Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Doping w kolarstwie
#1
http://www.naszosie.pl/2012/02/kolarstw ... rem-jeden/
Odpowiedz
#2
Może i dopiero (?) na 10. miejscu, ale i tak nie ma się z czego cieszyć. W ten sposób od razu zmniejsza się negatywne nastawienie do dopingu wśród czytających artykuł "bo w innych dyscyplinach jest gorzej". Marna mi pociecha...
Odpowiedz
#3
Pogódź się lepiej z tym. Nie ma profesjonalnego sportu gdzie nie występuje doping. Tak już po protu jest. Ani się czym martwić ani cieszyć.

Moim zdaniem dużo większym problemem jest doping w kolarstwie amatorskim. O ile profesjonalistów jestem w stanie zrozumieć, o tyle podobne zachowania u amatorów są dla mnie żenujące i godne pogardy. A skala tego zjawiska jest większa, niż wielu chciałoby przyznać...
Odpowiedz
#4
Doping był jest i będzie. W kolarstwie jest może bardziej zaawansowany, i pewnych rzeczy teraz nie wychaczą badania ale za parę lat.. U amatorów długo nie szukać parę lat temu dziewczyny z Lubelszczyzny na mistrzostwach polski zostały złapane na niedozwolonej substancji powiększającej wydolność.
Odpowiedz
#5
"Nie ma profesjonalnego sportu gdzie nie występuje doping"

to nie powinny być nazywane profesjonalnymi sportami
Unibike Flite 2010
Zespół Sonata www.sonata.org.pl
Odpowiedz
#6
Ale to nie jest miarą określenia profesjonalności.
Odpowiedz
#7
Nie ma co się podniecać tym że 10 miejsce. Nie wiadomo czy uwzględnili kolarstwo szosowe czy np. wszystkie dyscypliny związane z kolarstwem. Moim zdaniem należy piętnować każdy doping, a nie marudzić że media, że cośtam. Może i media przesadzają ale jednak "kolarstwo" jest jedną z dyscyplin w których bardzo często takie akcje mają miejsce. Gdyby nie miały to by nikt o tym nie mówił.

Co do amatorów to trzeba też rozgraniczyć kwestie brania specjalnie i wzięcia czegoś niechcący. Teraz jest tyle substancji zakazanych, choćby sławny Tusipect (czy jak to tam się nazywało). Można coś przyjąć zupełnie nieświadomie i niechcący. Zawodowcy muszą się pilnować, bo to ich zawód, ale żeby amatorzy po pójściu do lekarza wertowali listy substancji zakazanych? Trochę przekombinowane. Swoją drogą ja się nigdy nie spotkałem z badaniami antydopingowymi na MP w pływaniu. Ale może się czasy zmieniły.
Odpowiedz
#8
Peke napisał(a):"Nie ma profesjonalnego sportu gdzie nie występuje doping"

to nie powinny być nazywane profesjonalnymi sportami

Niby dlaczego? Profesjonalny sport tym się różni od amatorskiego, że jest źródłem zarobku. W definicji nic nie ma o dopingu bądź jego braku.
Odpowiedz
#9
Kuba napisał(a):Co do amatorów to trzeba też rozgraniczyć kwestie brania specjalnie i wzięcia czegoś niechcący. Teraz jest tyle substancji zakazanych, choćby sławny Tusipect (czy jak to tam się nazywało). Można coś przyjąć zupełnie nieświadomie i niechcący. Zawodowcy muszą się pilnować, bo to ich zawód, ale żeby amatorzy po pójściu do lekarza wertowali listy substancji zakazanych? Trochę przekombinowane.
W momencie gdy jeżdżą sobie na niedzielne ustawki, to proszę bardzo, mogą być i nieświadomi i łykać tussipect. W momencie gdy stają na starcie wyścigu to powinni mieć jakąśtam świadomość, tym bardziej, że takie rzeczy sprawdzić w tym momencie jest bardzo łatwo. Tak samo 'amatorzy' przyjeżdżający w czołówce maratonów - oni też są 'amatorami', czy też trzeba na nich przymykać oko, bo wzięli coś niechcący? Mam tylko cichą nadzieję, że ludzie przyjeżdżający daleko z tyłu jednak nie bawią się w takie rzeczy...
Odpowiedz
#10
Tylko właśnie niektórzy jadą na wyścig bez reżimowego treningu, bez diety. Jadą tak sobie pojeździć, bo jest fajnie i wcale nie chcą być pierwsi za wszelką cenę. Może czasem tak wyjdzie że wygrają coś (ukryty talent albo szczęście) i wtedy nagle okazuje się że to koksy bo coś tam nieświadomie wzięli. Jasne że powinni być zdyskwalifikowani, ale nie powinni być przez to piętnowani.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości