaki powyżej, była masa ludzi a moja relacja standardowo tutaj:
http://pauletto007.bikestats.pl/
Moja ortografia jest pełna natury-same byki!!Big Grin
Pozdrawiam,
Paweł K.
Odpowiedz
#24
ano dotarliśmy cali i zdrowi i w dobrych humorach do mety Smile obyło sie nawet bez błotnych kapieliWink

Dotarliśmy do Lublina w 8 osób: ASia Truskafka, Jurek Yorki, Michał Erun, Paweł K., Krzysiek Kola, Mariusz Mariox, Piotrek i ja; wcześniej do Lublina powrócił: Kamil Zwirek z kumplem i z Agnieszka (Żabol). Mam nadzieję, że nic nie pokręciłam...

A Jurek dzielnie poszedł w fotograficzne ślady Jurka S. i nawet akrobacje na rowerze z aparatem całkiem dobrze mu wychodziły :-)

Dzięki za miłe towarzystwo :-D

ps. uff... i nikt tym razem nie kleił dętki... :-P
Odpowiedz
#25
Monika napisał(a):ps. uff... i nikt tym razem nie kleił dętki...

U nas bez "kapcia" niestety się nie obyło.
Prawdziwą wolność czujesz kiedy wiatr hula między twoimi jajkami.
Odpowiedz
#26
Karcer napisał(a):
Monika napisał(a):ps. uff... i nikt tym razem nie kleił dętki...

U nas bez "kapcia" niestety się nie obyło.

Monika, hahaha Big Grin
GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
Odpowiedz
#27
Dzięki za wypad, generalnie wyszło 70 km z domu do domu.
Pozdrawiam
PS. Chyba musimy przenieść ustawki parę metrów od ścieżki w stronę Bystrzycy, bo inaczej jak się znów taki peleton zjawi to zatarasujemy ścieżkę :mrgreen:
Odpowiedz
#28
Karcer napisał(a):U nas bez "kapcia" niestety się nie obyło.

to całe szczeście, że nie było mnie w Waszej grupie :-P
orientuj...
Odpowiedz
#29
oj to chyba był najlepsiejszyTongue wyjazd jak do tej pory, znów pobiłam swój własny skromny rekord bo 65,5 to nie tak mało, morale wysokie, i przyjemne zmęczenie Big Grin blotka troszkę było ...a przynajmniej na mnie się znalazło Big Grin, tempo jazdy jak dla mnie rewelacja, z niecierpliwością czekam na powtórkę :mrgreen:
STRAVA
Uczłowieczanie poprzez rowerowanie!
Odpowiedz
#30
:-P
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości