Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Lance Armstrong [*]
#21
Ciekawe co by było gdyby przechowywano z ostatnich kilkunastu lat potrzebne próbki wszystkich wygrywających ważne zawody i teraz by zrobili badania? Pewnie wykryto by wtedy nie znane jeszcze dopingi i co wtedy?
"Abstynencja jest dobra, ale powinna być praktykowana z umiarem"
Odpowiedz
#22
Dożywotnia dyskwa i odebranie tytułów zdobytych przez wszystkich kolarzy ścigających się w tamtym okresie bo przecież wszyscy brali więc nic dziwnego ,że Lance też.
Odpowiedz
#23
Wegor myślisz że teraz nie biorą.Biora tylko coś innego sam jeżdzisz więc wiesz o co kaman, jak reaguje organizm jak ciężko jest się zregenerować z dnia na dzień. Brał była z.... kasa z tego dla niego i sponsorów a więc i zajebiste pieniądze na łapówki i tyle w temacie.

Proszę o nieużywanie wulgaryzmów. Administrator.
Odpowiedz
#24
To może w ogóle zdelegalizujmy sport, bo w każdym coś ćpają. :lol:
Nawet bilardziści biorą beta-blokery żeby im się łapy nie trzęsły, ale tylko wokół kolarstwa widzę takie oburzenie i afery... :roll:
Odpowiedz
#25
Majki ja się nie oburzam ale niestety tak wygląda żeczywistość.Samwiesz do czego jest zdolny organizm mówię w szczególności o regeneracji.Bez koksu nie da się walczyć przez dwa czy trzy tygodnie.
Odpowiedz
#26
krzysio dm napisał(a):Majki ja się nie oburzam ale niestety tak wygląda żeczywistość.Samwiesz do czego jest zdolny organizm mówię w szczególności o regeneracji.Bez koksu nie da się walczyć przez dwa czy trzy tygodnie.

Napisałem to bardziej jako komentarz do wegora a nie do ciebie. Ja się zgadzam z tym co piszesz. Absolutnie nie pochwalam dopingu, ale rozumiem mechanizm który doprowadził do obecnego stanu rzeczy w sporcie zawodowym. Tyle że problem dotyczy całego sportu zawodowego, a nie tylko garstki kolarzy jak niektórym się chyba wydaje. W związku z tym pomysły typu odbieranie tytułów, etc. to śmiech na sali, hipokryzja i klapki na oczach.
Odpowiedz
#27
Już wszystko jasne :-(
Odpowiedz
#28
krzysio dm napisał(a):.Bez koksu nie da się walczyć przez dwa czy trzy tygodnie.

Sto lat temu też był TdF i etapy po 500km, nie było EPO, transfuzji a kolarze mimo to jakoś walczyli. No ale to były te słynne przedwojenne roczniki.

krzysio dm napisał(a):Już wszystko jasne

A co takiego się wyjaśniło? Jak narazie Lance mówi dużo, ale tak żeby nic nie powiedzieć.
Prawdziwą wolność czujesz kiedy wiatr hula między twoimi jajkami.
Odpowiedz
#29
Już wszystko jasne napisałem ironicznie bo przcież nic nie jest jasne.Silnoręki dalej świruje i próbuje robić z ludzi debili.Zawodnicy zaczeli się koksować i tak poleciało ci którzy nie brali zaczeli brać bo nie mogli rywalizować z koksami ale system na to pozwalał.Komuś na tym zależało ktoś robił na tym kasę.
Odpowiedz
#30
Karcer napisał(a):A co takiego się wyjaśniło?
moim zdaniem wszystko się wyjaśniło, poniżej cytaty z wyemitowanego wczoraj programu Oprah Winfrey

Znana z dociekliwości Winfrey od razu na początku rozmowy zapytała Armstronga wprost, czy zażywał kiedykolwiek zabronione substancje dopingujące. Odpowiedź - tak. Czy to było EPO? Tak. Czy przyjmował też ludzki hormon wzrostu? Tak. Czy był na dopingu w trakcie zakończonych triumfem występów w Tour de France? Tak... - Tylko raz, w 2009 roku, byłem czysty. W moich czasach nie było możliwości wygrania Tour de France bez stosowania dopingu - stwierdził Armstrong.

- Praktycznie wszystko w Tourze kręciło się wokół dopingu, koktajli z EPO, transfuzji krwi czy testosteronu. Nie obawiałem się wtedy, że zostanę przyłapany, bo rzadko byliśmy sprawdzani podczas wyścigów. Przede mną teraz długa droga, bo resztę życia przyjdzie mi walczyć o odzyskanie utraconego zaufania - przyznał Armstrong. Winfrey była bezwzględna w pytaniach. - Miałeś wyrzuty sumienia? Nie. - Nie czułeś, że to, co robisz, jest złe? Nie. Straszne, ale nie. - Nie czułeś się z tym źle? Nie, a to jest nawet straszniejsze.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości