Było super sympatycznie, wiele się działo, ale niestety wydarzył się też incydent nieprzyjemny, który poruszył cześć uczestników ustawki. ;-)
Jeden z naszych kolegów wybrał sobie miejsce w celu "podlania drzewka" w niedalekiej odległości od kościoła i to na oczach pracującej w ogrodzie zakonnicy
hock: (mimo, że na trasie było bardzo dużo innych sprzyjających miejsc). :mrgreen:
Być może sprawa ma drugie dno ponieważ sam słyszałem jak mówił że potrafi załatwić pogodę... :-P
W każdym razie pogoda była idealnie rowerowa.