Ja łańcuch smaruję gęstym olejem 80W (do przekładni zębatych), zwanym potocznie HIPOLEM :-)
Posiada swoje wady i zalety:
+ tani
+ świetnie sprawdza się w warunkach dość trudnych (błoto, woda)
+ starcza na minimum 200-400 km (zależy od warunków)
- romantyczny zapach :-)
- przylepia się kurz do niego dość łatwo, wystarczy przecierać szmatką do wysuszenia zewnętrznego
- pozostawia nagar na trybach (wredne, poza czyszczeniem łańcucha zawsze trzeba czyścić tryby)
Myję łańcuch twardym pędzlem w rynience z benzynką ekstrakcyjną, metoda szejkowania też jest OK (czasem zamiast benzyny gorąca woda z płynem do naczyń). Smarowanie - kropla na ogniwko, potem 30 km po czystym względnie terenie i dopiero przecierka do sucha.
Odnośnie poprzednich postów:
Nie polecam WD40 - rozpuszcza smar i jak ktoś przypadkiem napryska na jakieś łożyska, to ma prze......gwintowane :-) Myjka ciśnieniowa - wszystkie łożyska tego nie lubią, nie polecam. Nie radzę myć rowera napuszczając wody do środka ramy - suporty tego nie lubią.