A moja żona - przekonała się, że to wspaniali ludzie, którzy jeżdżą na rowerach.
Jest mi bardzo wdzięczna, że namówiłem ją na ten piknik, mimo upału i wylaniu litrów potu, jest po prostu szczęśliwa.
Pamiętam ją kiedy załatwiłem jej wjazd na 150 m komin elektrociepłowni "WROTKÓW".
Ile to mi głowy na suszyła, że tak wysoko w życiu nie wiedzie, ale później widziałem jej szczęście, tak samo, jak dziś.
Dziękujemy organizatorom i uczestnikom tego wspaniałego pikniku.