Strony (15):    1 ... 9 10 11 12 13 ... 15   
Kuba   12-07-2012, 02:00
To był skrót myślowy. Chodzi o to że wymaga to jeżdżenia na około (bo nie ma ulicy albo trzeba by jechać pod prąd), prowadzenia roweru pod sklep, bank, urząd itd, przeprowadzania przez chodnik po wyjściu z klatki w bloku (bo jezdnie tam nie sięgają) itp.

Sądzę że zwłaszcza w tych ostatnich przypadkach większość przeciwników jeżdżenia po chodnikach jednak po tych chodnikach jedzie.

No ale jeśli musisz być taki dokładny to owszem da się nie jeździć po chodniku.
KermitOZ   12-07-2012, 02:21
No w tych przypadkach to oczywiste, że się nie da, ale rozmawiamy chyba o jeżdżeniu po drogach, w których występuje jezdnia Wink Wtedy nie ma potrzeby wjeżdżać na chodnik i 100 proc. jedzie się asfaltem Smile

Pozdrower
Grzesiek

GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
tomo   12-07-2012, 09:12
KermitOZ napisał(a):Wtedy nie ma potrzeby wjeżdżać na chodnik

Czasem jednak taka potrzeba jest. Dodatkowo, są sytuacje w których jazda chodnikiem wydaje się sensowniejsza i korzystniejsza dla wszystkich uczestników ruchu.
Może Ciebie ten problem nie dotyczy stąd nie czujesz zagadnienia. Jeśli jednak prędkość rowerzysty jest bliska prędkości pieszych, to zagrożenie dla pieszych ze strony jadącego chodnikiem rowerzysty staje się pomijalne. Niestety ta relacja ulega odwróceniu gdy powolny rowerzysta porusza się po jezdni. Staje się zawalidrogą, kierowcy robią się niecierpliwi i dochodzi do ryzykownych manewrów. Kierowca jakoś zniesie redukcje do II i chwilowa jazdę za rowerzystą z prędkością 25 km/h. Kiedy rowerzysta jedzie 5 km/h ta "chwila" znacznie się wydłuża, a prędkość jest nieakceptowalna dla kierowców. Zaczyna się robić niebezpiecznie.

Powiedzmy sobie szczerze. Jazda po jezdni jest zdecydowanie płynniejsza i wygodniejsza niż jazda chodnikiem ale nie zawsze bardziej racjonalna.

Pozdrawiam
Tomek
KermitOZ   12-07-2012, 09:33
tomo napisał(a):są sytuacje w których jazda chodnikiem wydaje się sensowniejsza i korzystniejsza dla wszystkich uczestników ruchu
na przykład jakie?

tomo napisał(a):Jeśli jednak prędkość rowerzysty jest bliska prędkości pieszych, to zagrożenie dla pieszych ze strony jadącego chodnikiem rowerzysty staje się pomijalne
Nie po to używam roweru, żeby poruszać z prędkością pieszego. Dlatego nie jeżdżę chodnikami.

tomo napisał(a):Niestety ta relacja ulega odwróceniu gdy powolny rowerzysta porusza się po jezdni. Staje się zawalidrogą
"Ja nie blokuje ruchu, ja jestem ruchem" Wink A jak mi kierowca blokuje ruch i jest dla mnie zawalidrogą to co wtedy? Też powinien jechać chodnikiem? Tongue

Cytat:kierowcy robią się niecierpliwi i dochodzi do ryzykownych manewrów.
No to albo powinni zmienić środek transportu, albo wyjeżdżać wcześniej, albo pójść do lekarza po tabletki. Nie wiem w ogóle co mi do tego. Poza tym jeżdżę tak, żeby zminimalizować ryzykowne manewry. 60 tys. km przez ostatnie 5 lat, zdecydowana większość po ulicach, bardzo duża część z tego po mieście. Włos mi z głowy nie spadł, więc da się jeździć bezpiecznie ulicami.

No, to poranna gimnastyka za mną. Miłego dnia Smile

GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
tomo   12-07-2012, 12:11
KermitOZ napisał(a):na przykład jakie?
Trzeci raz Ci tego wyjaśniać nie będę. Nie rozumiesz, trudno, przecież nie wszyscy muszą.

KermitOZ napisał(a):Nie po to używam roweru, żeby poruszać z prędkością pieszego. Dlatego nie jeżdżę chodnikami.
A ja jeżdżę na rowerze głównie dla rekreacji. Czasem używam roweru jako środka transportu ale także w sytuacjach gdy nie muszę się śpieszyć. Kiedy mam taką ochotę lub jadę z dzieciakami często poruszam się z prędkością pieszego i mimo wszystko czerpię z jazdy radość. Między innymi dla tego napisałem:
tomo napisał(a):Może Ciebie ten problem nie dotyczy stąd nie czujesz zagadnienia.

KermitOZ napisał(a):"Ja nie blokuje ruchu, ja jestem ruchem" Wink
Widzisz, a ja jestem świadom tego, że w pewnych okolicznościach zmniejszam płynność ruchu i staram się to minimalizować bo taki fajny ze mnie gość.

KermitOZ napisał(a):A jak mi kierowca blokuje ruch i jest dla mnie zawalidrogą to co wtedy? Też powinien jechać chodnikiem? Tongue
Kierowca powinien umożliwić Ci płynną i bezpieczną jazdę i tego możesz ode mnie oczekiwać gdy jadę samochodem.

KermitOZ napisał(a):No to albo powinni zmienić środek transportu, albo wyjeżdżać wcześniej, albo pójść do lekarza po tabletki. Nie wiem w ogóle co mi do tego.
Ma bardzo wiele. Żyjemy w stresie i ciągłym pośpiechu. Kiedy ja napawam się wiatrem we włosach i słoneczkiem smagającym moje lica ktoś może śpieszyć się z dzieckiem do lekarza. Ty prujesz jak Tom Boonen i ledwo co się pojawisz i już Cie nie ma, a ja jestem, i jestem, i jestem... Aby nie narażać siebie, a przede wszystkim dziecka, które przewożę wolę unikać konfrontacji i ustąpić większemu. Dopóki Twój posłuch zostanie na dotychczasowym poziomie i niecierpliwi kierowcy nie wybiorą innego środka transportu ani nie zażyją tabletek, ja będę się trzymał swojej racji.

KermitOZ napisał(a):Poza tym jeżdżę tak, żeby zminimalizować ryzykowne manewry. 60 tys. km przez ostatnie 5 lat, zdecydowana większość po ulicach, bardzo duża część z tego po mieście. Włos mi z głowy nie spadł, więc da się jeździć bezpiecznie ulicami.
I chwała Ci kolego. Odpukać w niemalowane, ja także nie miałem większych problemów mimo, że wolę jechać ulicą niż chodnikiem. Jednak od niedawna jestem w zupełnie nowej sytuacji bo poza mną na moim rowerze jedzie jeszcze jeden bardzo ważny, mały ludek. Dodatkowo towarzyszy nam znacznie słabsza fizycznie ode mnie żona z drugim równie małym i ważnym ludkiem.

Mój prawie sześćdziesięcioletni ojciec jest znacznie bardziej zapalonym cyklistą ode mnie. Gdy my mówiliśmy na chleb ptapta on używał roweru jako podstawowego środka transportu, wożąc nim rzeczy których wielu nie pomieściło by w typowym miejskim aucie. I ten nasz śmigający ulicami na ostrym kole dziadzio zawsze powtarza, jak jedziecie z wnuczkami starajcie się zjechać na chodnik aby unikać ruchliwych ulic. Wybacz ale on jest dla mnie większym rowerowym autorytetem niż Ty.

KermitOZ napisał(a):Miłego dnia Smile
Na wzajem i do zobaczenia na DDR. Z przyjemnością pogadam przy soku pociąganym z bidonu.

Pozdrawiam
Tomek
Jurek S   12-07-2012, 12:29
Pomijając różne aspekty nalezy podkreślić to co napisał Grzegorz:

"Ja nie blokuje ruchu, ja jestem ruchem"

Taką świadomość powinniśmy wyrabiać i w sobie, i w kierowcach. Przypadek jazdy z dzieckiem na foteliku jest szczególnym przypadkiem i jezeli ktoś ma obawy niech jedzie chodnikiem, ale nie może to być norma. Dodatkowo jeżeli ktoś będzie jechał z nieletnim może jechać obok niego i nich się kierowcy nie skręcają, że muszą zwolnić.

Gdybyś nie miał z kim pojeździć
www.forum.krmaksimum.pl
KermitOZ   12-07-2012, 12:29
tomo napisał(a):A ja jeżdżę na rowerze głównie dla rekreacji.
Nie mylmy wypoczynku z przemieszczaniem się z punktu A do B.
tomo napisał(a):Widzisz, a ja jestem świadom tego, że w pewnych okolicznościach zmniejszam płynność ruchu i staram się to minimalizować bo taki fajny ze mnie gość.
Zupełnie niepotrzebnie. Czuj się jak u siebie, jesteś pełnoprawnym uczestnikiem ruchu.

tomo napisał(a):Kiedy ja napawam się wiatrem we włosach i słoneczkiem smagającym moje lica ktoś może śpieszyć się z dzieckiem do lekarza.
Trochę to za bardzo w stylu "Przepraszam, że żyję". Świata nie zbawisz, więcej relaksu. Jak będzie porządek na drogach to każdy zdąży.

A co do jazdy z dzieckiem i całą rodziną w ruchu ulicznym to już zupełnie inna bajka i nie dziwię się, że tak to rozwiązujesz, sam pewnie postąpiłbym podobnie. Ale to są szczególne sytuacje, które są niejako poza dyskusją z tego wątku. Co do dziadka na ostrym zjeżdżającego autom z drogi to uważam, że jest to błędna, niesłuszna postawa. Na tej samej zasadzie jadąc maluchem powinienem zjeżdżać ciężarówce, bo większa i pewnie jej przeszkadzam. A to chyba nie jest jednak dobry pomysł. Ale to wszystko kwestia mentalności w tym kraju i kultury jazdy. Ja nie zamierzam się do tego dostosowywać, jadę swoje i dopóki jest to zgodne z przepisami i zdrowym rozsądkiem (dla mnie ten drugi jest nawet ważniejszy) to nie będę nikomu zjeżdżał i przepraszał za to, że jadę po ulicy, po której poruszać się mam takie samo prawo jak osobówka, skuter, ciężarówka itd.
tomo napisał(a):Na wzajem i do zobaczenia na DDR. Z przyjemnością pogadam przy soku pociąganym z bidonu.
Ścieżkami też rzadko jeżdżę, za dużo szkieł, ale pewnie wcześniej czy później się spotkamy.

Pozdrower
Grzesiek

GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
mamut77   12-07-2012, 13:59
tomo napisał(a):Ma bardzo wiele. Żyjemy w stresie i ciągłym pośpiechu. Kiedy ja napawam się wiatrem we włosach i słoneczkiem smagającym moje lica ktoś może śpieszyć się z dzieckiem do lekarza.
.
Albo dlatego, że wiezie akurat 100letnią matkę do szpitala. Ewentualnie serce do przeszczepu. Albo tylko pizze szefowi z jego ulubionej pizzeri na drugim końcu miasta i musi ją dowieźć, zanim wystygnie, bo inaczej szef go wywali z roboty :-P . Sorry, nie mogłem się powstrzymać, ale przychodzi co do czego, nagle okazuje się, że wszyscy strasznie się spieszą, w wielce ważnych powodach, a tu jakaś melepeta na rowerze wybrała się na przejażdżkę i złośliwie przeszkadza. Tylko problem w tym, że to nie przez tą melepetę na rowerze ileś czasu traci się w korkach. A owa melepeta może mieć też przy tym coś do dowiezienia lub gdzieś się spieszyć - tylko nie widzi potrzeby dopłacania do interesu, kiedy ma do przewiezienia siebie, dwie teczki z papierami i laptopa.

tomo napisał(a):I ten nasz śmigający ulicami na ostrym kole dziadzio zawsze powtarza, jak jedziecie z wnuczkami starajcie się zjechać na chodnik aby unikać ruchliwych ulic
Nie żebym zaraz zachęcał do pchania się dzieciakami w ruch uliczny, ale z moich obserwacji wynika, że widok kogoś na rowerze z dzieciakiem w foteliku, działa na szanownych kierwców trzeźwiąco. Wobec ostatniego, którego widziałem - wykonywał manewr lewoskrętu ze Skłodowskiej w Grottgera - wszyscy nagle zaczęli się zachowywać, jakby wiózł nie dziecko, a nitroglicerynę :-P
darist   12-07-2012, 21:04
mamut77 napisał(a):Sorry, nie mogłem się powstrzymać, ale przychodzi co do czego, nagle okazuje się, że wszyscy strasznie się spieszą, w wielce ważnych powodach, a tu jakaś melepeta na rowerze wybrała się na przejażdżkę i złośliwie przeszkadza.

I jeszcze do tego nagle się okazuje, że to właśnie rowerzystka/rowerzysta najszybciej pokonał odcinek z punktu A do punktu B. I bardzo często zrobiłby to jeszcze szybciej gdyby kierowcy samochodów nie utrudniali mu poruszania się w zatłoczonym mieście.
Finito :-P :mrgreen:

Darek  -  Easy Rider 
DOBRZE, ŻE JESTEŚCIE  Smile 
qavtan   28-08-2012, 09:26
Cytat dnia:
Cytat: tylko powszechny udział rowerzystów w ruchu drogowym jest gwarantem ich bezpieczeństwa

Źródło: https://www.facebook.com/siecMiastaDlaR ... ref=stream
w dyskusji na temat 'Dni chodnikowych rowerzystów są policzone' http://polskanarowery.sport.pl/blogi/ch ... one/1?bo=1

Wczoraj zalewała mnie krew, gdy widziałem cwaniaka na chodniku, amor mu chodził jakby masło go trzymało, podjeżdżając do czerwonego światła niemal stawał w pionie na przednim kole... chodnikowy cwaniak. Jakoś mi się kojarzy z damskim bokserem.
Strony (15):    1 ... 9 10 11 12 13 ... 15   
  
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB
Silnik forum MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Made with by Curves UI.