Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy to już wojna?
#1
Zachowanie kierowców podczas Wrocławskiego Święta Rowerzysty

"Wrocławskie Święto Rowerzysty już za nami. Było fajnie, pozytywnie i zabawnie. Ale nie dla wszystkich. Czas pokazać także ciemną stronę imprezy - jak wyglądała praca naszych wolontariuszy ochraniających peleton. Poniżej ich relacje"

Źródło: rowerowy.wroclaw.pl

Czytaj cały artykuł

Po przeczytaniu tego artykułu, po raz kolejny utwierdziłem się w przekonaniu, że badania psychologiczne w Polsce powinny być przeprowadzane na wszystkie kat prawa jazdy...Przerażające jest to, że nawet osoby, które te badania musiały odbyć (pozwolenie do kierowania tramwajem) zachowywały się w taki sposób :roll:
Odpowiedz
#2
Podczas Maratonu Lubelskiego też było dość wesoło. W Kurierze Lubelskim było nawet co nieco o "zniecierpliwionych kierowcach", oczywiście w tonie obronnym.

Samochodów przybywa, miejsca na ulicach nie. Za to korki stają się coraz bardziej uciążliwe, a o miejsce parkingowe coraz trudniej... I ludziom zaczyna odwalać, szczególnie jak sobie postoją trochę w nagrzanym słońcem, metalowym pudle.

Z tym że to nie wojna "samochodziarze vs rowerzyści" czy "zmotoryzowani vs niezmotoryzowani" a bardziej "debile vs normalni"
Odpowiedz
#3
Moim zdaniem kierowcy na Maratonie Lubelskim byli bardzo wyrozumiali, były sutuacje, że bili brawo i dopingowali biegaczy, nawet na Jana Pawła, gdzie korek był największy nie okazywali zdenerwowania w sposób, o którym piszą autorzy artykułu. Oczywiście były wyjątki. Jednakże problem był też z dwójką rowerzystów, co w pełni potwierdza to, co mówi Paweł "debile vs normalni".
Odpowiedz
#4
mamut77 napisał(a):Samochodów przybywa, miejsca na ulicach nie.

Jeszcze chwila i będzie ubywać, tak jak ubywa na bogatym zachodzie Europy.
Ja od niedawna już na poważnie biorę pod uwagę opcję pozbycia się samochodu na stałe, poczekam aby do końca ważności przeglądu. Kupię sobie cargo bike na miasto (duże zakupy i dla dzieciaka), zawsze też na telefon jest szofer z limuzyną (taxi), a w Polskę to publicznymi środkami. Oszczędności w skali roku niebagatelne.
Pozdrawiam
Aleksander Wiącek
Odpowiedz
#5
kertoip_90 napisał(a):Moim zdaniem kierowcy na Maratonie Lubelskim byli bardzo wyrozumiali, były sutuacje, że bili brawo i dopingowali biegaczy, nawet na Jana Pawła, gdzie korek był największy nie okazywali zdenerwowania w sposób, o którym piszą autorzy artykułu.

Na JP było spokojnie (potwierdzam), ale paru kretynów życzyło mi połamania nóg, [cenzura], itd... na Żeglarskiej :mrgreen: ... bo ich czarne be-em-wu stało w korku! ... pokazałem im co o nich sądzę i pobiegłem dalej ;-)
Odpowiedz
#6
Aleksander W napisał(a):a w Polskę to publicznymi środkami. Oszczędności w skali roku niebagatelne.

Nie wiem jakie masz doświadczenia, ale nie polecam. Troszkę mniej znana miejscowość i nie dojedziesz, albo się będziesz bujał 5 godzinna trasę (dla samochodu) 12 godzin. Turystyka w Polsce jest wybitnie samochodowa. To cud jak gdzieś pociąg dojeżdża.
Wiem, bo nie mam samochodu i większość fajnych miejsc do pojeżdżenia w górach jest dla mnie niedostępna.
A czy się bardziej opłaca... Na trasie Lublin-Wawa dojazd samochodem kolegi (Nissan Sunny na gaz) z rowerem na dachu wychodzi jakieś 15-20 zł mniej niż pociąg w jedną stronę.
Odpowiedz
#7
Ja się przez te korki tu i ówdzie przeciskałem, żeby zrobić zdjęcia (czyli można powiedzić, że widziałem całość z nieco innej perspektywy). Aż tak ostro jak w artykule, faktycznie nie widziałem, żeby było, ale już przykładowo na Balladyny w pewnym momencie zrobiła się nerwówka i gliniarz blokujący wjazd w Wileńską, wyraźnie zaczął czuć się tam cokolwiek samotny.

Ale rzeczywiście - to tak naprawdę były raczej pojedyńcze sfrustrowane jednostki. Tyle że to tacy zapadają najbardziej w pamięć. I tacy potrafią być naprawdę niebezpieczni.

Aleksander W napisał(a):Jeszcze chwila i będzie ubywać, tak jak ubywa na bogatym zachodzie Europy
Muszę przyznać, że mam wrażenie, iż będzie to jednak dość długa chwila :-P. Jako społeczństwo, w kwestii przyzwyczajeń transportowych, jesteśmy dość... konserwatywni.
Odpowiedz
#8
Aleksander W napisał(a):Jeszcze chwila i będzie ubywać, tak jak ubywa na bogatym zachodzie Europy.
To akurat prawda, ale przyczyny będą inne. Jak zmieni się prawo co do zakupu i opłat za używane samochody to mało ludzi będzie na nie stać a jeszcze mniej na nowe, więc ich liczba będzie maleć Big Grin Pewnie to taki chytry plan Tuska na popularyzację rowerów Wink
GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
Odpowiedz
#9
[quote="Aleksander W"]
Ja od niedawna już na poważnie biorę pod uwagę opcję pozbycia się samochodu na stałe,
Ja już to zrobiłem :-P .
Pozdrawiam,
Jurek
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości