Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ze składakiem wejdziesz wszędzie? NIE!
#21
Jaka szkoda że nie nagraliście tej pani na komórkę :-D Troszkę z zamiłowania jestem anarchistą i takie sytuacje mocno mnie wkurzają. Jeśli drogą oficjalną nie da się nic załatwić, to można wywrzeć presje przez media, albo zrobić szum i zorganizować jakiś Happening co da nam chyba największą frajdę (skutek może i będzie żaden, ale zabawa przednia). Zresztą taki Happening czy Flash Mob przydał by się też na Starówce.
Rama, dwa koła i mina wesoła Smile
Odpowiedz
#22
Kuba, na drzwiach, którymi wszedłem, jak napisałem, naklejki z przekreślonym rowerem nie ma. ale nawet gdyby była, to na jej podstawie ja bym nie był taki skory do zabraniania wnoszenia składaków.
ideą posiadania składaka jest możliwość wnoszenia go do miejsc, w których "normalnego" roweru nie można przy sobie mieć. na ebay'u ludzie, którzy sprzedają używane składaki, najczęściej piszą o tym, że są to jedyne rowery dozwolone w godzinach szczytu np. w metrze i jedyne, z którymi można wejść do eleganckich biurowców.

co do wchodzenia do sklepów ("butików") z rowerem składanym:
- a co, jeśli będę miał brudne spodnie i ubrudzę te "ubrania za grubą kasę" swoją nogawką? mam wchodzić nago? czy w specjalnym ubiorze ochronnym?
- co jeśli matka z dzieckiem w wózku wjedzie w psią kupę, których na naszych ulicach jest pełno, i z nią na kole wózka wjedzie do sklepu, a następnie zostawi na wiszącej za nisko sukience?
- co jeśli... (tu można mnożyć podobnie absurdalne przykłady).

z któregoś z powyższych wpisów Pinky'ego oraz z zachowania "ochroniarzy" w Plazie wnioskuję jasno, że oni boją się tam w zasadzie jakiegoś wypadku spowodowanego przez rowerzystę, rolkarza czy deskorolkowca. i dlatego zabraniają wjazdu na tym wszystkim, ale i wnoszenia tych rzeczy, co jest absurdem. to jest działanie na zasadzie "jak nie umiesz rozwiązać jakiejś jakiegoś problemu, to napisz w regulaminie, że za takie rzeczy nie odpowiadasz". głupie i ograniczone podejście.

rozumiem regulamin, rozumiem obawy właścicieli przed jakimiś gówniarzami jeżdżącymi na rowerach po sklepie, ale nie rozumiem braku rozsądku i proklienckiego podejścia. tutaj taki został zaprezentowany. do tego kina szedłem prosto z TV Lublin, gdzie mieliśmy z Jurkiem wejście na żywo (dotyczące rowerów, a jakże :>). nie byłem ubrany jak dzieciak wyżywający się na BMX'ie (nie obrażając tychże oczywiście). czarne buty, dżinsy, koszula, marynarka, kurtka z krojem klap jak w marynarce, torba na ramieniu, rower w ręce. wystarczy odrobina MYŚLENIA i już nawet półmózg wie, że nie stanowię zagrożenia. kiedy chwilę czekaliśmy aż pani "z monitoringu" ochrzani swoją podwładną za zamkniętymi drzwiami, panowie ochroniarze powiedzieli, że niosąc rower mogę np. zbić płytkę w podłodze, jeśli on mi upadnie. nie wyglądałem chyba na kogoś, kto po takim zdarzeniu wsiadłby na rower i uciekł unikając odpowiedzialności.

w kwestii rowerów składanych ważną rzeczą jest to, że zostały wymyślone po to, by omijać zakazy i nakazy dotyczące tych "tradycyjnych", dużych. wozi się je pociągami za darmo, można latać z nimi samolotami, nie płacąc dodatkowej opłaty za rower (choć niektóre tanie linie zachowują się podobnie jak plaza - "rower to rower, nawet w sztywnej walizce, nadany jako bagaż"). i "cały świat" idzie do przodu i zmienia swoje regulaminy i zasady, pozwalając właścicielom tych rowerów na więcej niż pozwala się tym, którzy mają "duże" rowery.

Plaza ponoć teraz jest w trakcie zmiany regulaminu na nowy. Ciekawe, co będzie, jak go zmienią. Możliwe, że moja skarga i żądanie zdąży do nich wpłynąć przed tą zmianą i uwzględnią ją, pozwalając na wnoszenie skladaków (albo zabronią ich wnoszenia).

Pinky, co do tego, czy chcę pozbawić panią pracy - nie, nie chcę. choć uważam, że taka osoba nie powinna pracować na takim stanowisku. obserwując przez chwilę jej relacje z podwładnymi i sposób ich traktowania przez nią, dostrzegłem bez problemu, że ona ich zwyczajnie mobbinguje, co jest w Polsce niedozwolone i za co pracodawca wywala z pracy bez gadania, a dodatkowo można zostać ukaranym w sądzie pracy. do tego beznadziejne podejście do Klientów, o którym ja i Ania już napisaliśmy. I teraz pytanie na czym nam bardziej zależy: na tym, by osoba, która nie umie szanować swojej pracy oraz swoich podwładnych, zachowała stanowisko, czy też na tym, by jakość świadczonej pracy na danym stanowisku była maksymalnie wysoka. tak naprawdę jedyną rzeczą, której się boję, jest to, że ta babka - jeśli będzie miała jakiekolwiek konsekwencje tej sytuacji - zwyczajnie zechce się na mnie personalnie zemścić i np. naśle na mnie swoich kolegów - karków z "grupy interwencyjnej", którzy przyjdą w czarnych kominiarkach i mnie poturbują.

liczę, że firma (Segece - zarządca Plazy, czy IMPEL - firma ochroniarska) umiejętnie rozwiąże sprawę i zrobi tak, by wszyscy byli zadowoleni i żeby po prostu było lepiej.

Co do happeningu - mam wielką ochotę to zrobić. Ale nie chcę nikogo narażać na nieprzyjemności za moje prywatne "interesy".
Jeśli jednak znajdą się chętni, to można po prostu wprowadzić ze 100 rowerów głównym wejściem, przejść z 50 metrów, zawrócić i wyjść tym samym wejściem :>

Na razie jednak przymierzam się do napisania pisma (będzie tego trochę, pewnie ze 3 strony A4 :>)
Odpowiedz
#23
MindEx napisał(a):co do wchodzenia do sklepów ("butików") z rowerem składanym:
- a co, jeśli będę miał brudne spodnie i ubrudzę te "ubrania za grubą kasę" swoją nogawką? mam wchodzić nago? czy w specjalnym ubiorze ochronnym?
- co jeśli matka z dzieckiem w wózku wjedzie w psią kupę, których na naszych ulicach jest pełno, i z nią na kole wózka wjedzie do sklepu, a następnie zostawi na wiszącej za nisko sukience?
- co jeśli... (tu można mnożyć podobnie absurdalne przykłady).
Ogólnie w pełni ci kibicuję, ale akurat z tym bym polemizował. Prawdopodobieństwo wejścia do butiku z psią kupą i w ten sposób zniszczenia rzeczy w sklepie jest jednak nieporównywalnie mniejsze z zabrudzeniem takich rzeczy rowerem, który zawsze gdzieś ma jakieś smary itp. (chociażby łańcuch).

MindEx napisał(a):Na razie jednak przymierzam się do napisania pisma (będzie tego trochę, pewnie ze 3 strony A4
Moim zdaniem krótsze zwięzłe pismo, ale bardziej konkretne, będzie miało większą moc, niż długie, które prawdopodobnie zostanie przeczytane "po łebkach" i rzucone w kąt...
pzdr, bartek
Statystyka - analiza statystyczna badań do prac dyplomowych, tel. 507 447 830
Odpowiedz
#24
bartek, prawdopodobieństwo prawdopodobieństwem. rzecz w tym, że jak włażę do sklepu z rowerem, to ja odpowiadam za niego i ewentualne zniszczenia. przykład z psią kupą może niezbyt fortunny, ale pewnie udałoby mi się podać inne (murarz po pracy, w roboczych ciuchach, bezdomny czy ktoś po prostu wybrudzony).
wiadomo, że właściciel butiku nie zakłada, że każdy będzie chciał uważać na jego mienie i będzie o nie dbał. ale nieładnie jest też zakładać, że każdy jest "zły", a mam wrażenie, że w wielu miejscach tak się dzieje. do niejednego marketu nie wpuszczają mnie z torbą ze sprzętem foto, bo każdego z dużą torbą traktują jak złodzieja. nie wpuszczają też z plecakiem, bo to plecak. ale kobieta z "torebką" o pojemności 50 litrów już może wejść.
to się nazywa "pójście na łatwiznę"
jak damy tak sobą zarządzać, to za parę lat będą nas przy wejściu do byle sklepu skanować i sto kamer będzie zapisywało nasz każdy ruch. jak kupisz chleb, to będą mieli Twoje DNA i później, jak się okaże, że bakteria z Twojego buta przeszła na ziemniaki i inny klient się zaraził, to Cię znajdą i obciążą kosztami jego leczenia. przyjmujemy takie "zasady bezpieczeństwa" i "regulacje", bo są wprowadzane po cichu i już jesteśmy niewolnikami wielu "systemów", czy też jednego wielkiego Wink Wiem, przesadzam trochę. Ale 50 lat temu nasze babcie powiedziałyby, że to niemożliwe, by ceny artykułów w sklepie ustalano po zeskanowaniu kodu kreskowego, czy żeby na ciuchach było elektromagnetyczne zabezpieczenie antykradzieżowe. Wszystko jest zrozumiałe, ale do pewnego stopnia. A to nie ja jestem winien temu, że są złodzieje, czy inni bandyci. A jeśli ktoś kogoś zabije nożem kuchennym, czy młotkiem, nikt nie zabrania nam ich kupować i nosić w torbie po ulicy, kiedy wracamy ze sklepu.

pismo - może napiszę dwa oddzielne (skarga na pracowników i temat wnoszenia składaków), może jedno. o dalszych faktach będę Was informował.
Odpowiedz
#25
co do "ochroniarzy" podejmując jakiekolwiek interwencje muszą się przedstawić i powiedzieć jak firmę reprezentują jeżeli podejmują jakieś czynności np. Ujęcie o zatrzymaniu nie ma mowy ponieważ nie mają na to uprawnień tylko policja może dokonać zatrzymania , ochrona może dokonać ujęcia i nie ma prawa cię zamykać w żadnych pokojach bo to jest "pozbawienie wolności" wykraczające poza ich uprawnianie. Dodatkowo ochroniarzom nie musisz nawet podawać swoich danych personalnych , muszisz to zrobić tylko wobec policji.Zachowanie tej pani rzeczywiście było skandalicznym zaniedbaniem i złamaniem przepisów pasowałoby aby ktoś coś z tym zrobił.

Co do pani z monitoringu rzeczywiście jest tam taka jedna "wredna" służbistka i bardzo prawdopodobne że to na nią trafiłeś (taka czarna szczupła)

Osobiśćie nie wierzyłbym żę monitoring na stojaki uratowałby rower bo żaden z ochroniarzy nie zdążyłby nawet zareagować nie mówiąc już o chęci reagowania w takim przypadku (ich obchodzi tylko co się dzieje w środku a nie na zewnątrz , poza tym wątpią aby ktoś kto dał za rower 2-4 tys. zostawił go bez opieki.

Co do stojaków są one jeszcze właśnie przy tym wejściu od sądu (te są nawet kamerowane 2 kamerami) ale i tak bym tam nie zostawił roweru , co innego szatnia w środku ale wyobrażacie sobie co by było jak by 20 ludzi przyjechało na zakupy i zostawiło w niej rower?
Odpowiedz
#26
ehhhh widze że w tej Plazie nic się nie zmienia i nadal jest jak jest :-? ... kiedyś tam pracowałam w CC odkąd powstało te wieelkie centrum handlowe. Pamiętam jak pierwszy raz przyjechałam do pracy rowerem nie było jeszcze tych stojaków a ja bałam sie o moja "brykę" i bałam się zaczepić o brame obok kiosku przy Plazie więc weszłam tym głównym wejściem, maszeruje do windy, wprowadzam rower do windy, jade a na drugim piętrze już stoją panowie z ochrony i dosłownie krzyczeli:że jak to, że nie można że jak dowódca zmiany zobaczy to wyrzuci z pracy jeszcze tak windą oszkloną, itp. a ja im odpowiadam, że pracuje tu i tu nie wiedziałam że nie można i nic mi na ten temat nie wiadomo oraz swojego roweru nie będę zostawiać zaczepiając nie wiadomo o co jak właściciel nie pomyslał o osobach, które na zakupy lub do pracy przyjeżdzają na rowerze, a jak mi ukradną koło bądz rower to pan ochroniarz lub właściciel odda mi pieniążki??na ewentualną taksówkę...???zapadła cisza po czym jeden odpowiedzał żebym jak już to wprowadzała rower bocznym wejściem i nie korzystała z przezroczystej windy.
Ale zawsze jak przechodziłam koło pomieszczenia ochrony jak wyszedł ktoś to zawsze się czepiał/a że gdzie z tym rowerem i patrzyli się jak na wariata???

Moim skromnym zdaniem ochroniarz powinien być przede wszstkim kulturalny ponieważ to oni są wizytówką firmy jak ktoś tu ładnie wspomniał ;-) aha Krzysiek wspominałeś że pani ochroniarz zakrywała identyfikator więc coś tu jest nie tak Confusedhock: (troszkę w tej branży sie orientuję) z tego co wiem powinna mieć identyfikator w widocznym miejscu z imieniem, nazwiskiem i nr. licencji jeśli w ogóle taką posiada.
Ja jakbym była w podobnej sytuacji postąpiłabym tak samo czyli skarga i tyle :!:
Odpowiedz
#27
dowódca zmiany może i ma licencję reszta to zbieranina ludzi i emerytów oraz rencistów (bo tych opłaca się zatrudniać najlepiej bo dofinansowania są) Ja z niektórymi muszę się zmagać od 4 lat ale większość to w pożądku ludzie i potrafią zrozumieć człowieka , ale czasami trafia się jakiś ormowiec i wtedy klapa i za nic nie przetłumaczysz , to samo z miejscami parkingowymi
Odpowiedz
#28
Dokładnie tak. Zgadzam się z Agą, też pracowałem w tej branży i wiem co im wolno a co nie. Jeżeli przystępuję do jakiego kolwiek zatrzymania ciebie jako podejrzanego musi się wylegitymować jeżeli nie widać identyfikatora w widocznym miejscu i podać powód zatrzymania. Jednocześnie wezwać policję gdyż nie ma prawa cie dotknąć, a wręcz próbować przeszukiwać. Większości przypadków naginają regulamin aby właściciel obiektu się "nie pyrgał" o złe pilnowanie porządku. Jeżeli prosisz o regulamin na który się powołuje ochrona muszą go udostępnić do wglądu a na twoje życzenie wręczyć ci kopie tego regulaminu. A także podać punkt w którym jest podstawa do takiej interwencji jak twoja. Skargę masz prawo złożyć, a w niej powinieneś podać dane pracownika ochrony który tak postąpił. Na identyfikatorach powinien widnieć numer służbowy pracownika , niekoniecznie dane osobowe. Pojecie względne z ustawą o ochronie danych osobowych. Każdy się nią zasłania wtedy kiedy mu to pasuje.
Tam gdzie kończy się logika, zaczynają się kobiety...
Odpowiedz
#29
No to niunia2101 namieszałeś :-)
Może zatrzymać ale nie może dotknąć... i jak to zrobić? Smile
Jeśli pracownik ochrony posiada licencję obowiązuje go ustawa i kupę przepisów wykonawczych.
Nie może zatrzymać ale może ująć.
Może skorzystać ze środków przymusu bezpośredniego (pałka, gaz, kajdanki a nawet broń palna). Oczywiście nie w sytuacji w jakiej był Krzysiek.
I przy okazji podpowiedź dla Krzyśka:
3. Pracownik ochrony, na żądanie osoby, w stosunku do której podejmuje czynności określone w ust. 1 i 2, jest obowiązany:
1) podać swoje imię i nazwisko oraz okazać licencję lub inny dokument identyfikacyjny potwierdzający uprawnienia do podjęcia czynności w taki sposób, aby osoba, wobec której jest podejmowana ta czynność, miała możliwość odczytania i zanotowania danych zawartych w tym dokumencie,
2) podać podstawę prawną i przyczynę podjęcia czynności.

Całość dokumentu wysyłam Krzyśkowi na priv.
Darek  -  Easy Rider 
DOBRZE, ŻE JESTEŚCIE  Smile 
Odpowiedz
#30
Zgadzam się z tobą, ale większość takich jak oni na obiektach nie posiada licencji bo nie jest wymagana. Przepis jest przepisem. Większości martwym. Wystarczy ze się położysz na podłodze a on nie może cie podnieść z niej, dosłowne słowa pana policjanta na szkoleniu z teorii i praktycznego zastosowania technik interwencji. A co do użycia środków przymusu bezpośredniego to tylko w sytuacji zagrożenia życia swojego lub innej osoby.
Tam gdzie kończy się logika, zaczynają się kobiety...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości