Wchodzimy teraz w kwestie filozoficzno-subiektywne. Ścigasz się dla własnej satysfakcji? Ja też. Taką samą satysfakcję da ci przejechanie trasy samemu bez pomiaru czasu, czy ścigając się w dużej grupie, wyprzedzając, będąc wyprzedzanym, etc? Bo dla mnie to dwie różne rzeczy. Zupełnie inna jazda. Ale skoro dla ciebie to bez różnicy - samemu czy w grupie w atmosferze wyścigu - to rozumiem.
Ja sobie wystartuję, bo blisko. Parcia na ściganie mam wystarczająco żeby dać te 6 dych, ale nie aż tyle żeby jeździć po Polsce z rowerem i szukać dobrej trasy.