Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
2011-05-22 ŚLR - Nowiny
#1
Powitać pojawiły się właśnie oficjalne tracki na niedzielny maraton:

Master - http://www.gpsies.com/map.do?fileId=shnlgvyxinrszoot
Fan - http://www.gpsies.com/map.do?fileId=gguaoweokggrdmmq
Family - http://www.gpsies.com/map.do?fileId=zuvdngfnsrgumhht

W pliku z trackiem wystawionym przez organizatora brakuje części danych o wysokości - niestety przez to profil wysokościowy jest jaki jest.

Pozdrawiam
Artur
Odpowiedz
#2
Jak by ktoś z Was, drodzy startujący na Masterze nie czytał forum orga, to tutaj fajna wiadomość(szczególnie dla tych co nie dojechali na checkpoint):
http://forum.mtbcross.pl/index.php?topi ... 69#msg3469

PS. Jakby ktoś z jakiś powodów nie mógł/nie chciał startować w żadnej następnej edycji to możemy się jakoś ugadać na odkupienie opłaty :-P
[Obrazek: u4694y2012v3.gif]
"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce szuka powodu.."
Odpowiedz
#3
Nowiny z Nowin:

WSZYSTKIE OSOBY Z DYSTANSU MASTER W NOWINACH , KTÓRE NIE ZMIEŚCIŁY SIĘ W PIERWSZYM LIMICIE
CZASU, ZAPRASZAMY DO BEZPŁATNEGO UDZIAŁU NA WYBRANYM MARATONIE ŚLR 2011

I po co było się tak śpieszyć, miałbym następny start za darmo :mrgreen:

Ale to dobry ruch ze strony organizatora, najlepszy jaki mogli w obecnych okolicznościach zrobić. Limity były za bardzo wyśrubowane. Organizator pozbawił w ten sposób "zabawy" większości startujących na dystansie Master.

Z jednej strony szkoda tych, którzy musieli kończyć wcześniej, z drugiej... ominęło ich piekło na ziemi Smile
To była prawdziwa rzeźnia, nigdy czegoś takiego nie przejechałem. Na trasie było wszystko - strome podjazdy, jeszcze gorsze zjazdy (już teraz rozumiem, co znaczy "modlić się, żeby ten zjazd już się skończył"), kamienie, błoto w każdym kolorze i do tego straszny upał..
Radość z dojazdu do mety nie do opisania. Dzięki wszystkim za świetny doping na mecie :-D
Odpowiedz
#4
...
Odpowiedz
#5
elhm napisał(a):Limity były za bardzo wyśrubowane. Organizator pozbawił w ten sposób "zabawy" większości startujących na dystansie Master.
Spójrz na to z innej strony - skoro już na początku ludzie się nie wyrabiali na - wydawało by się lajtowy - limit czasowy to co by było później? Kończyli by po 7-godzinnej rzezi? Na FAN-ie >zwycięzca< miał na 37km ponad 2h, niezła średnia Tongue
Ale gest ze strony organizatora jak najbardziej na plus Smile
Odpowiedz
#6
DNF

Zawsze czułem się spełniony na maratonach gdy dojechałem do mety i byłem gdzieś w drugiej połowie stawki...
Tym razem nie udało mi się ukończyć, co totalnie mnie przygniotło :/
Tak jak pisał elhm, nigdy nie jeździłem w takich warunkach. Nigdy nie zdarzyło mi się jeździć po takich kamieniach, tak stromych i niebezpiecznych zjazdach!
Brak doświadczenia jazdy po kamieniach spowodował podwójnego snejka już na pierwszym zjeździe. Ten maraton był jak zderzenie ze ścianą.
kuczy napisał(a):Kończyli by po 7-godzinnej rzezi?
Baaaaaardzo bym chciał dojechać do mety. Nawet za cenę 8 godzinnej rzezi.
Decyzja organizatorów poprawiła mi humor Smile

Serdecznie gratuluję chłopakom którym udało się dojechać do mety na dystansie Master! Wielki Szacun!
Wszystkich nas w końcu wytępi forumowe gestapo...
Odpowiedz
#7
Michale drogi!!! nie łam się, pomyśl jakie fantastyczne zjazdy zaliczyłeś!
dzięki nim jestem mimo wszystko w siódmym niebie! dobrze że chociaż 30km tej rzeźni przejechałam... przynajmniej już więcej nie odpowiem "czy to dużo?" na pytanie "ej, a wiesz że dystans ma 1900m przewyższeń na 73km ?" :-P
ostrzę zęby na Kielce! no i popatrzcie, z samego RL jest nas ładna gromadka na darmowy start :mrgreen:
serdeczne gratulacje wszystkim, którzy ukończyli Master! naprawdę jesteście Master! Wink
no, przepraszam, za Fan też wartałoby pogratulować- zatem raz jeszcze gratuluję!
zwłaszcza pudłakom Smile
i'm in shape. round is a shape, isn't it? :]
Odpowiedz
#8
Opowiadacie tak niesamowite historie, ze rozpaliliście moją wyobraźnię do oporu. Co tam takiego było? Pionowe sciany??
Jakieś fotki to nie była by zła rzecz.
Odpowiedz
#9
Ależ proszę: http://forum.mtbcross.pl/index.php?topic=1285.0
Chociaż fotki ani trochę nie oddają klimatu i tego co się działo. Sama trasa bardzo trudna(z mojej trzepackiej perspektywy), bo przygotowywana pod Górski Puchar Polski. Jak już Dawid napisał, było tam dosłownie wszystko, nawet błoto w każdym kolorze tęczy :-)

Z tego miejsca jeszcze raz wielkie podziękowania dla Szymka za użyczenie bukłaka, bez którego nie miał bym szans na dojechanie do mety(zgubiony bidon na pierwszych km).
[Obrazek: u4694y2012v3.gif]
"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce szuka powodu.."
Odpowiedz
#10
marcin0604 napisał(a):Co tam takiego było? Pionowe sciany??

Etam od razu pionowe, jakieś tam zwykłe 30%+ po kamieniach i korzeniach.
Takie tam jeszcze były panie cuda, dziwy że zwycięzca wykręcił astronomiczną średnią 19,5km/h. Limit wjazdu na Mastera wymagał "trzepackich 13km/h" a i tak 60% ludzi nie dało rady.
Nie było ścigania, była tylko i wyłącznie walka z własną słabością i próba przetrwania do końca. W jednym słowie: "Maraton". W dwóch słowach: "Chcemy więcej".
Prawdziwą wolność czujesz kiedy wiatr hula między twoimi jajkami.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości