A może zrobić tak, że pierwszy punkt jest obowiązkowy i leży po drugiej stronie miasta. Można pomiędzy start a pierwszy punkt wstawić jeszcze jeden obowiązkowy checkpoint, na którym nie trzeba będzie się zatrzymywać itd tylko przejechać i krzyknąć swój numer startowy (konieczność postawienia kogoś na tym punkcie, kto będzie zapisywał). Ten lotny punkt pośredni byłby po to, żeby wszyscy musieli jechać główną drogą (np. dwupasmówką). Wtedy odcinek pomiędzy startem a drugim punktem będzie bardzo duży, będzie mało świateł i stawka się rozciągnie (kto szybszy ten ucieknie, kto wolniejszy ten zostanie). Będzie to spokojnie do nadrobienia przy szukaniu punktów).
No i start można zrobić pod górkę, żeby rozciągnąć stawkę już na początku.
Np: start na Wojciechowskiej, checkpoint na Solidarności/Tysiąclecia i punkt z zadaniem gdzieś na Witosa
Ewentualnie wzorem Mazovii start sektorowy
Ale na jakiej zasadzie przydzielilibyśmy sektory?