23-06-2011, 20:36
Wracając z Adamem do domu coś mi zaczęło mocno chrobotać i strzelać w rowerze.
Szybka runda po mieście i powrót do domu.
W domu oględziny rowerka a tu niespodziewanka:
Ośka mi pękła w tylnym kole :-D
Pewnie myjka ciśnieniowa ją złamała :-D
To się nazywa szczęście, że dopiero w Lublinie się złamała, wiedziała gdzie i kiedy ma się łamać :-D
Szybka runda po mieście i powrót do domu.
W domu oględziny rowerka a tu niespodziewanka:
Ośka mi pękła w tylnym kole :-D
Pewnie myjka ciśnieniowa ją złamała :-D
To się nazywa szczęście, że dopiero w Lublinie się złamała, wiedziała gdzie i kiedy ma się łamać :-D