Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
14.06.2011, godz.18.00, lkj, Żabia Wola
#21
Ktorzy to panowie z Vetterow?Smile

Przyjemna ustawka, nie zaluje, ze przyjechalem, bo mozna bylo pokrecicWink
Odpowiedz
#22
Grupa lodowa nie dojechała na lody Undecided
Wszyscy dotarli do Lublina. Część pojechała ścieżką, część asfaltem.

Miło się jechało. Fajnie było :mrgreen:
Odpowiedz
#23
Jurek S napisał(a):A przy tym nikt się nie zgubił,
No, kurcze, ja się zgubiłem. Najpierw się spóźniłem i goniłem Was do tamy, a potem z lesie za zalewem zadzwoniła moja żona, bo miała kłopot z samochodem i zanim wytłumaczyłem co i jak, to już zniknęliście mi z oczu. Goniłem Was po różnych krzunach , ale jak kamień w wode... No to poleciałem sobie sam tak
Nie po to człowiek wymyślił koło, żeby biegać jak jakieś zwierzę.
Odpowiedz
#24
Ja do domu wróciłem autobusem Tongue

Jak dla mnie, tempo było mordercze, dość szybko opadłem z sił. Rower został na "ułanów" u dziewczyny w piwnicy, nie miałem siły jechać dalej.

Ale mimo wszystko, fajnie sie jechało, ciekawe okolice i fajni ludzie, może jeszcze kiedyś się pojawie.
Odpowiedz
#25
Kamil napisał(a):Ktorzy to panowie z Vetterow?Smile

Tutaj tutaj ;-)

Fajnie się jechało - jestem padnięty :-P

U mnie 60km
Odpowiedz
#26
Fazi5 napisał(a):
Jurek S napisał(a):A przy tym nikt się nie zgubił,
No, kurcze, ja się zgubiłem. Najpierw się spóźniłem i goniłem Was do tamy, a potem z lesie za zalewem zadzwoniła moja żona, bo miała kłopot z samochodem i zanim wytłumaczyłem co i jak, to już zniknęliście mi z oczu. Goniłem Was po różnych krzunach , ale jak kamień w wode... No to poleciałem sobie sam tak

Ładnie pocisnąłeś. Ja w czasie jazdy miałem kilka telefonów, ale wtedy trochę zwalniam i jade dalej. Chociaż jeżeli skomplikowane ;-) instrukcje przekazywałeś żonie to musiałes się bardziej skupić :-D . Trzeba wołać do ostatniego, że zatrzymujesz się wtedy czekamy na skręcie.

WombaTHTS napisał(a):Ja do domu wróciłem autobusem Tongue

Jak dla mnie, tempo było mordercze, dość szybko opadłem z sił. Rower został na "ułanów" u dziewczyny w piwnicy, nie miałem siły jechać dalej.

Ale mimo wszystko, fajnie sie jechało, ciekawe okolice i fajni ludzie, może jeszcze kiedyś się pojawie.
I tak sobie świetnie radziłeś. Ale na drugi raz jedź swoim tempem, będziemy czekać. To są wyjazdy rekreacyjne. Chociaż jak pewnie zauważyłeś u coraz większej grupy osób pojęcie rekreacji jest względne :-D
Gdybyś nie miał z kim pojeździć
www.forum.krmaksimum.pl
Odpowiedz
#27
kondycja uczestników lepsza to i wyższe średnie tempoSmile


który to był kolega co jechał na różowawym rowerze? trochę ramę miał za dużą jak na moje okoSmile
Unibike Flite 2010
Zespół Sonata www.sonata.org.pl
Odpowiedz
#28
Peke napisał(a):który to był kolega co jechał na różowawym rowerze? trochę ramę miał za dużą jak na moje okoSmile

Jeśli mamy na myśli tego samego, to on coś mówił, że jedzie na rowerze siostryWink
Odpowiedz
#29
Dzięki za wspólny wyjazd. Trasa była niezwykle urodzajna a i tempo dość przyjemne. :-D
Odpowiedz
#30
WombaTHTS napisał(a):Ja do domu wróciłem autobusem Tongue

Jak dla mnie, tempo było mordercze, dość szybko opadłem z sił. Rower został na "ułanów" u dziewczyny w piwnicy, nie miałem siły jechać dalej.

Ale mimo wszystko, fajnie sie jechało, ciekawe okolice i fajni ludzie, może jeszcze kiedyś się pojawie.

ja wiem, że dla faceta przyznać się, że nie daje rady to jak strzał w tył głowy i honor po wsze czasy splugawiony, ale jak krzyknie ktoś "wolniej" to go nikt nie będzie pamiętał jako tego co "nie dawał rady", zawsze się znajdzie ktoś, kto na kole podciągnie do grupy, wiec wołać bez krępacji
lepiej tak, niż umierać zanim się grupę dogoni

pojaw się pojaw, szybko się okaże, że masz lepszą kondycję niż się spodziewałeś Smile
STRAVA
Uczłowieczanie poprzez rowerowanie!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości