Ciepło i dużo ludzi (70) to imho największe plusy tej Masy.
Mam pytanie: po co wcześniej ustalamy trasę skoro i tak jest ona prawie zawsze zmieniana? Postawcie się w sytuacji 1) osoby, która chce dołączyć na trasie i okazuje się, że jednak Masa nie przejeżdżała tamtędy, gdzie planował się dołączyć 2) osoby, która wyliczyła sobie mniej więcej na którą dojedziemy i w momencie zmiany trasy zaczyna nerwowo spoglądać na zegarek, bo nie ma pojęcia którędy będzie dalej prowadzić trasa i ile nadrobimy. Skoro od kilku lat ustalamy trasę i na początku to bardzo fajnie wychodziło to trzymajmy się tego, albo od razu przyjmijmy, że robimy radosną twórczość i skręcamy gdzie nam się podoba.
Kolejna sprawa to zabezpieczanie trasy. Nie może być tak, że osoba, która pierwszy raz jest na masie, zakłada kamizelkę i pokrzykuje chamsko na ludzi jakby był jakimś kapralem w wojsku a reszta kotami. Porządkowi są od pomagania a nie od wprowadzania niezdrowej atmosfery. Kiedyś trasę zabezpieczali najbardziej doświadczeni masowicze, a teraz wystarczy, że byle gówniarz przyjedzie z kamizelką i już jest panem świata - jeździ sąsiednim pasem, wykrzykuje itd. Nie chcę nikogo urazić, ale może warto najpierw trochę poobserwować a dopiero później brać się za funkcję porządkowego. O sposobie zmiany pasa w niektórych sytuacjach już nie będę się rozpisywał, ale to właśnie wynikało z braku doświadczenia i nieznajomości specyfiki Masy.
pOZ

rower
Grzesiek