09-07-2013, 22:49
Wyjazd zaliczam do bardzo udanych, bardzo fajnie mi się kręciło. Zaliczyłem lot przez kierownicę, na szczęście wylądowałem na miękko w glinie, po za lekko zdartym łokciem nic się nie stało. Ktoś fotki strzelał, może się gdzieś znajdzie. Po tej ewolucji przez 20 min mój grip zamienił się w motocyklowy, ten po prawej stronie ;-) , ale jak przyschło to trzymało jak cholera. Organizacyjnie było kilka konkretnych wpadek , ale nie będę tu przynudzał, jak ktoś ma ochotę można poczytać na forum maratonów kresowych. Miło było się spotkać i zamienić kilka słów z chłopakami z Rowerowego Lublina. Było fajnie :-)
Kilka zdjęć z imprezy Link
Kilka zdjęć z imprezy Link