Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
01.06.2013, godz.10, LKJ, Nałęczów inaczej.
#31
Jak się jeździ w żaglu? :lol:
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata
Odpowiedz
#32
I po maśle błotnym: https://picasaweb.google.com/1038665338 ... 0009789906 ??
Jakub.P
Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wybitnym sportowcem. - Marco Pantani
Odpowiedz
#33
Jurek S napisał(a):mateush2007 , brawo za wytrwałość, że jednak dociągnęliście się do Nałęczowa. Ciekaw jestem jaką trasą pojechaliście.
Trochę poodpadało nam uczestników po drodze :-? . Jeszcze Rysiek zagubił się przed Łysą Górą, ale zaciągnąłem informacji od miejscowych, że był widziany jak zmierzał ludzką drogą do Nałęczowa :-x
No było momentami trochę hardcorowo Confusedhock: . I burza, i małe oberwanie chmury, potoki na drodze, błotko i co tam kto chciał. I praktycznie cały czas w deszczu.
I byłbym zaliczył wyjazd od bardziej udanych gdyby nie lot przez kierownicę i to prawie już w Lublinie bo pod wiaduktem na Kraśnickiej. No cóż, zdradziecka kałuża, która okazała się głębszą dziurą. Będzie bolało Undecided
Akurat zdjęcia już sie załadowały. Nie za dużo bo nie było jak wyciągać aparatu.
https://picasaweb.google.com/1038665338 ... owInaczej#
Dzięki wszystkim za brak narzekania i do następnego.

Tuż po drugim postoju na trasie jak się trochę oddaliliście to Dominika jechała pierwsza a ja z tyłu i nie wiedziałem czy skręciliście w prawo czy w lewo. Po skręcie w przeciwnym kierunku niż wy Smile przejechaliśmy ze 300m i zawróciliśmy. Odpaliłem gpsa z mapami wiec dalej nie było już niespodzianek. Potem podpytałem ludzi czy peleton nie przejeżdżał i okazało się że byliśmy jakieś 10 minut drogi za wami. Dojechaliśmy po 13. Tam ciepły posiłek i dalej na dworzec. Jakby w rowerze Dominiki działały przerzutki to byśmy jechali równo z wami, ale tamten rower był zepsuty. Linka się urwała, w czwartek na wyjeździe jeszcze działała. Jechaliśmy w suchych ciuchach i zaczęło lać. Potem się przebraliśmy i znowu nas zmoczyło. Trzeciego kompletu już nie miałem. W nastepnym tygodniu Dominika będzie miała nowy, w pełni sprawny rower to możemy już na lajcie pojechać. Ale fajnie było i jej też się podobało szczególnie przez las. Jutro można by gdzieś się wybrać. Razem z moją grupą myśleliśmy żeby pojechać do Nałęczowa a potem szlakiem rowerowym. Co wy na to? A co do trasy to trochę kluczyliśmy szutrem, uliczkami i dojechaliśmy w końcu.
Odpowiedz
#34
Jakub.P napisał(a):Bart, ale się trzepią, nie? Pociągiem wracać z Nałęczowa?? Jak by był maraton rozumiem, a tak nie ma wytłumaczenia, ze deszcz pada Big Grin
Deszcz to nie problem. Po to zabrałem krótkie spodenki. Ale rower się zepsuł.
Odpowiedz
#35
Następnym razem damy wam popalić :-P
Odpowiedz
#36
mateush2007 napisał(a):Następnym razem damy wam popalić :-P

I tak trzymać. Widziałem jak Dominika po wyjeździe z lasu była cała w skowronkach :-D . Znaczy się - podobało się :lol:
Może i dobrze się stało, że się rozłączyliście bo później było już tylko gorzej :-P i na tym rowerze nie dałaby rady. Ale cieszy motywacja do następnych wyjazdów. Każdy, a więc i Ty może taki wyjazd zaaranżować. Trzeba tylko wpisać temat w odpowiednim dziale z datą, godziną i miejscem spotkania. Resztę informacji w poście, gdzie warto napisać oczywiście dokąd, jaki dystans, tempo, rodzaj nawierzchni i ew. atrakcje. :lol:

mraugorzata napisał(a):Jak się jeździ w żaglu? :lol:

Niestety wiatry nie były sprzyjające Gosiu więc halsowałem ;-) . Na pielgrzymkę trzeba będzie zainwestować. Chociaż mam nadzieję, że w tym roku nam się nie przydadzą.
Ale jeden plus tego ponczo był, że nie zapociłem się w nim bo miał duże lufty pod pachami :-D
Gdybyś nie miał z kim pojeździć
www.forum.krmaksimum.pl
Odpowiedz
#37
Jurek S napisał(a):
mateush2007 napisał(a):Następnym razem damy wam popalić :-P

I tak trzymać. Widziałem jak Dominika po wyjeździe z lasu była cała w skowronkach :-D . Znaczy się - podobało się :lol:

No przez całą drogę do Nałęczowa już po odłączeniu ood was pytałem ją co kilka kilometrów czy jedziemy dalej czy wracamy do Lublina. Za nic nie chciała wracać :-) . Myślę że jakby miała sprawny rower to by i nas przegoniła Smile . Ale ten jej rower to faktycznie ruina. W drodze na dworzec zamieniliśmy się i jechałem nim. Przerzutek nie ma, hamulce prawie wogule nie działają, cała korba chodzi. Nie wiem jak ona dała radę przez ten las. Ja bym nie dał rady na takim rowerze. To gdzie jutro jedziemy? Pojechał bym rano tak by wrócić przed 13 to jeszcze gdzieś z grupą na lajcie pojadę.
Odpowiedz
#38
Dzięki jeszcze raz za wspólny wypad. Jak w temacie Nałęczów zupełnie inaczej pod względem pogody, zgubionych uczestników i trasy. Momentami myślałem, że wiem gdzie jestem ale później okazało się, że jednak nie wiedziałem. Z niecierpliwością czekam na jakiegoś tracka.
Pozdrawiam
ArtiArt
Odpowiedz
#39
Jurek S napisał(a):Niestety wiatry nie były sprzyjające Gosiu więc halsowałem . Na pielgrzymkę trzeba będzie zainwestować. Chociaż mam nadzieję, że w tym roku nam się nie przydadzą.
W takim razie złe wieści :-P Pani pielęgniarka z Łęcznej przy zmianie opatrunków powiedziała mi, że załatwi deszczową pogodę do mojego powrotu do zdrowia, żeby mi smutno nie było.
Jakby co to jej wina, nie moja.
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata
Odpowiedz
#40
Po zdjęciach widzę że było pięknie.Żałuje że nie pojechałem z Wami,dziś Dzień Dziecka i pierwszy raz w życiu dostałem konika na biegunach.Dopiero z niego zlazłem,konik miał dość.JAK ŻYĆ....
Dopóki walczysz,jesteś zwycięzcą
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości