Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
3.06, Zalew - FAMILY CUP po raz pierwszy w Lublinie
#81
Czekam na podsumowania od głównych organizatorów. Co mogłem to pomogłem z rana, a później zasadzilem się na trasie, żeby porobić trochę zdjęć.
https://picasaweb.google.com/1038665338 ... blinie2012

Można by rzec że są monotematyczne ;-) , ale kilka osób może rozpoznac się na trasie. Ale i tak maluszki były najsympatyczniejsze. Tekst usłyszany na trasie. Jedzie ojciec z córeczką i mówi - "Świetnie sobie radzisz", a ona - "wcale sobie nie radzę" :-?
Gdybyś nie miał z kim pojeździć
www.forum.krmaksimum.pl
Odpowiedz
#82
Ja pragnę pogratulować twórcy trasy...objechałem sobie ją między wyścigami i przyznam że piękna, techniczna i wymagająca...wielki szacun!!! Za rok na pewno wystartuję!
Odpowiedz
#83
Podpisuje się pod słowami Marcina - największy szacun dla najmłodszej młodzieży. Niektórzy nie poddali się nawet pomimo zaplątania w zerwane taśmy. Ale też gratuluję wszystkim paniom, które wystartowały, szczególnie paniom nr 40 i (chyba) 12 - za wolę walki Smile

Mam nadzieję, że nikt na trasie nie zabłądził...
God knows I wasn't born to fight
Odpowiedz
#84
Wielkie gratulacje i szacunek dla zwycięzców za żelazną kondycję oraz technikę jazdy! Organizatorom należą się szczególnie gratulacje za wytyczenie bardzo ciekawej trasy. Szczerze mówiąc inaczej wyobrażałem sobie trasę na imprezie rodzinnej i dlatego wystartowałem. Trasa okazała się zdecydowanie trudniejsza niż myślałem, gdybym wiedział jak będzie wyglądała to bym się pewnie nie zdecydował na start i nie wiedziałbym co straciłem. Pomimo, iż zostałem zdublowany nie żałuję startu, zawsze to nowe doświadczenie. Na własnej skórze poczułem różnicę między kolarstwem górskim, a wycieczkami po drogach polnych, szutrowych i leśnych, że już nie wspomnę o asfaltowych. Jeszcze nigdy nie byłem tak zmęczony po przejechaniu tak małego dystansu. Przekonałem się też, że na takie trasy przydałyby się buty z spd i amortyzator, bo często jedyny kontakt z rowerem miałem dzięki temu, że mocno trzymałem kierownicę. Na korzeniach rower podskakiwał sobie, a ja sobie. To cud, że nie zaliczyłem dzwona. Pozdrowienia dla Przemka z Łęcznej, który miał mniej szczęścia i trochę się porozbijał. Dziwi mnie natomiast tak mała liczba zawodników biorących udział w zawodach i prawie zerowa publiczność jak za zawody odbywające się w mieście wojewódzkim.
Odpowiedz
#85
Brat mojej dziołchy startował, drugi w swojej kategorii, szósty w ogólnej Smile
Odpowiedz
#86
DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZAANGAŻOWANYM WE WCZORAJSZĄ IMPREZĘ oraz Zawodnikom za wytrwałość!

Wieczorem oficjalne podsumowanie imprezy! Smile Musimy wszystko podomykać do tego czasu.


KermitOZ napisał(a):
kubar napisał(a):nie do końca taka płaska chociaż gór nie ma Wink
Płaska, jak dziewczynka z pierwszej klasy.

Liczę na to, że takie gadanie już się nie powtórzy Smile

Bo chyba nikt nie miał tak płaskiej trasy do przejechania wczorajszego dnia.
www.RajchelArt.pl - Fotografia & Film - ślubna, reklamowa, sportowa
www.RGarage.pl - Sklep Motoryzacyjny - części, opony, felgi, części MOTOcyklowe, diagnostyka komputerowa samochodów
Odpowiedz
#87
kubar napisał(a):Liczę na to, że takie gadanie już się nie powtórzy Smile
O trasie napisałem w moim poprzednim poście i tyle w tym temacie. Widzę, że bardzo personalnie odebrałeś to, co napisałem, szkoda, bo ja dobrze zdaję sobie sprawę z tego, że to nie ty ukształtowałeś teren nad Zalewem Tongue A gadał będę to, co będę myślał Smile
GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
Odpowiedz
#88
Dobrze, że są fotki z wyścigu, bo nie miałem okazji zobaczyć zawodników na trasie ... ;-)
[Obrazek: button-127-brown.png]
Żadne słowa nie zastąpią czynów...
Odpowiedz
#89
Irek, to dla takich jak Ty szacun. To, że wyżyłowane charty przeleciały po korzeniach to normalne. Od tego są chartami. Ja z przyjemnością obserwowałem twarze zwykłych ludzi na prostych rowerach. Tu bardziej niż gdzie indzeij widac było walkę z sobą samym i to jest zupełnie inny rodzaj zawodów. że nie wspomnę kolegi z rozpieprzonym nosem i gumą :roll: Się normalnie zlękłem jak go zobaczyłem :roll:
Odpowiedz
#90
marcin0604 napisał(a):że nie wspomnę kolegi z rozpieprzonym nosem i gumą :roll: Się normalnie zlękłem jak go zobaczyłem :roll:
Tu chciałbym poruszyć temat na przyszłość, nie wiem czego Was uczono, ale takiej osobie nie pozwala się wsiąść na rower i jechać dalej! A tu doszło do sytuacji, że nie mógł się ruszyć po glebie, o wstaniu tym bardziej nie było mowy, krew się leje i widać, że mocno przydzwonił, a osoby które pozostały przy nim pozwoliły mu na to po chwili. I nagle ziomki z karetki lecą, a tu nie ma do kogo i nie wiadomo gdzie on jest i co się z nim dzieje.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości