Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jazda po chodniku/ulicy - za i przeciw
#91
Ostatnio gdzieś wyczytałem że rowerzysta może jechać chodnikiem jeśli obok jest droga jednokierunkowa bez kontrapasu. Ma to sens, ale czy tak faktycznie jest?
Odpowiedz
#92
Sens to na pewno ma, ale raczej nie jest legalne. Chyba że znów zmieniono PoRD. Ewentualnie może zostało to upchnięte gdzieś poza artykułem 33.
Odpowiedz
#93
Odbiegając od ostatnich postów, wpis pod wpływem dzisiejszej jazdy po "ścieżce rowerowej" wzdłuż ulicy Choiny:

Na skrzyżowaniu ulic Elsnera, Związkowej i Choiny instalowana jest sygnalizacja świetlna. Oczywiście towarzyszą temu różne drobne wykopy. Sęk w tym, że dzisiaj owe wykopki dotknęły też ścieżki rowerowej, i nie zostało to w żaden sposób oznakowane. Zamiast wyjętych z nawierzchni kostek na rowerzystów czeka dziura wypełniona miękkim piaskeim, co szczególnie w nocy, nie jest dobrze widoczne.

Pomijając inne niedogodności i niebezbieczeństwa związane z jazdą ścieżką/chodnikiem wzdłuż ulicy Choiny, to imho kolejny argument za jazdą po ulicy.

PS: @Porozumienie Rowerowe - postaram się jutro rano przed pracą zrobić tym dziurom jakieś zdjęcia, może się przydadzą.

EDIT: (24 XI)
wierzyć czy nie wierzyć, dopiero dzisiaj (minęło 15 dni, w tym 10 dni roboczych) wokół słupów sygnalizacji ułożono znów kostkę. Ponad dwa tygodnie zagrożenie dla ruchu wywołane remontem było nieoznakowane. Czy takie rzeczy zdarzają się też przy remontach na jezdniach?...
W razie czego, zdjęcia są...
Odpowiedz
#94
Kunickiego, ja po ulicy, on slalomem na jednym kole, między przechodniami i mało nie rozjechał jakiejś kobiety.
Ja: Ja cię ścignę. (wjeżdżam na chodnik) Nie jeździj po chodniku; prawie kobietę rozjechałeś.
On: Człowieku, będziesz mi tu morały prawił (?).
Ja: Zjedź na ulice. Nie jeździj po chodniku, bo psujesz opinię wszystkim rowerzystom.

Nic go to nie ruszyło, jechał sobie dalej i świrował swoją jazdę na jednym kole, rower mu skrzypiał, ale to na nim wrażenia też nie robiło.
Generalnie ja się poddenerwowałem, mam nadzieję, że on chociaż minimalnie też.
Przykre.
Odpowiedz
#95
qavtan napisał(a):Zjedź na ulice. Nie jeździj po chodniku, bo psujesz opinię wszystkim rowerzystom.

I tak oto jeżdżenie na rowerze przestaje być jeżdżeniem dla frajdy, a zmienia się w politykę.
Nie róbmy polityki, jeździjmy na rowerach.... Sorry ale nie mogłem się powstrzymać. Ja wiem że jeżdżenie po chodniku jest złe, niemoralne i rocznie zabija 5 tysięcy dzieci 20 pająków i 10 mrówkojadów. Ale już widzę te lincze gości wracających nocą z DH czy BXiarzy jadących późnym wieczorem po chodnikach bez świateł. Albo blokowanie rowerzystów którzy po browarze ze znajomymi chcą wsiąść na rower żeby wrócić do domu.
Odpowiedz
#96
Jeżdzenie dla frajdy, jeżdżeniem dla frajdy, ale różni tacy "jeżdżący dla frajdy" drażnią pieszych, którzy mają prawo bać się, że im taki kolo śmigający slalomem bez trzymanki dajmy na to dziecko potrąci. A potem pojawiają się komentarze, że "te cholerne rowerzysty mordują ludzi na chodnikach". Chodnik, jak sama nazwa wskazuje, ma służyć przede wszystkim pieszym, więc skoro koleś już musi nim jechać, to niech przynajmniej jedzie na tyle grzecznie, żeby ludzie nie musieli się go bać. I od razu mówię, że statystyki wypadków nie mają tu nic do rzeczy, bo chodzi o zwyczajny strach, kiedy się widzi zapierniczającego w twoją stronę slalomem kolesia, któremu nawet nie chce się kierownicy trzymać.

Cytat:Albo blokowanie rowerzystów którzy po browarze ze znajomymi chcą wsiąść na rower żeby wrócić do domu.

A to to sorry, ale głupie aż boli. I nie tylko chodzi o możliwość spowodowania wypadku, ale o to, że w razie czego można dostać samemu po dupie za jazdę po spożyciu.

Co do samego zajścia, mogę jedynie skomentować, że taka już u nas chyba kultura nastała, że nie wolno nikomu zwrócić uwagi, bo zostanie się w najlepszym wypadku zlanym, albo uraczonym mało parlamentarnymi słowy.
Wszechkozacki Związek Hodowców Gronkowców - Oddział Zamiejscowy
JID: <!-- e --><a href="mailto:harkonnen2@jid.pl">harkonnen2@jid.pl</a><!-- e -->
Odpowiedz
#97
Ale ja nie twierdzę że gość dobrze robił, tylko tekst "Zjedź na ulice. Nie jeździj po chodniku, bo psujesz opinię wszystkim rowerzystom." mnie zabił. Czekam na teksty do dresiarzy "Pan się zachowuje niekulturalnie, straszy Pan ludzi i psuje opinię o dzielnicy"... Jakby to go obchodziło. Z jednej strony goście was oleją z drugiej raczej to znikoma szkodliwość czynu. Nie ma co się spinać i się oburzać. Wszyscy wiemy ze chodnikiem jeździć nie można, a i tak większość rowerzystów jeździ. Policja niby ściga... ale chyba mało skutecznie bo by im wpływy do budżetu wzrosły.

Co do jazdy po spożyciu jednego piwa... Bez przesady. Po takim piwie jeździ się po szlakach (często piszą w bB) czy na zawodach (patrz dawne DH czy obecnie w Enduro) i nikt nie marudzi.
Po piwie unikasz ulic piechotą, bo możesz spowodować wypadek? Nieraz zalani piesi powodowali wypadki a nikt nie ograniczył im swobody w poruszaniu się.
Kto powoduje większe niebezpieczeństwo: jadący rowerem 15 km/h po chodniku gościu po piwie, czy zmęczony i niewyspany kierowca samochodu osobowego,a może zalany pieszy?

Te hasła o bezpieczeństwie przeobrażają się w psychozę. Ostatnio był jakiś program w stylu uwagi czy czegoś że w dziecięcych zabawkach są szkodliwe substancje... Problem w tym że ciężko jest o nieszkodliwe substancje (mam wrażenie że wszystko jest już rakotwórcze) i ciekawe że ludzie tyle lat korzystali z tych trujących i żyją. Ale banda speców wykazała że substancje są niebezpieczne więc trzeba to nagłaśniać.

Nie chcę ciągnąć wątku.... Chodzi mi o to żeby nie robić z igły wideł. Ja się staram jeździć rozsądnie ale nie zamierzam ścigać rowerzysty, który wyprzedzał na przejeździe przez jezdnię czy wyprzedzał zawalidrogę chodnikiem z prawej. Mam nadzieję że Ci co napisali powyżej przestrzegają przepisów i jadąc taką Andersa grzecznie zsiadają na każdej uliczce przez którą przejazdu nie ma. Wszakże Ci co tak nie robią powodują śmiertelne zagrożenie.
Odpowiedz
#98
Odkopię ten wątek.
Odnoszę wrażenie, że w tym temacie szafowanie skrajnymi opiniami jest sporym błędem. Bardzo wilee zależy od sytuacji i stylu jazdy.
W czasach gdy jeździłem sporo na rowerze, ścieżek rowerowych nie było, a ruch był nieco mniejszy więc przyzwyczaiłem się do jazdy po ulicy. Dodatkowo byłem młodszy "o te KILKADZIESIĄT kilogramów" przez co i szybszy. Nie byłem więc specjalną zawalidrogą dla kierowców.
Teraz gdy sunę sobie rekreacyjnie rowerkiem nadal staram się wybierać ulicę bo jedzie się po prostu płynniej. Moje tempo niestety jest teraz znacznie mniejsze i odczuwam jednak, że w pewnych momentach zmniejszam płynność ruchu samochodowego. Sytuacja ulega diametralnemu pogorszeniu gdy jedziemy z żoną i dwójką dwulatków w fotelikach. Nasza prędkość zaczyna oscylować blisko wartości osiąganych przez pieszych. Naturalnym wydaje się więc zjechanie na chodnik, a nie blokowanie połowy pasa ruchu (bo przy krawędzi jezdni dziury, muldy - dla dziecka niebezpiecznie i niezdrowo). Tak duża różnica prędkości pomiędzy pojazdami korzystającymi z drogi niesie wiele niebezpieczeństw, stąd gdy tylko sytuacja na to pozwala, staramy się zmniejszyć zagrożenie i wybierać chodnik. Przepisy dopuszczają eskortowanie smyka (do 10 lat) po chodniku ale gdy ten sam jedzie rowerem, a nie jest nim przewożony. W związku z tym, mimo, że jedziemy bardzo wolno i z malutkimi dziećmi to popełniamy wykroczenie drogowe... Gdy zatrzyma nas policja pozostanie tylko przyjąć mandat, uśmiechnąć się z politowaniem i wskazując na funkcjonariusza głośno powiedzieć: "Pamiętajcie dzieci żeby używać głowy i nigdy nie zachowywać się jak ten Pan"
Pozdrawiam
Tomek
Odpowiedz
#99
Można pisać kilometry wypracowań, a i tak widać że wszyscy praktycznie jeżdżą mniej lub więcej po chodniku. Inaczej się nie da. Z chęcią będę korzystał z ulic i ścieżek jeśli te będą prowadziły do celu, a nie na około.

Potrącenia pieszych na chodniku to w ogóle jakiś margines zdarzeń, a śmiertelność w takich wypadkach jest jeszcze mniejsza. Ruch pieszy i rowerowy, a nawet samochodowy jest integrowany w wielu miejscach (np. na osiedlówkach). I nikt nie krzyczy że dziecko wybiegnie... Chociaż jak wybiegnie przed samochód to raczej gorzej skończy niż jak wybiegnie przed rower. Daje się pieszym pierwszeństwo i już. Można by dopuścić ruch rowerowy na chodnikach w miejscach gdzie nie ma ścieżek i jezdni. Zalegalizowałoby się wówczas i tak nagminny proceder który bardzo rzadko jest ścigany.

Start i końcówka świdnickiej masy krytycznej ma miejsce na placu Konstytucji (lubelskiej jeśli dobrze pamiętam na placu przed urzędem miasta). Policja jakoś się nie czepia dojeżdżających chodnikiem w to miejsce. Jak ktoś by zasuwał 50 km/h to może by się zainteresowali ale tak to raczej tylko nadgorliwcy wystawiają mandaty.
Odpowiedz
Kuba napisał(a):i tak widać że wszyscy praktycznie jeżdżą mniej lub więcej po chodniku. Inaczej się nie da.
Da.
GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości