A to zapomnieliście, że istnieje obowiązek wożenia tyłka samochodem, kiedy to tylko możliwe :-P ? Zrozumcie ludzi; oni muszą się wozić, a tu tacy dwukołowi jeszcze utrudniają im życie, pocinając zapewne dla jakiejś perwersyjnej przyjemności. A może i z czystej złośliwości :lol: .
Wczoraj ludziom chyba zaszkodził wzrost temperatury, ewentualnie mieliśmy do czynienia z niekorzystną fazą Księżyca. Trochę musiałem pokursować po mieście i w ciągu tych kilku godzin trafił mi się:
- miszcz kierofnicy (oczywiście to czysty przypadek, że w aucie klasy Bardzo Mały Wacek), który koniecznie i na chama musiał wyprzedzić mnie na zakręcie, tak mu się spieszyło do pobliskiego korka;
- nieprzytomny taksiarz, parkujący praktycznie na środku pasa, który otworzył mi drzwi przed nosem podczas omijania (nie trafił);
- na Lipowej jeden ślepowron mało nie skasował prawidłowo jadącego motocyklisty, wyjeżdżając ze Sztajna i jeszcze go otrąbił (zaznaczam, że motocyklista toczył się w normalnym tempie);
Z ciekawszych zdarzeń: na Zielonej konflikt pomiędzy dwoma kierowcami zakończył się użyciem (czego to ludzie ze sobą nie wożą...) maczety :lol: .