Ja miałam błoto nawet na czole
hock:
ale rower wykąpany elegancko (dzięki Pani Kierownik za fachowe pomerdanie rowerem moim w zalewie 8-) ) aż mu się hamulce naprawiły i przestały piszczeć
zresztą rowery kąpaliśmy w tym kultowym ;-) miejscu w którym nie-powiem-kto :mrgreen: wpadł do wody z powodu zdaje się jeżyka czy tam innego zwierza