Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
"Żwawe dziadki"
#1
Dla wiekszości z Was to odległa perspektywa, ale jakże pociągająca :lol:
Niech to będzie zachętą dla wszystkich do jeżdżenia rowerem
http://www.zwawedziadki.pl/
Gdybyś nie miał z kim pojeździć
www.forum.krmaksimum.pl
Odpowiedz
#2
Jadąc ścieżką rowerową późnym latem pędziłem z zawrotną prędkością 31-33km/h i w pewnym momencie czuję jakiś oddech na plecach i……. Wywiązała się między nami rozmowa z której wynikało że Pan ma 63 lata na rowerze jeździ od 6 lat dzisiejszego dnia przejechał już 120 km , w dwóch poprzednich dniach też dystanse powyżej stu kilometrów pokonał , i gdyby nie 120mkm przejechane to jest się gotowy ścigać…….. czyli można mając tyle lat , chociaż przyznam się że 63 lata to teraz nie wydaję mi się zaawansowany wiek (za 24 wiosen to będzie mój wiek),innym razem parę lat temu wracałem z Kazimierza z panem który miał 72 lata wtedy, bardzo dobrze sobie radził jechaliśmy z prędkością 25-27km/h ….
Pozdrawiam Piotrek
Odpowiedz
#3
Kolarstwo to chyba jeden z niewielu sportów fizycznych w których najbardziej się liczy doświadczenie i chłodna kalkulacja niż super kondycja i mięśnie. Chyba każdy z nas kiedyś zaczynał (ja całkiem niedawno) i był w szoku kiedy jego mięśnie były jak z ołowiu, i wydawało mu się że dalej nie da rady, a ktoś inny z uśmiechem na pyszczku śmigał niczym młody bóg. A potem, najczęściej po roku stwierdzał : Kurcze przecież to nie kwestia organizmu tylko wiedzy i myślenia. Kiedyś może będę prawie równy Jurkowi, a na razie mogę sobie pomarzyć. Myślę że jazdy na rowerze tak naprawdę uczymy się całe życie.
Rama, dwa koła i mina wesoła Smile
Odpowiedz
#4
Ja wczoraj spotkałem takich dwóch żwawych dziadków :-) . Jednego na składaczku całkiem sprawnie zasuwającego przez Kiepury, mimo że pługa pewnie do tej pory tam nie było. Drugiego, z gatunku bardziej eleganckich, na czymś ukrainopodobnym na Racławickich, też przemieszczającego się całkiem zręcznie :-).

A potem pomyślałem sobie, że dla młodszych ode mnie przejście do pracy z buta przy lżejszych warunkach (bo samochód akurat zdechł czy coś), czy nawet skorzystanie z MPK, to wręcz sport ekstremalny...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości