Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Parada Rowerów 29.05.2011 g. 7.00
Pogoda nie była kiepska, ale tylko momentami. Ogólnie w peletenie się jechało nieźle, zwłaszcza, że tempo było zbliżone do wyścigowego (z górki dochodziło do 40km/h) i były tylko krótkie chwile odpoczynku. No ito błoto na końcu- roweru nie poznałem, ale już jest po kąpieli. A i Czesława zabrakło bo się przeziębił (był natomiast Lech Piasecki). Fajna imprezaSmile
Odpowiedz
no i po wyjeździe wyszło tego tak rekreacyjnie z 90km
zaspałem i na litewskim byłem o 9:30 - udało się dorwać koszulkę i złapać peleton na wjeździe do Nałęczowa

Przepraszam za brak wsparcia technicznego chociaż po spotkaniu Marioxa wyszło na jaw że i moje 10 łatek w plecaku by nie pomogły
PS. może następnym razem dociągniemy sprawę do końca czyli lodów w nałęczowie lub co byłoby jeszcze lepsze naleśników w kaziku

Pozdrawiam.
BIG WARP - 2012
Sport Tracker
Endomondo
Odpowiedz
Niestety, parę osób się odgrażało że przyjedzie, a stawiła się FITfreak z Koleżanką Basią (zapraszamy na forum Wink a później dołaczył Arkus. Wystartowaliśmy dość żwawo, jak na taką masę ludzi, ale potem peleton się rozciągnął na 2 km, jak nie więcej. Nam sporo czasu zeszło na naprawie. Przejeżdżający serwis nas nie zauważył (nie omieszkałem wytknąć tego skądinąd miłym Panom z serwisu), z tego co pamiętam zasłaniała nas większa grupa wyprzedzających nas rowerzystów, więc chyba rzeczywiście mieli prawo nas nie widzieć.
Wymieniałem dętkę, niestety okazała się wadliwa, zaczęliśmy więc łatać tę starą (nie robiliśmy tego, bo zamiast małej dziurki miała dość sporą wyrwę). I kiedy myśleliśmy, że już będzie OK, nagle dętka strzeliła, rozrywając oponę na długości prawie 10 cm.
Dziewczyny wróciły na pace jakiegoś zatrzymanego busa (wygodnie było? :mrgreen: ) a ja pojechałem dalej (chyba mnie wszyscy już wyprzedzili). Zacząłem gonić towarzystwo, nawet sporo osób dogoniłem.
Po jakimś czasie ruszyłem na Bychawę, na szczęście już przestało padać. Tam też (mimo zapowiedzi) nie spotkałem nikogo z naszych. Po zjedzeniu jakichś 10 pierogów (każdy inny :mrgreenSmile skierowałem się do domu. Po drodze spotkałem Michała i Piotrka, z Piotrkiem jeszcze skoczyliśmy na piknik w ramach "Rajdu z Rodziną". Tak więc obleciałm wszystkie zapowiadane na forum dzisiejsze imprezy :mrgreen:. Niech żałują ci, co nie byli.
Dystans dtd: 116 km.
Trasa i fotki
Kiedy wszystko zawiedzie, przeczytaj instrukcję obsługi
Odpowiedz
Ja rano idąc na przystanek na Racławickich myślałem, że jakaś ważna figura zagościła w Lublinie.
Wszystkie skrzyżowania na alejach obstawione przez policję.
W oddali błyskały koguty.
Po chwili wszystko się wyjaśniło.

LINK
§1 pkt2 Regulamin odnosi się do każdego Użytkownika Forum (w tym Członków Stowarzyszenia „Rowerowy Lublin”). 100% ściemy
Odpowiedz
patrząc na "utrzymanie" peletonu to organizator trochę dał ciała - brak komunikacji zamykających grupę z przodem
Z Lublina wyjechałem około 9:30
Poza Marioxem i dziewczynami z większych grupek mijałem kilka osób w Wojciechowie które odpadły z peletonu (mieli czekać na najwolniejszych)
Karetkę i radiowóz zamykające złapałem w lesie przed Bochotnicą
Na miejscu byłem punkt 11 - już wtedy było tam pełno żółtków :mrgreen:
Koniec peletonu dojechał na 11:30 więc rozstrzał peletonu był wielki
No cóż powinni wziąć RL ze swoimi porządkowymi do obstawiania :mrgreen:

EDIT
no dobra takie podzielenie peletonu było zamierzone i jak najbardziej potrzebne ale na trasie chyba wszystko wzięło w łeb
BIG WARP - 2012
Sport Tracker
Endomondo
Odpowiedz
PrażonyRabarbar napisał(a):LINK
Nasza trójka nadjeżdża w 2:03 :mrgreen:
Arkus napisał(a):Karetkę i radiowóz zamykające złapałem w lesie przed Bochotnicą

Ja dopiero w Nałęczowie, przed Lipową. Ale one kiepsko zamykały, bo za nimi zostało jeszcze kilkanaście osób, w tym facet, któremu serwis coś naprawiał.
Przy okazji niepotrzebnie blokowano wielu kierowców. Na mieście peleton zajmował wszystkie możliwe pasy, na trasie można było jechać jednym pasem a przeciwny dać do jazdy samochodom - ale Panowie Policjanci blokowali większość samochodów jadących z naprzeciwka. Dojeżdżając, musiałem przedzierać się przez jakieś pola, bo były zawody.
Arkus napisał(a):no dobra takie podzielenie peletonu było zamierzone i jak najbardziej potrzebne ale na trasie chyba wszystko wzięło w łeb
No bo trudno, żeby było inaczej, skoro już na pierwszym podjeździe na Nałęczowskiej niektórzy zaczęli schodzić z rowerów i je prowadzić.
Kiedy wszystko zawiedzie, przeczytaj instrukcję obsługi
Odpowiedz
Mariox, nie dość, że jesteśmy Ci wdzięczne za pomoc z dętka, to jeszcze zatrzymałeś busa z parą, która była tak miła, że zawiozła nas pod sam dom, mimo, że jechali w przeciwnym kierunku (jechało się wygodnie ;-) zrobiłyśmy sobie nawet pamiątkowe zdjęcie na pace z rowerami :-D ) DZIĘKI! Arkus nie wiedziałam, że nas mijałeś i faktycznie tylko serwis mógł pomóc. Mogliśmy ewentualnie złapać podwózkę do Nałęczowa i tam próbować naprawić, czy wymienić oponę z dętką. No ale kierunek Lublin był pewniejszy. Czujemy straszny niedosyt, bo nie przejechałyśmy chyba nawet 20 km. A w planach był powrót na dwóch kołach. Czekamy na kolejną rowerową imprezę z RL.
Fajny filmik pamiątkowy :-)
Odpowiedz
FITfreak napisał(a):Mariox, nie dość, że jesteśmy Ci wdzięczne za pomoc z dętka
No niestety, robiłem co mogłem, ale się nie udało :/.
FITfreak napisał(a):Mogliśmy ewentualnie złapać podwózkę do Nałęczowa i tam próbować naprawić
Ale wtedy bym Was męczył o jazdę do Bychawy Wink.
Kiedy wszystko zawiedzie, przeczytaj instrukcję obsługi
Odpowiedz
No a my miałyśmy ochotę na pierogi, a Basia chciałaby się odwdzięczyć. Musiałbyś więc znosić nasze towarzystwo z naszym tempem jazdy do Bychawy i gdzie tam jeszcze byś poprowadził :lol:
Odpowiedz
Witam wszystkich na forum Smile
Jako jedna z osób zapewniających wsparcie techniczne podczas imprezy, chciałbym się odnieść do sytuacji opisywanej przez koleżankę FITfreak i kolegę marioxa.
Staraliśmy się zatrzymywać się przy każdej osobie, która mogła potrzebować pomocy przy naprawie rowerów i nawet kiedy ktoś sprawiał wrażenie, że po prostu potrzebuje odetchnąć, stawaliśmy, żeby mieć pewność, że to nie awaria. W sumie pomogliśmy co najmniej 6-7 osobom. Nawet, kiedy ktoś był w dosyć zaawansowanej fazie zmiany dętki, użyczaliśmy własnej pompki, żeby dana osoba mogła szybciej dołączyć do grupy.
Koleżanek, które z tego co powiedział nam później mariox, złapały kapcia w Palikijach, niestety nie dostrzegliśmy, z powodu czego jest nam przykro. Możliwe jest, że zostały one zasłonięte przez przejeżdżającą grupę kolarzy, jak właśnie wspominał mariox. Możemy jedynie zapewnić, że o ile jeszcze będziemy obsługiwać podobne imprezy, zwiększymy czujność do ponad 100% Wink
Pozdrawiam
Mateusz
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości