Liczba postów: 8
Liczba wątków: 2
Dołączył: Feb 2011
Reputacja:
0
pod słowami "nie wiem czego chcę" kryje się świadomy wybór pomiędzy:
- hamulcami hydraulicznymi a tradycyjnymi,
- przerzutką deore a acera,
- korbą taką a inną,
- itp.
poprostu nie wiem co ma jaki wpływ na późniejszą eksploatację,
na czym człowiek się koncentruje na etapie zakupu, a co tak naprawdę będzie istotne później,
planuję raczej 80% jazdy po asfalcie, niezbyt długie wyprawy codzienne max. 20 km oraz może raz na 2 tygodnie 80km, raczej tak jak piszę droga twarda,
czy góral jest odpowiedni do takiego zastosowania, czy raczej trekking?
Liczba postów: 675
Liczba wątków: 49
Dołączył: Aug 2010
Reputacja:
0
ja bym wybrał coś na crossowej ramie aby bardziej wyprostowaną sylwetkę zachować...te 3 rowery co podałeś na prawdę są brzydkie...albo te kierownice tak na to wpływają.
Liczba postów: 1457
Liczba wątków: 37
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
pomiędzy acerą a deore jest jeszcze stare dobre alivio (albo nie stare bo shimano odmłodziło grupę i wygląda całkiem nieźle, nie wiem tylko jak działa)
i bez kitu te kierownice to jakieś od czapy są
jeśli chodzi o hamulce chyba tarcze nie będą Ci potrzebne przy takiej jeździe o jakiej piszesz.
co do korby to pisałam wcześniej
STRAVA
Uczłowieczanie poprzez rowerowanie!
Liczba postów: 1317
Liczba wątków: 104
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
No cóż post Sylwi o hipnotyzującej sztycy a'la Jurek bardzo mnie rozbawił, masz poczucie humoru dziewczyno.
Do autora wątku, kolegi 707hp:
Zdanie osób z powyższych postów o rzekomej obrzydliwości tych rowerów wynika byc moze z tego, że te osoby bujają się na sportowo a jeśli uprawiają turystykę rowerową to jest to turystyka z nutą survivalu. Rowery, które podlinkowałeś 707hp to toczydełka dla ludzi, którzy nie szukają zbyt silnych wrażeń (no mam na myśli te kierownice tak gięte, co by komfort był :-P ). To ma swój urok. Sam na jakiś czas lubię wsiąśc na taki rower bo to jest fajne.
Podsumowując: za miasto niespiesznym tempem czy nad Zalew to może byc fajnie ale gonic za grupą napaleńców ;-) po wertepach i jakichś niesamowitych zakamarkach (zjazdy/podjazdy)- te rowery średio się nadają.
Choc pan Nowak przejechał rowerem bez przerzutek przez Afrykę więc w sumie nie sprzęt decyduje gdzie kto dojedzie.
Powiedz bardziej co ci w duszy gra- spokojne jazdy przy tranzystorowym radyjku po płaskim czy może bardziej zwariowane ekspedycje po bezdrożach. Łatwiej będzie doradzic.
Ps. Sztyca typu Jurek to sztyca gibana (z amortyzacją- taka sprężyn ;-) a pod czarnom gumom
)
Liczba postów: 370
Liczba wątków: 25
Dołączył: Jun 2009
Reputacja:
0
marcin0604 napisał(a):Zdanie osób z powyższych postów o rzekomej obrzydliwości tych rowerów wynika byc moze z tego, że te osoby bujają się na sportowo a jeśli uprawiają turystykę rowerową to jest to turystyka z nutą survivalu. Rowery, które podlinkowałeś 707hp to toczydełka dla ludzi, którzy nie szukają zbyt silnych wrażeń
Powiedzcie, kto z Was wszystkich po 2 miesiącach użytkowania takiego roweru nie miałby ochoty zdjąć całego tego zbędnego w codziennym użytkowaniu bajzlu, kupienia porządnego światełka itp... To tylko moje zdanie, ale rower z bagażnikiem, błotnikami, bujanymi sztycami jest fajny (chyba) jak się jedzie z sakwami na kilka dni po asfalcie. Przemyślałbym też tą geometrię... Na inne przejażdżki, jestem pewna, że inny typ roweru da znacznie więcej radości... Wspomniane chociażby MTB lub cross. Ja nie wybrałabym półśrodka, ale podkreślam to tylko moje prywatne zdanie.
Drink coffee! Do stupid things faster, with more energy!
Liczba postów: 1317
Liczba wątków: 104
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
Ta jee.. zdecydowanie unibike. Dżoana dobrze prawi.