Ponieważ życie bywa zaskakujące to wychodzę z tą nietypową propozycją.
Pokrótce mówiąc, otrzymałem propozycję pracy na morzu (platforma wiertnicza). Kasa do wyrwania jest znacząca a nie mam co zrobić ze sprzętem. Dokładam do tego buty szosowe i mtb na nogę 45- stan bardzo dobry oraz karnet na obiady na stołówce KUL.
Zapraszam pod łukoila na JP2 o godzinie 20.
Nie pisać na priva bo nie mam kompa.

Pierwszy Biorę @ll

EDIT: No oczywiście żartuję, głupio mi jest pozbawiać sprzętu naszego szanownego kolegę! Niech bierze drugi

Szkoda Marcinku że nas opuszczasz... :/ Życzymy powodzenia!

Ja mogę zaproponować, że się nimi zaopiekuję do czasu powrotu Marcina i jak wróci to mu oddam. Ale co i jak to ustalę z nim na miejscu

Kurde, ścigałbym się z Badevilem po szosie :!:

Wziałbym buty, bo chce się nauczyć jeżdzić w SPD a nie wiem czy jest sens kupować nowe. Jak nie ma na nie chętnych to bym przyrezerwował Niech je ktoś podłapie i się potem ze mną skontaktuje, bo nie zdążę dotrzeć. Mówię serio, będzie piwko w podzięce.

Ja bym poczekał do jutra ;-)

Panowie, panowie.. zajrzeć w kalendarz :roll:

Mnie ten karnet na obiady zainteresował, ale na KULu to nędzne są. Jakbyś miał do Sajmona na kebab to bym przyjął

Nie no, Jurki, radziki, zabłysnęliście...


Jak kolega Grześ nie weźmie karnetu, to ja bym na pierogi, kopytka, jakąś rybkę - reflektował.

W ogóle to jeszcze zawinąłbym ławeczkę z pokoju + gryf kratownicę.

to pewnie prima aprilis batavus'a Marcin by nie oddał no łej