Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zakupy w "Biedronce" a bieda i bezrobocie
#1
Przedstawię Wam pokrótce subiektywny pogląd:
Przykład:
Ile osób zatrudni przeciętny pojedynczy sklep typu "Biedronka"?
około 25.
Ile osób zatrudnia (utrzymuje) mały rodzinny sklepik osiedlowy??
6 pracowników + rodzina właściciela =około 10 osób
Skąd bezrobocie????
To proste, aby zakupy mogło zrobić powiedzmy 1000 klientów wystarczy jedna "Biedronka" ale sklepików osiedlowych potrzeba co najmniej 4. Prost rachunek. 1 "Biedronka" to 25 osób pracujących, 4 sklepiki to 40 osób mających prace.
Skąd bieda:
"Biedronka" nie płaci podatków płaci tylko pensje dla 25 pracowników (i koszty utrzymania budynku) zyski jadą za granice. Te pieniądze są stracone, przestają funkcjonować w Polsce. Nie dają zarobić innym. W ten sposób robiąc zakupy w "Biedronce" zabierasz prace swojemu "sąsiadowi", a on nie mając pieniędzy nie kupuje butów z fabryki twoje fabryki w której pracujesz , tylko idzie po tańsze chińskie. Za chwile Ty jesteś bez pracy.
Mały sklepik płaci podatki w Polsce zyski utrzymują właściciela, który za te zyski buduje dom (dając prac), kształci dzieci (dając im korepetycje dając zarobić innym)itp. Właściciel chcąc nie chcą daje zarobić innym kupując towary u lokalnych producentów na normalnej marży, a nie jak "biedronka" zmuszając producentów do zejścia poniżej kosztów produkcji.
Przeczytajcie pomyślcie.
Ja chodzę po bułki do GRELI, po mięsa do jatki "Masieraka", po warzywa na targ, a po buty do Heavy Duty bo to także Polska firma i przed zamknięciem Protektora 80% asortymentu było produkowane w Lublinie
Odpowiedz
#2
Mały sklepik zatrudnia góra 1 osobę i to najczęściej na czarno, w większości małych sklepów pracuje sam właściciel, pomaga mu rodzina za którą to właściciel sklepu nie odprowadza żadnych podatków. Sklep który zatrudnia 6 osób to już nie jest mały sklepik osiedlowy tylko sklep typu żabka, groszek, lss społem itp. (czyli coś w stylu właśnie Biedronki) Jeżeli teraz Podliczysz kto więcej odprowadza podatków, kto daje więcej miejsc pracy, to wychodzi na to że ta Biedronka nie jest wcale taka zła, wręcz przeciwnie.
Odpowiedz
#3
bezpieka napisał(a):W ten sposób robiąc zakupy w "Biedronce" zabierasz prace swojemu "sąsiadowi", a on nie mając pieniędzy nie kupuje butów z fabryki twoje fabryki w której pracujesz , tylko idzie po tańsze chińskie.
Dzięki temu, że wiele osób robi zakupy w biedronce, a nie w droższych sklepikach osiedlowych, może sobie kupić buty z mojej fabryki.

W ogóle dziwne masz poglądy. Może zróbmy tak, że zlikwidujmy wszystkie sklepy i niech każda osoba sprowadza towar na własną rękę. Koszt Snickersa 4 zł. Ale wtedy ja będę miał pracę, mój sąsiad będzie miał pracę, właściwie każdy będzie miał pracę. Tylko kupujących brak.

Na wolnym rynku chodzi o konkurencyjność i jeśli ktoś za taki sam wyrób chcę ode mnie więcej pieniędzy, to nie widzę sensu go wspierać. Albo rozwijasz swój biznes, starasz się dopasować do potrzeb rynku, albo odpadasz.

Z resztą, jeśli taki pan Heniek ze sklepu straci pracę, to jeśli nie jest miernotą życiową, znajdzie sobie nową. Może nauczy się spawać, naprawiać krany, cokolwiek. Więc biorąc pod uwagę gospodarkę, to nie jest tak, że jakaś osoba straci pracę, tylko będzie wykonywać inną pracę, która przyniesie korzyści.
Odpowiedz
#4
paweł1000 napisał(a):Mały sklepik zatrudnia góra 1 osobę i to najczęściej na czarno,
Na czym to opierasz. Bo ja akurat mam w bliskiej rodzinie takiego małego sklepikarz, i on zatrudniał do niedawna 6 osób w sklepiku 120m2 powierzchni. Niestety wybudowali mu "Biedronkę" 400m od sklepu i musiał zwolnić 3 osoby. Obok w promieniu 500m było jeszcze 4 takie sklepiki jak jego.istnieli w tamtym miejscu przez 10lat. Niestety 2 już nie istnieją. W "Biedronce" pracuje Jeżeli planujesz mieć dłużej sklepik niż przez parę miesięcy to nie zatrudniasz ludzi na czarno, bo pierwsza kontrola i US, ZUS, PIP wchodzą i "wynoszą" Ci z domu wszystko, łącznie z domem.

BIGOS
Nie wiem jakie ty masz poglądy, ale przynajmniej nie jestem bez ideowcem powtarzającym dyrdymały z TVN o konkurencyjności. Coś takiego nie istnieje. Niemcy wspierają swoich, Żydzi wspierają swoich, Ruscy swoich. Tylko my "cwaniaki" Polaki wspieramy wszystkich tylko nie swoich. Wyłącz chłopie "betoniarkę" zwaną telewizorem i zobacz jak wygląda świat wokoło ciebie. Bo chyba nie widzisz że na mieści zaczynają być tylko widoczne banki i "Biedronki". W ciągu ostatnich 7 lat benzyna podrożał o 80% gdy cena ropy na Świecie spadła o 30%. Chyba że Ciebie jeszcze stać na piwo w knajpie z kolesiami, bo mieszkasz z mama i tatą, którzy dają jeść i dach nad głową. Za moment oni też mogą nie mieć żeby dać Ci na to piwo. Jak nie chcesz tego to pomagaj swoim sąsiadom Polakom robiąc codzienne zakupy w małych polskich sklepach póki nie jest za późno.
Odpowiedz
#5
bezpieka napisał(a):Na czym to opierasz. Bo ja akurat mam w bliskiej rodzinie takiego małego sklepikarz, i on zatrudniał do niedawna 6 osób w sklepiku 120m2 powierzchni. Niestety wybudowali mu "Biedronkę" 400m od sklepu i musiał zwolnić 3 osoby. Obok w promieniu 500m było jeszcze 4 takie sklepiki jak jego.istnieli w tamtym miejscu przez 10lat. Niestety 2 już nie istnieją.

Na bazie własnych obserwacji mogę powiedzieć, że większość takich sklepików to jednak 1-2 osoby obsługi. Co do reszty oczywiście zgoda; powstaje sklep wielkopowierzchniowy i małe sklepiki zaczynają się sypać.

bezpieka napisał(a):Jeżeli planujesz mieć dłużej sklepik niż przez parę miesięcy to nie zatrudniasz ludzi na czarno, bo pierwsza kontrola i US, ZUS, PIP wchodzą i "wynoszą" Ci z domu wszystko, łącznie z domem.
Pracowalem w kilku firmach zanim stałem się sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem (że tak ujmę). Oficjalnie jedna osoba plus właściciel, w rzeczywistośći pięć. I nikt jakoś nie zauważył, mimo że kontrole były. Na przykład nikogo nie zastanowiło, jakim cudem firma instalująca stolarkę budowlaną może zatrudniać jedną osobę w biurze i jednego montażystę - firma obsługująca jednocześnie trzy budowy. I tak to szło latami... Ludzie kombinują, sądzę że branża nie ma tu znaczenia. Aczkolwiek rozumiem, że u podstaw takiego kombinowania leży nie tylko cwaniactwo, ale choćby koszta, jakie trzeba ponieść, zatrudniając kogoś.

Wracając do sklepów wielkopowierzchniowych. To wszystko nie jest takie proste. Podam jeden z mechanizmów na takim przykładzie: wczoraj pan Staś zasuwał do roboty z buta i zbiorkomem, wracając zaglądał do jednego sklepiku, gdzie kupował pietruszkę, w drugim chleb i coś na kanapki. Dziś pan Staś ma samochód i tylko traciłby czas i pieniądze robiąc zakupy podczas powrotu do domu (szukanie miejsca parkingowego, stanie o w jednym korku więcej, a benzyna swoje kosztuje) w kilku różnych sklepach. Więc robi zakupy w jakimś sklepie wielkopowierzchniowym raz, dwa razy w tygodniu. Powiedzmy w Biedronce właśnie. Bo nadkłada tylko kilometr drogi tym samochodem, a poza tym jest tam tanio...

O tym, o czym mówię, można przeczytać np tutaj:
http://www.hipermarket.most.org.pl/hipermark.pdf
Albo tutaj:
http://poselska.nazwa.pl/warszawska/?p=2621
Zresztą tego jest sporo w necie. Można sobie poguglać. Do wyboru do koloru.


To wszystko naprawdę nie jest takie proste i nie da się sprowadzić do jednego wspólnego mianownika.
Odpowiedz
#6
Zupełnie nie jest tak jak piszesz, wiem to bo prowadzę małą firmę od 15 lat i nigdy nie miałem kontroli z PIP-u a tylko taka kontrola jest uprawniona do sprawdzania czy ktoś jest zatrudniony legalnie czy nie (lokal mam w śródmieściu), kontrole z US były ale one nie mają nic do zatrudnionych na czarno pracowników - ich to nie obchodzi, a szkoda, bo właśnie takie małe firmy robią sporo złego przez zatrudnianie ludzi na czarno (to jest problem), Biedronka nie zatrudni nikogo na czarno, zapłaci za pracownika ZUS, wypłaci uczciwe wynagrodzenie - tak uczciwe bo jeżeli ktoś zgadza się na wypłatę w jakiejś kwocie to niech potem nie narzeka że pracodawca to wyzyskiwacz.
Odpowiedz
#7
bezpieka napisał(a):(i koszty utrzymania budynku)
Wszystkie budynki w których znajdują się biedronki nie są ich własnością. Najczęściej właścicielami są nasi rodacy którzy wynajmują lokal biedronce i z tego tytułu też odprowadzają podatki. A co do towaru w biedronce to sprawdź ile procent z nich jest naszej produkcji. Owoce i warzywa w większości. Mieszkam na wsi i wiem jak wyglądają sklepy wiejskie. Owszem są takie w których ceny są ok ale w niektórych włos się jeży na widok cen. Ponieważ pan Kowalski kupił owoce i warzywa na giełdzie w Elizówce i stwierdził że jak nie zarobi na nich 70-100% to mu się nie opłaca.
"Wolę być samotnym wilkiem, niż płaszczącym się psem." George Orwell
Odpowiedz
#8
bezpieka napisał(a):Ja chodzę po bułki do GRELI, po mięsa do jatki "Masieraka", po warzywa na targ, a po buty do Heavy Duty

Masz w rowerze zagraniczne części Shimano? To de facto okradasz rodaków! :lol:
Odpowiedz
#9
Wszystko fajnie, ale z tych waszych argumentów przypomina się stary kawał: Jak to Św. Piotr został wysłany na ziemie żeby zrobił coś dla ludzi.
I trafił najpierw do Francji i tam jak spytał francuza o czym marzy to on chciał mieć 2 razy tle winnicy co sąsiad. potem trafił do Holandii , a tam Holender chciał mieć 3 razy tyle tulipanów. Trafił w końcu do Polski, a ty Polak chciał żeby sąsiadowi wszystkie kartofle na polu zgniły.
Z drugiej strony na pewno macie sporo racji że to nie jest proste przełożenie, na bezrobocie i biedę, ale jest to jeden z ważnych mechanizmów, który wpływa na pogorszenie i to drastyczne sytuacji materialnej wielu Polaków. Od dłuższego czasu staram się omijać sklepy typu "Biedronka" i może w skali miesiąc wydatki na artykuły podstawowe wzrosły o 7-10%, ale uważam że ma większy zysk z tego pani Zosia z Greli nie próbuje mi wcisnąć wczorajszego cebularz, pani Irenka z jatki trzy razy odświeżanego schabu, a pan Janek nie sprzedaj mi 2 kg kartofli z których 1/3 nadaje się do wyrzucenia.

maYkel napisał(a):Masz w rowerze zagraniczne części Shimano? To de facto okradasz rodaków!
Podaj mi nazwę Polskiej firmy która produkuje osprzęt takiej klasy jak Shimano. Wtedy tak nie dałem zarobić polskiemu producentowi, ale zarobił na mnie sprzedawca i zarobił na mnie serwisant ,który składał mi rower.
Odpowiedz
#10
bezpieka od razu widać że nie patrzysz na opakowania produktów...tam w większości są polscy producenci tylko pod inną nazwą żeby za znaczek nie płacić (produkowane dla biedronka)

jak ludzie mają kupować w osiedlowych sklepach, gdzie ostatnio kupowałem na Sławinku małego cebularza to zapłaciłem 2,50zł...przecież to jest rozbój


łatwo powiedzieć na temat tych podatków...w Polsce jest z tego co wiadomo 2000 biedronek. Jak narzucisz każdemu sklepowi podatek, to jak myślisz? kto za nie zapłaci? klienci...po prostu ceny pójdą w górę i tyle
Unibike Flite 2010
Zespół Sonata www.sonata.org.pl
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości