qavtan napisał(a):W ogóle lekki rower to taki, który ma mało części. Więc pomyśl nad rowerem bez przerzutek i z piastą z hamulcem torpedo (może ktoś powie czy torpedo jest lżejsze od singlowego wolnobiegu + zwykły hamulec?).
Nie mam piasty torpedo luzem żeby zważyć, ale torpedo jest dość ciężkie. Nie przypuszczam, aby było wiele lżejsze od zwykłego hamulca (jeżeli w ogóle).
Odnośnie jazdy na rowerze jednobiegowym, to od wielu lat jeżdżę na takim po Lublinie. Przy odpowiednio dobranym przełożeniu do normalnej miejskiej prędkości podróżnej jedynie na najbardziej stromych podjazdach w mieście trzeba raczej wstawać na pedały. W śniegu czy na jakiejś błotnej drodze czasem brakuje niższego przełożenia. Nie jest to ani wielka ani częsta uciążliwość, ale na pewno lepiej od razu kupić rower z piastą 3-biegową. Do jazdy miejskiej na wstępie wykluczyłbym jednak zewnętrzną przerzutkę.
Co do składaków, to rozważałbym je tylko w wypadku, jeżeli rzeczywiście będziesz rzeczywiście składać rower do transportu. Jazda na kołach 16 i 20 cali jest dość uciążliwa w mieście, trzeba wybierać pomiędzy lekkością toczenia (duże ciśnienie w oponach) lub jako takim komfortem (niskie ciśnienie). Taki rower rozpędza się znakomicie, jest lżejszy, mniejszy, łatwiej go przenosić, ale w płynnej jeździe miejskiej nie ma to aż takiego znaczenia. Wg mnie już od 24 cali w górę rower jest już wystarczająco komfortowy do codziennego używania i dość dobrze się toczy bez konieczności stosowania wysokiego ciśnienia w oponach. W rowerze miejskim mam ciężkie stalowe koła 28 cali i ich rozmiary ani waga nie przeszkadzają w jeździe. Jeśli jednak musiałabyś na przykład często nosić rower po ciasnej klatce schodowej, 26 cali może być lepszym rozwiązaniem.
Odnośnie rowerów z linków, to różowy niestety na wstępie odpada
Korba jest na klin, a to już proszenie się o kłopoty.