Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Władysławowo 27.04-04.05.2013
#1
Witam,
Nie znamy się póki co, ale mam nadzieje to zmienić i uspokoić ewentualne niepokoje odnośnie wyjazdu.
Krótki rys historyczno-funkcjonalny wyjazdu:
Planowałem wyjazd z przyjacielem, niestety jego plany gruntownie się zmieniły, co za tym idzie poszukuje towarzystwa do pewnego przedsięwzięcia, które oczywiście podlega negocjacjom jeżeli będą chętni. Ja to przerobiłem na trasę dla jednej osoby i dokładnie rozplanowałem ( noclegi i czasy są elastyczne- wiadomo). Jest to „wyprawa” po około 10 h jazdy wliczając w to postoje krajoznawcze, zwiedzanie, obiad, sklep ( średnio do 2.5h na dzień ) itp. Średnia prędkość między postojami musiała by być około 20 do 23 km\h. Teren po którym wiedzie ścieżka można porównać do trasy szlakami rowerowymi do Nałęczowa. Głównie asfalt, sporo polnych dróg czy przez las.
Zwiedzanie zamków, dworów, ruin, co tam ciekawego będzie po drodze ( pozaznaczałem większość w google maps). Dłuższe odcinki prowadzą także przy samej Wiśle i jeżeli chodzi o przyrodę to będzie co podziwiać, bo osobiście nie lubię patrzeć na samochody..

Polityka wyjazdu: Idea w mojej głowie jest taka, żeby dowieźć flagę Polski na plecaku, z Lublina do morza bałtyckiego. Z racji, iż dniem planowanego przybycia do otwartego morza jest 3 maja.

Termin: Kalendarz sugeruje 27.04-04.05, ale z racji na długi weekend można swobodnie przesuwać termin o parę dni w przód i tył. Jak będą chętni to sprecyzujemy. Jednak wolał bym nie zmieniać go, gdyż idea jest taka żeby 3 maja przywieźć flagę państwową z Lublina i zamoczyć ją w Bałtyku.
Cel: Władysławowo, a właściwie to do Jastrzębiej Góry gdzie znajduje się najbardziej na północ położony punkt Rzeczpospolitej.
Trasa: ( Podane wartości są wymierzone dokładnie za pomocą GoogleEarth i zawyżone w większości przypadków po 10 km)

Dzień 1. Lublin->Dęblin->Góra Kalwaria->Warszawa 180km
Dzień 2. Warszawa->Nowy Dwór Mazowiecki->Czerwińsk nad Wisłą->Wyszogród ->Dobrzyków->Płock 140km
Dzień 3. Płock->Dobrzyń nad Wisłą->Włocławek->Nieszawa->Ciechocinek->Toruń 120km
Dzień 4. Toruń->Chełmża->Grudziądz->Warlubie->Osiek 120km
Dzień 5. Osiek->Pelplin->Tczew->Pruszcz Gdański->Gdańsk 100km
Dzień 6. Gdańsk->Sopot, Gdynia->Puck->Władysławowo->Gdańsk (droga powrotna) 130km
Dzień 7. Gdańsk ->PKP ->Lublin
Łącznie sama ścieżka ma 710 km plus wszystkie wypady w bok i pogubione drogi Smile Są one doliczone do każdego dnia.

Noclegi i szczegóły poszczególnych dni: To zależy ile będzie osób, ale może od początku każdy dzień opisze.
Dzień 1. W Warszawie mam rodzinę więc gdyby była jedna osoba chętna to spokojnie można przenocować, gdyby było więcej to być może pomyśli się o jakimś hotelu. Nie ma sensu zatrzymywać się przed Warszawą więc trzeba wyrobić trochę kilometrów pierwszego dnia.
Dzień 2. Pobudka wcześnie, gdyż trzeba przebić się przez Warszawę, po drodze zdążymy zobaczyć co nieco z zewnątrz, ale nie tylko jeżeli ktoś zechce. Ja osobiście nie miałem planu zaglądać do stolicy na długo. Dzień szykuje dużo zwiedzania wzdłuż Wisły, sporo zamków i ruin. Byłoby dużo czasu na drogę i raczej lajt, żeby wypocząć po wczorajszym. Nocleg w Płocku i wieczorne zwiedzanie „jak starczy sił i chęci” ( To w domyśle niech będzie). Hotel, hostel, domy, cokolwiek uda się zdobyć i nie drogo ( zasada na całą wyprawę).
Dzień 3. Jest do zrobienia mało kilometrów, bo jest co oglądać po drodze. Dodatkowo sporo czasu zajmie zobaczenie z grubsza Torunia. Także wyspani i najedzeni na pewno od drugiego dnia powinniśmy być. Nocleg również płatny w Toruniu.
Dzień 4. Tutaj niespodzianka, Wyjeżdżamy z Torunia w miarę sprawnie, gdyż po drodze jest parę zamków i ładnych zabytków. Gdyby było do 3 osób to przejeżdżamy przez Grudziądz jemy obiad, biorę klucze i jedziemy nad malutkie jezioro pod miejscowością Osiek w gęstych lasach i tam nocujemy w przyczepie. Higiena w jeziorze, bardzo czystym i pełnym spokoju ( żywego ducha nie ma). Także kolejny ewentualny nocleg gratis.
Dzień 5. Można się wyspać i zebrać bez pośpiechu gdyż mamy blisko do Gdańska, będziemy wypoczęci i tylko od chęci zależy, czy dłużej podziwiamy łono natury czy może architekturę miasta. Po drodze też parę atrakcji, aczkolwiek to raczej dzień uciążliwy, bo trzeba unikać dróg o wzmożonym ruchu. Nocleg w Gdańsku płatny.
Dzień 6. Kwestia wyobraźni, ale po przebiciu się przez trójmiasto pozostaje nam droga do Pucka, a stamtąd ścieżką rowerową, nad samym brzegiem morza do celu wyprawy. Myślę, że warto tam trochę zabawić, napatrzeć się, zamoczyć flagę polski w morzu, zaraz obok własnych nóg i... wracamy, by wieczorem w Gdańsku popakować wszystko i poprawić, umyć tak żeby dało się wrócić pociągiem do domu. ( Z tego co się orientowałem droga trwa około 10 h, wiele razy ją już pokonywałem tylko krócej to trwało. Rowery nie bardzo da się przewozić tym który jedzie krócej. Odjeżdża około południa także będzie czas na wszystko). Dnia szóstego także nocleg płatny w Gdańsku.

Chcę dodać, że rozplanowałem wszystko, ale jest to elastyczne. Jeżeli nie wyrobi się czasu czy trasy w danym dniu spokojnie następne dni zostawiają zapas czasowy tak żeby zmieścić się w terminach. Nic nas nie goni, nic nie rezerwujemy, wszystko można zmieniać w razie przypadków losowych. Nie organizuje hoteli, nic nie gwarantuje... wszystko poza tym co chciało by się zrobić będzie improwizowane.

Sprzęt:
Liczę na szybkie pokonywanie tras i poświęcanie czasu zwiedzaniu i podziwianiu przyrody.
Przede wszystkim chciałbym uniknąć wypadków i usterek, a więc bezpieczeństwo i przygotowanie narzędzi, części, pompek itp. powinno być w miarę kompletne, zależnie od potrzeby użytkownika. Oświetlenie roweru wymagane, gdyż w razie ewentualnej awarii czeka nas jazda po zmierzchu.
Śpiwór każdy powinien mieć, nigdy nie wiadomo, zwłaszcza jeżeli ten „Osiek” wyjdzie. Raczej letnie wystarczą. Ja osobiście jeżdżę z plecakiem 30l, jak ktoś woli sakwy, jego sprawa. Słońce raczej powinno doskwierać, gdyż tereny nad Wisłą nie są bardzo zalesione, więc wody brakować nie może. Ja zapewniam jedną apteczkę, ale przydała by się druga. Narzędzia i pompki mam, więc podzielę się, zależy od ilości osób przydał by się drugi zestaw w razie gdybym pogubił po drodze swój.

Koszta: (Wielkości są zawyżone, ale lepiej powiedzieć więcej niż za mało)
Zacznę od końca: Pociąg – studencki z Gdańska do Lublina kosztuje w okolicach 40 zł, a normalny 70 zł + plus nieznany koszt przewozu roweru. Czyli odpowiednio przygotować trzeba 70 zł dla studenta i 100 zł dla normalnego.

Jedzenie, woda i spanie, no każdy w miarę ogarnia ile to kosztuje. Moje doświadczenia ( nie duże, ale jednak) podpowiadają, że trzeba mieć 500 zł na to przeznaczone. ( Minus koszta noclegu darmowego - ewentualnie ). Dodatkowo na koncie nie zaszkodzi mieć rezerwę w razie jakiejś usterki czy wypadku, ja przygotowuje dodatkowo 300 zł.
Zakładam, że noclegi każdorazowo wyniosą 30-40 zł ( bez dni gdzie nocleg byłby darmowy, albo w namiocie jeżeli będą chętni). Jedzenie, woda i izotoniki na każdy dzień to około 40 zł.
Gdy wszystko się zsumuje to wychodzi około 450 -500 zł. Uważam, że oszczędzając można zamknąć się w 500 zł do 550 zł całości. Plus ewentualny zapas. Jeżeli byłaby chęć na namioty to pewnie też byśmy coś zeszli z ceny. Zmiany wprowadziłem, gdyż pojawiła się chętna osoba i po przemyśleniu tego, da się wyrobić w 450-600 zł nawet nocując w tanich hotelikach. Kosztów nie potrafię dokładnie sprecyzować, bo to zależy przecież od ludzi, a nie warunków zewnętrznych.

Oczywiście wiem, że mnie nikt nie zna tutaj, ale to można nadrobić przed ewentualnym wyjazdem, gdyby byli chętni. Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałem, brak mi doświadczenia w organizowaniu, za to trochę lepiej jest u mnie z uczestniczeniem. Przepraszam za długi tekst, wasze oczy to przeżyją jeżeli ktoś ma ochotę na taką wycieczkę. Zwyczajnie rzucam pomysł mam plan, siłę i trasę, odrobinę doświadczenia i dużo chęci. Przydałoby się jeszcze towarzystwo. Jestem otwarty na propozycje, rady i krytykę. Zachęcam także do porozmawiania na temat wyjazdu przy barowym stoliku.
[Obrazek: patriotyzm_czy_militaryzm]

UWAGA!!!!
Padła propozycja włączenia do wyjazdu namiotów i obozu pod chmurką, jeżeli będzie więcej chętnych to też jest to jak najbardziej możliwe.
"Życie ma więcej wyobraźni niż możemy sobie wymarzyć."
Krzysztof Kolumb
Odpowiedz
#2
Pomysł świetny. Dla mnie zawsze najwazniejsza jest trasa. Skoro masz ją tak dobrze zaplanowaną, bo przecież nie głównymi drogami, a nie planujesz namiotów to ja bym zaplanował noclegi. Ale poza miastami. W tej chwili w agro spokojnie można bardzo dobry nocleg znaleźć do 30zł. Niestety dla mnie tylko pomarzyć, ale zapewne chętnych znajdziesz.
Gdybyś nie miał z kim pojeździć
www.forum.krmaksimum.pl
Odpowiedz
#3
Liczę, że znajdzie się chociaż ... no na prawdę ktokolwiek, inaczej pojadę samemu. Choć to trochę komplikuje komfort wycieczki.
Drogi są tak rozplanowane, że pojawiają się odcinki gdzie jedzie się wałami, polami, raz trzeba będzie przekroczyć jakoś dopływ Wisły, bo ktoś go postawił w takim miejscu, że do przejazdu daleko. GoogleEarth twierdzi, że to realne i powiedzmy nogi będzie trzeba zmoczyć. To tylko "atrakcja", bo nadrabiając 5 km można przejechać drogą tylko samochodów sporo. Za Warszawą to do Grudziądza są w pobliżu lub bezpośrednio na mojej wyznaczonej trasie szlaki turystyczne, więc też nie pobłądzimy w razie czego. Najgorsza trasa to zaraz za Lublinem, no i przebicie się przez Warszawę. Za Grudziądzem to też autostrada bardzo psuje swobodne poruszanie, no ale problemy są rozwiązane, teraz tylko żeby pojechać.
Myślę, że trasa jest ciekawa i trochę do zobaczenia, nawet jeżeli to puste pola bitew, ruiny, bunkry, zamki albo masowe mogiły, wsie wyjęte rodem z XIX wieku i miejscowości zapomniane przez cywilizacje. Dla mnie to swoista forma oddania hołdu tym ludziom, dla innych to może tylko przejażdżka. W każdym razie moje myśli i ta wycieczka są dalekie od jakichkolwiek poglądów politycznych.

Odnośnie noclegów, dzięki za radę i nie wiem czy nie wypiszę po powiedzmy 3 miejsca gdzie można coś tanio wynająć w mieście czy pod nim. Nie chcę niczego rezerwować, gdyż nie chciałbym ograniczać możliwości przejechanych kilometrów. Zwłaszcza jeżeli chodzi o drugi i trzeci dzień. W weekend majowy mniejsze hotele w małych miastach wieczorami błagają o jakiś gości i jeszcze spuszczają z ceny. A jak jeszcze ma się własny śpiwór i nie chce się pościeli od nich to też coś opuścić potrafią. Jedyny problem może być w miastach typu Warszawa, Toruń, Gdańsk. Choć... zawsze mogę się zdziwić... Na pewno jeżeli będzie więcej osób, będzie trzeba rezerwować - to przyznam szczerze rację.

Żeby się tutaj nie rozpisywać, bo jak widać mam tendencje grafomańskie, nie chcąc dodawać Adminom roboty to powiem, że gdyby byli jacyś zainteresowani zawsze można obgadać to w odpowiednią ilość par oczu na żywo.
"Życie ma więcej wyobraźni niż możemy sobie wymarzyć."
Krzysztof Kolumb
Odpowiedz
#4
Ależ nie, niech dyskusja toczy się tutaj :-) . Super, że nie chcesz nabijać samych kilometrów tylko łączysz to z aspektem poznawczym i trochę głębszym.
Powiem Ci moją historię (większość ją zna mniej lub gorzej).
Bodajże w 2007 szukałem chętnych na pielgrzymkę do Częstochowy. To było jeszcze na innym forum. Niestety nikogo nie znalazłem, ale pojechałem sam. Dzisiaj robimy już V Pielgrzymkę, a w zeszłym roku pojechało ok 90 osób. Więc nie zrażaj się gdyby pierwszy wyjazd był taki jak mój. Perspektywy zawsze mogą być (są) świetne :mrgreen:
Gdybyś nie miał z kim pojeździć
www.forum.krmaksimum.pl
Odpowiedz
#5
Hehe ciekawe Smile No może i to jest jakieś rozwiązanie.
Łączę, bo takie mam zboczenie do zamiłowania historią. W ruchu rekonstrukcyjnym działam. Także ciekawią mnie takie sprawy. Na jakieś interesujące opowieści z wymiaru historii mniej znanej niż ta naukowa można liczyć w trakcie wyjazdu hehe.
Co do kilometrów... i tak je nabije, potrwa to tylko 6 dni zamiast 4 czy 5 jeżeli mam zamiar się zatrzymywać.
Jeżeli będą chętni tylko na nabijanie to też dobrze, ja mam plan ale też się dostosuje do innych jeżeli to zmieni ich decyzje Wink
"Życie ma więcej wyobraźni niż możemy sobie wymarzyć."
Krzysztof Kolumb
Odpowiedz
#6
To jeszcze przypomnij się z tematem bliżej terminu. A jezeli masz takie ciągoty ;-) historyczne to warto by było Cię wykorzystać :-P na jakieś takie jednodniowe wyjazdy w okolice Lublina. Ale to już jak byś miał pomysł to w oddzielnym temacie.
Gdybyś nie miał z kim pojeździć
www.forum.krmaksimum.pl
Odpowiedz
#7
Wprowadziłem odrobinę zmian w kosztorysie i noclegach Smile
"Życie ma więcej wyobraźni niż możemy sobie wymarzyć."
Krzysztof Kolumb
Odpowiedz
#8
W ramach krótkiego przypomnienia i zarysu myśli przewodniej:
[Obrazek: Kossak_Woj_Zaslubiny_Polski_z_morzem.jpg]

‎93 lata temu, 10 lutego 1920 roku generał Józef Haller dokonał symbolicznych zaślubin Polski z Morzem Bałtyckim. Tym samym potwierdzono wykonanie jednego z punktów postanowień Traktatu wersalskiego przyznającego Polsce odcinek 140 kilometrów wybrzeża.

18 stycznia 1920 roku żołnierze Frontu Pomorskiego pod dowództwem gen. Hallera zgodnie z ustaleniami Traktatu wersalskiego przejęli Toruń i od tej pory stopniowo przejmowali od wycofujących się jednostek niemieckich, miejscowości , które miały znaleźć się w granicach RP. 11 lutego 1920 roku, ostatni żołnierze niemieccy opuścili Gdańsk. Dzień wcześniej Gen. Haller wraz z ministrem spraw wewnętrznych Stanisławem Wojciechowskim oraz nową administracją Województwa Pomorskiego przybył do Pucka, gdzie dokonał symbolicznych zaślubin Polski z Bałtykiem. Głównym punktem uroczystości była msza święta dziękczynna. Podczas ceremonii duchowni poświęcili Banderę Polską, którą przy huku 21 salw armatnich, por. marynarki Eugeniusz Pławski wraz z st. marynarzem Florianem Napierałą wciągnęli na maszt, jako znak objęcia przez Polskę Marynarkę Wojenną wachty na Bałtyku. W imieniu dotychczasowych strażników Wybrzeża, rybak kaszubski szyper Jakub Myślisz, przekazał symbolicznie straż w ręce polskiego marynarza. Zaślubiny odbyły się poprzez wrzucenie pierścienia do morza. W Rewie na dziesięciu szkutach wciągnięto polskie bandery, tworząc zalążek Polskiej Marynarki Handlowej.

(Na zdj. Obraz Wojciecha Kossaka „Zaślubiny Polski z Bałtykiem)

Tam też jedziemy!
"Życie ma więcej wyobraźni niż możemy sobie wymarzyć."
Krzysztof Kolumb
Odpowiedz
#9
Wstępnie jestem zainteresowany, proponuje spotkanie celem ustalenia strategii co zwiedzamy po drodze i po jakiej głównie nawierzchni jedziemy.
[Obrazek: button-1285-white.png]
Odpowiedz
#10
Na pw odpisałem, ale dodam też tutaj żeby inni wiedzieli. Trasa jest wytyczona w kryterium rozsądku i czasu, wszystko co jest po drodze jest na trasie. To czy chcemy zobaczyć więcej to kwestia ile zbaczymy w bok. Są dni że można właściwie zboczyć na wiele kilometrów, kwestia chęci i sił. Wszystkiego nie odwiedzimy, bo w samej warszawie możemy spędzić dobę. Ale chcę ważniejsze rzeczy odwiedzić i powiedzieć parę słów. Wiele zobaczymy z zewnątrz, cześć to tylko ruiny. Mówimy głównie o jeździe po małych wioskach bocznych drogach, raczej asfalt szutrówki. Jest też trochę odcinków po polach wałach i lasach. Szczegółowiej to ustnie będzie prościej tłumaczyć. Było by nas już 3 Smile i być może z poznania kolega od torunia dołączy.
"Życie ma więcej wyobraźni niż możemy sobie wymarzyć."
Krzysztof Kolumb
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości