Ustawki kobiece stają się coraz bardziej popularne :-D . Tym razem było nas 11-cioro. Marcin pojawił sie oczywiście na zapowiadanej kozie, niestety :-( bez hawajskiej koszuli. Trasa bardzo urozmaicona. Na początku persieve poprowadziła nas przez jakieś bagienne tereny, a i las Krężnicki był niezły. W jednym z takich miejsc na szczęście udało mi się polecieć na cztery łapy ;-) , a już miałem wizję kąpieli błotnych. Była wymiana dętki "pod bocianami", zachody słońca i w ogóle było super :mrgreen: . Na razie zdjęcia do obejrzenia w mojej galerii.
W drodze powrotnej spotkaliśmy się z Kolą, który po kilku dniach bez roweru przeżywał istne katusze i wyrwał jeszcze ciepły rower z serwisu, żeby wyjechac nam na spotkanie