Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Picie i odżywianie na trasie
#1
Po tym jak na Nocnym Patrolu 21/22 w pewnym momencie "umarłem", zrozumiałem, jak ważne jest picie i jedzenie w czasie jazdy.
W związku z tym mam pytanie do kolegów z praktyką: ile pić i co jeść, te batony zbożowe to np. MARSY czy takie jak w Decathlonie za ok. 5 zł,?
I jeszcze pytanko do KermitOZ-a dot. planowanych w czasie maratonu ciepłych posiłków, (na jakich zasadach to się będzie odbywać)
pozdrawiam
Jerzy
Odpowiedz
#2
yorki napisał(a):Po tym jak na Nocnym Patrolu 21/22 w pewnym momencie "umarłem", zrozumiałem, jak ważne jest picie i jedzenie w czasie jazdy.
W związku z tym mam pytanie do kolegów z praktyką: ile pić i co jeść, te batony zbożowe to np. MARSY czy takie jak w Decathlonie za ok. 5 zł,?
...

Choć kolegą z praktyką nie jestem bo raczej bez :mrgreen: to uważam, że bardzo dobry wybór to batony zbożowe Corny duże za ok. 2,5zł. W wielu większych sklepach powinny być dostępne. A rzeczywiście najgorsza rzecz w czasie jazdy gdy odcina "prund" Undecided
Moja ortografia jest pełna natury-same byki!!Big Grin
Pozdrawiam,
Paweł K.
Odpowiedz
#3
yorki napisał(a):W związku z tym mam pytanie do kolegów z praktyką: ile pić i co jeść, te batony zbożowe to np. MARSY czy takie jak w Decathlonie za ok. 5 zł,?
Ja kupuje lidlowe takie jakby mussli po chyba 60-70gr firmy FIRSTNICE, są w sam raz na szybkie przegryzienie podczas jazdy. Pić należy tyle ile się chce a nawet trochę więcej ;-)
"Pain is temporary. It may last a minute, or an hour, or a day, or a year, but eventually it will subside and something else will take its place. If I quit, however, it lasts forever." - L. Armstrong
Odpowiedz
#4
Podczas samego wysiłku płyny należy przyjmować najlepiej co 15-20 min w ilości 120-180 ml. Ważne też, żeby przed wysiłkiem pić wodę, żeby już wtedy się nie odwodnić, no i oczywiście po wysiłku. Podobno przy odwodnieniu wydolność spada o około 20-30%. Nie pij dopiero wtedy, kiedy chce Ci się pić, bo to znaczy, że organizm już jest odwodniony- czyli po ptokach :-P . A co do batoników, to nieważne czy to corny czy firstnice. Liczy się, żeby miał szybkoprzyswajalne węglowodany(fruktozę, dekstrozę).
Odpowiedz
#5
yorki napisał(a):Po tym jak na Nocnym Patrolu 21/22 w pewnym momencie "umarłem", zrozumiałem, jak ważne jest picie i jedzenie w czasie jazdy.
A ja zrozumiałem ze muszę jakoś dbać o magnez w moim organizmie Tongue Więc jutro skocze do apteki po tabletki Tongue
Co do batonów to rzeczywiście CORNY chyba mają najlepszy stosunek jakości do ceny. Sam miałem batony z biedronki- ktoś na trasie wspominał ze one są z pszenicy a nie z biedronki Wink

Na Nocnym Patrolu odłączyłem się w Nałęczowie, może by ktoś napisał jaki dystans i jaka średnia wyszła grupie co pojechała dalej do Bełżyc?
Mi od domu wyszło 108.18 km średnia- 26,2 km/h, doliczając do tego jeszcze 33 kilometry do pracy, to całkiem ładny dystans jak dla mnie.
Dzięki chłopaki za wspólną jazdę było naprawdę przyjemnie z Wami jeździć Smile Szczególnie jak strzelałem i ktoś ze mną zawsze zostawał, żebym dogonił Tongue Piękne świadectwo Smile
Wszystkich nas w końcu wytępi forumowe gestapo...
Odpowiedz
#6
Jeśli chodzi o jedzenie i picie to przede wszystkim regularność i nie dopuszczanie do sytuacji, w których czujemy głód/pragnienie.

Pić i jeść należy zanim się nam tego zachce, ponieważ, gdy organizm nas informuje o tym, że chce się jeść/pić to oznacza, że brakuje nam już energii, a zanim zjemy/wypijemy to minie trochę czasu, żeby organizm przyswoił wszystko i się zregenerował. Wtedy o kryzys nie trudno i jest po zawodach.

Ja na ostatnim Nocnym Patrolu, pomimo, że było zimno wypiłem 1,5 l na 70km, a później musiałem się poratować łykiem od Barta, bo picie się skończyło. Pamiętajcie: picie to podstawa i nie wolno o tym zapominać. Pijmy max. co kilkanaście minut po kilka małych łyków.

Co do jedzenia to zdecydowanie batoniki zbożowe, mniejsza o to jakie. Jeździłem na Corny (najdroższe, ale najlepsze), jeździłem na biedronkach (małe, ale tanie, generalnie się opłaca), jadłem też lidlowe (imo gorsze od tych z biedronki), kauflandowe (porównywalne z biedronkami Big Grin).

Te za 5zł z decathlonu, o których mowa o matrixy. Też miałem okazję się nimi posilać. To trochę inne batony, bardzo energetyczne, nie widać w nich żadnych ziarenek, mają zmiksowane różne orzechy, kakao itd. Je raczej powinno się stosować przy bardzo intensywnym/długotrwałym wysiłku i po nim.

No i oczywiście oprócz batonów zbożowych polecam banany Big Grin Dają dużo energii, no i zawsze to jakiś świeży owoc Smile

[EDIT]: Do picia polecam izotoniki, uzupełniają minerały itd, a dodatkowo są bardzo odżywcze. Najlepiej kupić puszkę z proszkiem i samemu rozrabiać, bo wychodzi najtaniej. Odradzam czystą wodę, bo przede wszystkim nie chce się jej pić, a po drugie to niewiele daje.

pOZBig Grinrower
Grzesiek
GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
Odpowiedz
#7
oprocz izotonikow przed dluzsza trasa polecam jakies 300-400ml carbo na ok 40min przed jazda (z reszta w trakcie tez), na trasie oprocz tego co pisal grzesiek, polecam suszone owoce (morele, daktyle)

przy dluzszej trasie batoniki moga nie wystarczac (jak pojawia sie uczucie "pustki" w zoladku) wtedy najlepiej jakas mala kanapka: moze byc bulka z miodem, dzemem, maslem orzechowym lub nawet plasterkem szynki, lub drozdzowka, byleby to bylo na 2,3 kesy i niezbyt suche
Odpowiedz
#8
I należny pamiętać, że suszone owoce, szczególnie śliwki, daktyle świetnie wzmagają perystaltykę jelit i likwidują zaparcia :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Zatem oprócz zapasowej dętki, pompki, izotonika i suszonych owoców należy wziąć rolke papieru ;-)

No, może rolka to za dużo.
§1 pkt2 Regulamin odnosi się do każdego Użytkownika Forum (w tym Członków Stowarzyszenia „Rowerowy Lublin”). 100% ściemy
Odpowiedz
#9
hej wszystkim :mrgreen:
co do picia - to podstawa !!!,w moim przypadku to ok. 4,5 litra na każde 100 km :mrgreen: ,przy temeperaturze otoczenia ok.28 st.C -na przełomie lipca i sierpnia tyle średnio wypijałem ale biorąc pod uwagę temperatury teraz i jazdę nocą..zresztą każdy ma inny organizm i to co już przewija się w poprzednich postach :aby nie dopuścić do odwodnienia organizmu.
Około 3-4 tygodnie temu tak sobie "dogodziłem" : wszystko już się skończyło - napoje,"żarło" i po kilku km poczułem,że robi mi się słabo, asflat tak zaczął dziwnie uciekać z pod kół, mroczki przed oczami ...dobrze,że w Konopnicy przed waiduktem jest stacja benzynowa i tak w ogóle nie było daleko do domu....bo w nogach było ponad 160 km..
Pozdrawiam
Mariusz
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości