Kolego,
nie zrozum mnie źle, ale na taką Twoją jazdę, to czy będziesz zakładał na głowę sopel czy pióropusz - nie będzie miało takiego znaczenia.
Może jednego dnia zjadłeś duży obiad i mimo że już nie mogłeś, to zjadłeś na siłę, bo wiesz że nieładnie zostawiać..., może tego drugiego dnia byłeś myślami przy babeczce, z którą przed sekundą minąłeś się, może zobaczyłeś na horyzoncie rowerzystę i załączył się w Tobie instynkt psa <muszę_go_dogonić>, czy nie wiem, w/w rowerzysta wyprzedził Cię i nie mogłeś sobie tego darować..., a może cisnęło Cię na dwójkę?
Ja tam nie wiem, ale żeby kolor spodenek był powodem Twojego przytarcia, ciekawa historia
.
Serdecznie pozdrawiam.