Chyba we Francji jest obowiązek noszenia kamizelek przez rowerzystów, z tym, że po zmroku. A sam przepis - co ciekawe - został uchwalony jakaś dziwną drogą "na skróty".
Jeśli ktoś chce jeździć w kamizelce, niech jeżdzi. Nie chce - niech nie jeżdzi. Kamizelka odblaskowa nie załatwia problemu, o czym to co jakiś czas usiłują nas przekonać różni "eksperci" w TV. Niestety, zdarzają się potem tacy rowerzyści, którzy sądzą, że wystarczy nosić kamizelkę i wszystko będzie dobrze. Tyle że - jak słusznie zauważył qavtan - nic nie zastapi naszej własnej uwagi.
Przypomina mi się jeszcze sprawa tego Odblaskowego Anioła z Krakowa, który jeździł w kamizelce, obwieszony odblaskami i jeszcze je rozdając, tak w ramach czynu społecznego. Wyglądał lepiej niż niejedna choinka w Boże Narodzenie, a i tak został w końcu potrącony przez jakiś samochód.
Widoczność widocznością, oświetlenie i odblaski obowiązkowo na rowerze, ale jednak nie popadajmy w przesadę.