dzwonił bo dzwonił czy zastał 100 nieodebranych połączeń i z litości oddzwonił? :-P

Dzwonił do mnie Piotrek i dostałem informację, że dojechali do pierwszego przystanku

I... koniec przekazu :?:

Zatarł się już ktoś na dzień dobry? jedzie jakiś artysta na jubilacie, tudzież wigrusie?, są w grupie osoby kompletnie nieprzygotowane na wyjazd?, obyło się bez spawania elementów napędowych?

Jakieś kapcie, popękane szprychy, obręcze, pozrywane linki hamulca, przerzutek ?

Na początku była na pewno 1 dętka (do Radawczyka Drugiego). Jubilatów/wigrusów nie widziałem, ale na pewno jeden gorszy rower się znalazł. Tyle wiem. Jutro się dowiem wieczorem i napisze.

Dzwonił bo dzwonił

A były jakieś zaciagi?

A były jakieś zaciagi?

Podobno Jurek kilka razy szarpnął trochę mocniej, ale raczej będzie czekał na góry

Deszczowy Borzechów przywitał wszystkich wspaniałym bigosem, pączkami, kawą, herbatą i cytrynowym napojem z miętą.

Takiego smsa dostałem od Jurka:

Jest ciężko. Deszcz i wiatr. Ludzie padają jak muchy.

Takiego smsa dostałem od Jurka:

Jest ciężko. Deszcz i wiatr. Ludzie padają jak muchy.

Podejrzewam, że tekst nie był autoryzowany przed publikacją :lol:

Dałem tak jak Jurek napisał

Jak jest za lekko to też nie dobrze, wtedy na mecie nie ma takiej radości z pokonania trasy.

Mam nadzieję że za rok dam radę wybrać się z młodym w przyczepce. PS - w jakim wieku było najmłodsze dziecko na dotychczasowych pielgrzymkach i czy było jakieś w przyczepce?

najmłodszy uczestnik to Mateusz 12 lat ;-) a jeszcze nie było w historii pielgrzymek dzieciaczka w przyczepce ;-)