Trasa maratonu jest dość łatwa i przyjemna w oczach laika. Bywalcy Starego Gaju i Dąbrowy oraz odbywających się w tych okolicach wyścigów nie będą zaskoczeni, ale ciężko w naszych okolicach to zrobić (wyjątkiem był chyba Family Cap 2012?). Co bardzo fajne to więcej jazdy w lesie i niewiele asfaltu.
Razem z ekipą
Bike Polo Lublin wybrałem się wczoraj na objazd trasy, w lesie nie było tak morko jak się spodziewałem. Zdaje się, że maraton ma na swojej drodze tylko jedną kałużę, której nie dało się ominąć. Poza tym woda była, ale nie będzie to gorsza przeprawa niż Scandia czy Mazowia (nie pamiętam który był bardziej mokry).
Wygląda na to, że przed wjazdem do Starego Gaju trzeba będzie sobie wypracować pozycję, gdyż w samym lesie będziemy – przynajmniej na początku – jeździć single-trackami (lub po prostu ciężko będzie wyprzedzać). Fajnie, że organizatorzy pokręcili trasę po Starym Gaju, bardzo urokliwie.
To na co trzeba będzie uważać, to wyjazd ze Starego Gaju, bo może być dość stromo poprowadzony (10,5km) i rowy w Dąbrowie (34,5 i 35,5). Mam nadzieję, też że trasa po 36km zostanie poprowadzona po lesie, a nie drogą polną (skrajem lasu). I tym razem droga (ul. Poranna) była bardzo błotnista. No i niestety tradycyjnie część trasy (las Dąbrowa) wiedzie po ścieżkach koni. Na trasie był jeden konar w Starym Gaju, większy w Dąbrowie.
Polecam udział :] Tylko uważajcie na track, my w 3 miejscach mocno się zdziwiliśmy.
Zdjęcia na blogu:
www.Qavtan.WordPress.com