Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
21 czerwca 2009- Dzień Sportu Paraolimpijskiego w Lublinie.
#1
Dziś było mi dane uczestniczyc jako kibic w wyścigu kolarskim paraolimpijczyków w naszym mieście. Obserwując zmagania zawodników i zawodniczek na swych rowerach doznałem czegoś na kształt olśnienia. Czegoś, co spowodowało, że pozostała częśc dnia była dla mnie po prostu piękna pomimo pluchy i szarości. To piękno stworzyła świadomośc, która dzięki tym ludziom dotarła do mojej głowy a która była "gdzieś" ukryta:
1) jestem pełnosprawnym człowiekiem;
2) wielka siła ludzkiej woli ("niemożliwe nie istnieje" jak to swego czasu głosił slogan pewnej firmy).
Walka chłopaków i dziewczyn na odpowiednio zmodyfikowanych rowerach była nieprawdopodobnie budującym widowiskiem. Automatycznie nasuwa mi sie porównanie z ubiegłorocznym sławetnym etapem Tour de Pologne (to samo miejsce, taka sama pogoda). Jednakże ubiegłoroczny Tour nijak się ma dla mnie do tego co dziś widziałem w wykonaniu Tych ludzi. Było dla mnie wielkim honorem móc dopingowac Takich sportowców. Jednym z zawodników, którzy najgłębiej zapadli mi w pamięc był koleś na szosie od speca. Koleś, który na pierwszy rzut oka wydał mi się zwyczajny- ot klasyczny rower a na nim kolarz z numerem startowym 25 i z dredami widocznymi spod kasku. Jednakże on miał amputowaną lewą nogę na wysokości ponad połowy uda a przepraszam za wyrażenie, zapieprzał pomiędzy30 a 40 km/h!! (o ile nie lepiej).
Konkludując; dzięki chłopakom i dziewczynom pojąłem jakim jestem (i każdy z nas tzw. pełnosprawnych) szczęściarzem.Jak błahe są moje problemy. Jak niewiele mam podstaw do tego by utyskiwac nad tym czy tamtym. I jak wielkimi są Ci ludzie. Mogli przecież poleciec w wódę lub proszek, mogli cokolwiek. Wybrali tak jak daj Boże każdemu z Nas w Ich sytuacji.

Wielki szacunek dla wszystkich zawodniczek i zawodników goszczących dziś w Lublinie.
http://radio.lublin.pl/index.php?site=n ... s&id=58891
Odpowiedz
#2
Otóż to: sprawne ciało i umysł to wystarczające powody do szczęścia. Reszta to tylko dodatki. Kto to zrozumie zawsze będzie optymistą i byle błahostka mu nie przeszkodzi w szczęśliwym życiu. Wiadomo, przydałby się jeszcze dobry rower itd., ale to wszystko można sobie ugrać dzięki powyższym Smile

pOZBig Grinrower
Grzesiek
GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości