To ja wsadzę kija w mrowisko.
Nie mam nic do kasków, dopóki żaden oświecony ustawodawca nie wyskakuje ze szkodliwymi hasłami "obowiązkowych kasków dla rowerzystów" bo "będzie bezpieczniej". Miejmy świadomość, że tu nie chodzi o szczere zainteresowanie życiem i zdrowiem rowerzysty, tylko o dupochron dla kierowców, którym zwiększa się dzięki temu margines niebezpiecznych zachowań które można zastosować wobec rowerzystów. Dokładnie tak samo jest z kamizelkami odblaskowymi.
Nie podważam faktu, że wielu osobom kask uratował zdrowie czy życie, ale rzeczą oczywistą jest, że nic tak nie zwiększa bezpieczeństwa rowerzysty jak każdy kolejny nowy rowerzysta na drodze (widzimy to na Masie, gdy samochody ją wyprzedzające grzecznie jadą 30-40, a nie 50-70 jak w normalnym ruchu). To właśnie w ten sposób (+ infra) kraje zachodnie (Holandia, Dania) zapewniły swoim rowerzystom bezpieczeństwo, a nie poprzez nękanie ich i narzucanie jazdy w kasku. W krajach gdzie taki obowiązek istnieje, liczba rowerzystów na drogach się zmniejsza.
I jeszcze coś - ja piszę przede wszystkim o jeździe miejskiej, która diametralnie różni się od wyczynówki, sportu czy terenu. Nie bardzo widzę kobietę z elegancką fryzurą, która jedzie na spotkanie w kasku, a potem wygląda jak z kurnika...
Jest też inna kwestia - czy pieszo lub w samochodzie chodzicie/jeździcie w kaskach? Na pewno nie, pomimo tego że statystyki obrażeń z wypadków (gdzieś zgubiłem linka) jasno pokazują, że rowerzysta ma wśród tej grupy najmniej obrażeń głowy.
A co do Lidla.
Chwała im że w całej Polsce będą wymieniać stojaki na U, ale za te brednie, przygotowane o zgrozo, z Komendą Główną Policji, ktoś powinien wylecieć z pracy: