Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
28.07 sobota ,7.00, Lukoil JP II Lublin- Kazimierz- Kraśnik
#1
tak jak w temacie data do uzgodnienia w zależności od chęci i możliwości a także pogodySmile
przejechałbym się do Kazimierza (50km), następnie czerwonym szlakiem do Kraśnika (106km ) i powrót przez Zakrzówek (~55km) Możliwość jazdy także w drugą stronę, do uzgodnieniaSmile
tempo umiarkowane, by w ciągu dnia objechaćSmile
jeśli nikt się nie zdecyduje/ będą burze- to nie jadęSmile

Pozdrawiam,
radzik
Odpowiedz
#2
Jeśli już to ja bym się pisał na sobotę. Najwyżej, jak padnę, to z Kraśnika wrócę jakąś komunikacją publiczną. Trzeba obczaić rozkład jazdy szynobusów Wink.
Kiedy wszystko zawiedzie, przeczytaj instrukcję obsługi
Odpowiedz
#3
mariox napisał(a):Trzeba obczaić rozkład jazdy szynobusów Wink

Dwa ostatnie połączenia z Kraśnika: 17:45 i 19:50 (zarówno sobota jak i niedziela).
Darek  -  Easy Rider 
DOBRZE, ŻE JESTEŚCIE  Smile 
Odpowiedz
#4
z Marioxem jedziemy jednak jutroSmile ktoś jeszcze chętny? tempo turystyczne by coś zobaczyć czy pstryknąćSmile
Odpowiedz
#5
tak jak planowaliśmy tak zrobiliśmy.Jednak nie. pojechaliśmy odwrotnie. Byliśmy we dwójkę. Z Marioxem. Wielkie dzięki Mariusz, że ze mną pojechałeś.
u mnie 215,83km
wycieczka udana, tempo turystyczne, nawet kilka fotek udało się zrobić. Co do wycieczki:
Był asfalt, był teren, było trzepanie się po piachu.
Mariox przeklina. Pod górkę. Nie dziwie się w sumie. Każdy by.
Mariox nie stosuje się do znaków pionowych. Co więcej, z premedytacją i pełną zuchwałością wykazuje się olewczym podejściem do nich.
Mapy papierowe trochę przekłamują, oznakowanie w terenie jest spoko. Po co na skrzyżowaniach malować szlaki, jak można to zrobić 200 metrów dalej za jakimś zakrętem.
Lepiej unikać Strzyżewic. Tam sprawiają przykrość.
Mieszanie nie szkodzi. Wręcz przeciwnie.
Jabłka smakowe. Ale trzeba się ojeździć.
Bywało chłodniej.
teraz czas na odpoczynek, później na sen. Na brzuchu.
gratki Mariox życiówki przebitej o :!: 50kmSmile :!:

Dzięki Mariox, do następnego! ahoj przygodo!
Odpowiedz
#6
radzik napisał(a):Mariox przeklina.
Hmmm.... niech pomyślę dlaczego. Nie mam praktycznie środkowej zębatki w korbie, dostępny tylko blat i młynek. A jak chcę wrzucić na blat to nie chce wejść... no i weź tu nie klnij. Napęd zarżnięty, czas na zmiany. Czekam na resztę klamotów.
A poza tym jak nie kląć, jak wkładasz dętkę w miejsce dziurawej i podczas pompowania okazuje się, że wyrwałeś zawór z dętki? Trzeba łatać dziurawą w skwarze i chmarze owadów, z których każdy chce coś z Ciebie uszczknąć? :mrgreen:
radzik napisał(a):Mariox nie stosuje się do znaków pionowych. Co więcej, z premedytacją i pełną zuchwałością wykazuje się olewczym podejściem do nich.
,
Nie przypominam sobie :-P
Wycieczka tak w ogóle była zarąbista. Z uwagi na kierunek wiatru postanowiliśmy odwrócić trasę, żeby na świeżyźnie jechać pod wiatr a potem z wiatrem. Ale jakoś i tak ten wiatr w gębę często wiał. Mimo to do Kraśnika jechało się nieźle, potem już zaczęły dawać się we znaki kilometry w nogach. No i lampa z nieba świeciła nieźle.
Po drodze niezliczona ilość sadów z jabłkami i śliwkami. Po długiej jeździe obok tego wszystkiego w końcu nie wytrzymaliśmy i dokonaliśmy przywłaszczenia kilku sztuk - były przepyszne! Polecam ustawkę w tamte strony - można nie brać prowiantu :mrgreen:. Żeby było łatwiej, to można szynobusem do Kraśnika i z powrotem pociągiem z Puław.
W Strzyżewicach mieliśmy przykład, jak w krótkim czasie można rozwinąć znajomość. Pewien człowiek zwrócił nam uwagę na to, iż jedziemy obok siebie przed zakrętem. Mówiąc to, zwracał się do nas per "Panowie". Kiedy ja go zapytałem, dlaczego jedzie bez zapiętych pasów bezpieczeństwa, człowiek ów błyskawicznie przeszedł do bardziej zażyłej formy znajomości, czyli zwrócił się do nas juz per "Ty". Jego wypowiedź brzmiała dokładnie: "Ch*j Cię to obchodzi" :mrgreen: Dodał gazu i się błyskawicznie oddalił...
Trasa została rzeczywiście zmieniona w stosunku do tego, co pokazuje mapa... połapaliśmy się na szczęście w porę i udało się przejechać przez Kępę Chotecką. Potem trochę zboczyliśmy z czerwonego rowerowego i pojechaliśmy niebieskim na Mięćmierz, a stamtąd do Kazimierza.
Radzik ubolewał z uwagi na to, iż nie udało mu się zrobić fotki z "Hello Kitty"... może następnym razem Wink. W Kazimierzu tradycyjnie szarańcza, a dodatkowo Festiwal "Dwa Brzegi" (scena na rynku i namioty do oglądania filmów). Grupa jutrzejsza sama zobaczy Wink.
W drodze powrotnej dopadł mnie kryzys tak przed Niezabitowem, ale przeszło i udało się dojechac do domu bez problemów. Wyszło mi 221 km, jak na razie życiówka.
Trasa
Kilka fotek
Dzięki Radzik za towarzystwo. Jechało się kapitalnie. A teraz uzupełniam wypłukane z organizmu sole mineralne i elektrolity ;-)
Kiedy wszystko zawiedzie, przeczytaj instrukcję obsługi
Odpowiedz
#7
Sorry, ze piszę post pod postem.
Uaktualniłem album ze zdjęciami o fotki Radzika.
Kiedy wszystko zawiedzie, przeczytaj instrukcję obsługi
Odpowiedz
#8
radzik napisał(a):gratki Mariox życiówki przebitej o :!: 50kmSmile :!:
Mariuszku witaj w bractwie, teraz już bez stresu pojedziesz , a my na kole za Tobą. Przemek dzięki za kontynuację i żałuję ,że nie byłem czasowy.
Te "radlerki" w tle to już chyba taka świecka tradycja :lol:
Odpowiedz
#9
Kiedy jakaś następna długodystansowa ustawka ;-) ?
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości