Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[31-07, g.18:00] Plac litewski - Masa krytyczna
#31
Na MK dołączyłem na Rusałce.
Frekwencja coraz większa, to cieszy i buduje.

Ale to co działo się po MK.
Ja po 9godz. roboty, bez izo w bidonie,i to tempo :!: :!: :!: , że jęzor miałem jak wiór.
Dobrze, że zdążyłem 5 min przed zamknięciem Stokrotki to jeszcze zakupiłem dwie butelki izotoniku marki OSHEE :lol:

Licznik wystukał 45km.
§1 pkt2 Regulamin odnosi się do każdego Użytkownika Forum (w tym Członków Stowarzyszenia „Rowerowy Lublin”). 100% ściemy
#32
Ja powiem że było naprawdę spoko. Frekwencja na masie chyba dopisała, było 63 osoby, o ile dobrze pamiętam. Po masie przejazd nad zalew i rundka wokół zalewu, chyba najbardziej przypadła mi do gustu, tempo dobre, szybsze niż na masie. Od ul.cienistej trzeba było już naprawdę się skupić, bo łatwo było o kolizje. Całość jak najbardziej udane.


KermitOZ, może na tamie mnie trochę poniosło z tymi 3 miesiącami, ale jestem ponad 2 miesiące, takie małe sprostowanie.


Pozdrowiam
Piotrek.
Piotrek.
#33
Byłem na masie pierwszy raz, i jeszcze namówiłem kolegę. Niestety do końca przejazdu nie dotarliśmy, odłączyliśmy się na skrzyżowaniu Lipowa-Narutowicza. Mimo wszystko bardzo przyjemnie, wyjątkowa atmosfera i przede wszystkim można się poczuć jak wśród "swoich" ;D W przyszłym miesiącu na pewno mnie nie zabraknie. Widziałem kilka giantów rinconów, ale niestety z roku 2007 chyba tylko jeden (mój) ;D Pozdrawiam serdecznie wszystkich uczestników.
"Zwykły rower jest pojazdem napędzanym mięśniami. Rower jadący pod górę jest pojazdem napędzanym siłą woli." Anonim
#34
Dystans od wyjazdu z domu do przyjazdu do domu 51km.
Bardzo liczna frekwencja na MK co bardzo dobrze świadczy o rowerzystach w Lublinie.
Super przejazd przez miasto taką masą rowerów, a i runda dookoła zalewu też bardzo udana ;-)
I to ciśnięcie na ścieżce ile się dało, czyste szaleństwo :lol:

Sumując bardzo fajna impreza :-D na następnej na pewno się pojawię i może kilka osób ściągnę jak będzie możliwość :-P
Jak ktoś nie był nigdy na MK to polecam jak najbardziej.

EDIT:
A miałem wziąć cyfrówkę ale pomyślałem, że na pewno ktoś będzie miał aparat...
Następnym razem wezmę na pewno, bo warto udokumentować taką imprezę.
Ale generalnie ktoś nam zdjęcia robił... Tylko kto :lol:
#35
Masa zaliczona, było nas więcej niż poprzednio, ale to chyba jeszcze nie wszystko, na co nas stać. ;-) Jakoś nikt nie pomyślał o aparacie.

A to co się działo potem, to jak zwykle wyścigi szaleńców na ścieżce, ci którzy pojechali z nami po raz pierwszy gotowi pomyśleć, że my tak zawsze... :-P
#36
Moja pierwsza MK i myślę, że nie ostatnia :-)

Poza tym to bardzo się cieszę, że zaczęłam z wami jeździć - super podobała mi się runda dookoła zalewu - miałam okazję zweryfikować swoje możliwości w większym męskim gronie :mrgreen:
#37
Masa + runda dookoła Zalewu = 50 km.
Powrót z Sebem i Nowym (mam nadzieję) użytkownikiem Forum, Jurkiem (wcześniej Wieśko i Lee - Fi).
Dzięki i pozdrowienia.
Kiedy wszystko zawiedzie, przeczytaj instrukcję obsługi
#38
kylos napisał(a):wyjątkowa atmosfera i przede wszystkim można się poczuć jak wśród "swoich" ;D

I właśnie o to chodzi w masie. Przyjechać, pogadać ze "swoimi", pokazać, że jesteśmy i że rower jest świetną rzeczą jednoczącą ludzi Smile

Bardzo się cieszę, że na MK było nas dziś tak dużo Smile Spodziewałem się 30-40 osób (wiadomo: wakacje itd), a tymczasem frekwencja przeszła moje najśmielsze oczekiwania Smile Jak tak pójdzie to niedługo będzie nas ponad setka Smile

Zdjęcia będą pewnie jutro, zaraz wrzucę coś ze swojego telefonu Smile Dobrego człowieka, który robił fotki proszę o maila na adres <!-- e --><a href="mailtoConfusedtowarzyszenie@rowerowylublin.org">stowarzyszenie@rowerowylublin.org</a><!-- e --> to je wrzucę na stronkę Smile

A co do przejazdu po masie no to było dopiero COŚ Big Grin Tempo zacne, towarzystwo miłe, frekwencja też dopisała, czego chcieć więcej? Na liczniku stuknęło 62km, ale to akurat dziś najmniej ważna informacja Smile

Do zobaczenia na masie za miesiąc, a tym czasem zostają nam codzienne ustawki, na których też jest fajnie Big Grin

pOZBig Grinrower
Grzesiek
GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
#39
Moja pierwsza MK plus fajny objazd Zalewu. Jednak w odpowiednim towarzystwie jeździ się przyjemniej niż samemu.
Licznik pokazał 51 km + przedpołudniowy wypad do Lubartowa i w lasy kozłowieckie razem 153 km. Czyżbym myślał już o 400/24 ?
#40
paul67 napisał(a):Jednak w odpowiednim towarzystwie jeździ się przyjemniej niż samemu.
Otóż to, kto się przekonał, ten wie Smile

paul67 napisał(a):Czyżbym myślał już o 400/24 ?
No czas najwyższy, zapraszam Big Grin
GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości