Potwierdzam, że było mega-wypas-sympatycznie. :-D
A do tego pycha lody i bańkowa niespodzianka Uli, która robiła wrażenie na wszystkich mijających nas na ścieżce przy Zalewie.
Marcin, nie wiesz. Widać, że nie bywałeś na TBU. To w Zemborzycach za kościołem. Ech, kiedyś to były czasy jak się obstawiało ścieżkę rowerową, zeby namierzyć TBU :-D
No właśnie - GDYBYŚ WIEDZIAŁ. :mrgreen: A chodziło o to, żebyś nie wiedział i pozostali Panowie również.
Udało się potajniaczyć raz, może uda się i kolejny :-P