PiMi napisał(a):choć faktem jest, że to fragment historii naszego miastaNo, jak obóz na Majdanku. Trzeba zamknąć i zrobić muzeum. :mrgreen:
Również nie polecam tego sklepu, za względu na niemiłą obsługę oraz serwis robiony od niechcenia. Poza tym jakość sprzedawanych tam części pozostawia wiele do życzenia.
Sklep widać, że się profiluje na częściach do starszych rowerów (od ręki dostępne części do mojej szosy z lat 70/80 na plus). Plusa dostają jeszcze ode mnie za wymianę opon mimo braku paragonu a już z miesiąc na nich jeździłem. Pan kierownik powiedział, że swój towar pozna zawsze i jak przyjdzie im dostawa to wymienią (i tak oto do najbliższego piątku jestem bez bicykla... przynajmniej się pouczę...).
Ubeusz chyba sklepy Ci się pomerdały. W tym roku z kumpelką kupowałem tam damskie siodełko i nie chcieli nawet na 5 min pożyczyć klucza żeby je przykręcić. W dodatku usiłowali mi wmówić że nie dostanę nowej sztycy do Speca i koniecznie muszę kupić jakąś przelotkę u nich razem z cieńsza sztycą. Ogólnie sklep żyje jeszcze czasami PRLu. Żerują na tym że mają w dobrym miejscu i znanym lokalizację. W Intisport nie tak znowu dalej, na tekst że kupujemy siodełko ale chcemy je zamontować, od razu ruszyli z kopyta i sami zamontowali dopasowując je przez dłuższy czas do pupy kumpelki. Fakt że jak się szuka części do Ukrainy to tylko tam można wychaczyć za rozsądną cenę, ale np zwykłe imadełko do łańcucha które tam kupiłem jest siekiera robione i trzeba się z nim namęczyć. Ogólnie mają tam sprzęt najniższej jakości, za to w cenach jakie mają za lepszy jakościowo towar Bikeboys.
Rama, dwa koła i mina wesoła
A ja mam inne doswiadczenia z tym sklepem. Wręcz przeciwnie. Raz pani myła podłogę i chciałem zostawić rower przed sklepem, ale powiedziała: niech pan z nim wchodzi, nic się nie stanie. Drugim razem za grosze, od ręki ściągneli mi kasetę (fakt, że sie długo męczyli) Kupuję u nich różne drobiazgi, dętki, opony. Mają bardo dobre ceny. Rzeczywiście niektóre części są badziewne, ale też i grosze kosztują. Osobiście bardzo dobrze odbieram obsługę. Chyba nie jest tak źle bo mają znacznie więcej klientów niz ten mniejszy sklepik.
No i za wcześnie pochwaliłem, bo mieli mieć oponę dzisiaj lub jutro a będzie za tydzień... Kupię dzisiaj jakąś inną bo już bez roweru nie mogę a tą do wymiany będę miał na zapas. Mówił pan kierownik (jak się po chwili rozmowy okazało, że mój wujek :-D) że w czeskiej fabryce owych opon przez cały miesiąc urlop wszyscy mieli... Czy to prawda? Czy im nie za dobrze? Czy wujek wymyśla (jak się zgadaliśmy od razu przestał być gburowaty :-D) ?
