Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kadencja
#11
Mixtur napisał(a):120? Szacun!!!!!! Ja przy 85 raz że fizycznie zadyszki dostaję, dwa - jak na razie wywołuje psychiczne wrażenie koszmarnej nerwówy, mimo niewielkiej predkości (ok 20km/h) - póki co nie wyobrażam sobie rowerowego relaksującego spaceru z taką kadencją. Ale staram się przyzwyczaić - zobaczymy co z tego wyniknie.

tymczasem dzięki Wam serdeczne !!!!!

Ja wtrącę swoje trzy grosze. Mixtur nie staraj się jednak tego rowerowego relaksującego spaceru robić z kadencją wyższą niż 80. Mówię oczywiście o jeździe po płaskim terenie. Zaznaczyłeś, że chodzi Ci o rekreacyjną jazdę. Jednak jest różnica między taką a sportową. Inne są prędkości. A przez to proporcjonalnie i niższa kadencja. Nie odpowiem Ci jaka, ale kiedyś sprawdzę właśnie przy 20 biorąc pod uwagę komfort jazdy, obciążenie nóg.
Gdybyś nie miał z kim pojeździć
www.forum.krmaksimum.pl
Odpowiedz
#12
Patryk napisał(a):Kadencja oczywiście jak najwyższa nigdy nie schodzę poniżej 120 :lol:
ROTFL, 120 to nawet prosi na czasówkach nie robią.
GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
Odpowiedz
#13
Apropo czasówek, czytaliście ile ostatnio Wiggo przytył ? Smile http://forums.rowery.org/portal.php?article=3
Who Dares Wins
Odpowiedz
#14
Do Jurek S. - Właśnie o to mi chodzi - właściwość, że np na podjazdach, czy przy dynamicznym przyspieszaniu lepsze są wyższe kadencje, zauwazyłem. Tylko ja już praktycznie tylko tak jeździłem. Nawet te moje dłuższe wyprawy z bagażem tak wyglądały - jak miałem chwilowo koło 30 km/h to była już naprawdę prawie prędkość światła. I praktycznie cały czas na najtwardszym przełożeniu - no chyba że było mi już wybitnie niewygodnie. Chociaż teraz, po tych kilku dniach od "prowokacji" mechanika i próbie wcielenia w życie jego wskazówek całe przyzwyczajenie poszło w las. Prawie jednakowo mi niewygodnie - czy jeżdżę jak mi radził, czy tak jak wcześniej. Zresztą, jego rady dotyczyły nie tylko kadencji - wysokości siodła też. Do tej pory miałem tak że siedząc na siodle, pedałów w najniższej pozycji ledwo ledwo dotykałem samymi koniuszkami palców. Tak przejeździłem ostatnich kilkanaście lat. On nazywał to pozycją "na baletnicę", i twierdził że robię sobie ogromną krzywdę tak jeżdząc. Kazał mi opuścić siodło prawie na maksa - tak samo jak tu na innym dziale napisali KemitOZ Peke i Patryk - o tu "http://forum.rowerowylublin.org/viewtopic.php?t=3983&postdays=0&postorder=asc&start=0"- tak, żeby opierając na pedale pięte, mieć lekkie ugięcie nogi w kolanie. Popróbowałem, i teraz już nie wiem co o tym myśleć, bo ani tak, ani tak nie jest mi wygodnie. Teraz mam oba parametry ustawione pośrednio między tym co było, a tym co człowiek radził, i 10 km do pracy (w sumie dziennie ok 20 km) to dość osobliwe przeżycie - trochę jakbym siedział w nie swojej skórze - Bolą plecy, drętwieją ręce... Mówił wprawdzie że potrzeba czasu żeby się przestawić. Popróbuję jeszcze, zobaczę jak będzie.

I oczywiście proszę o informację o efektach sprawdzania

Tymczasem pozdrawiam,
Krzysiek (Mixtur)
______________________
WSPÓLNOTA NA ROWERZE
Odpowiedz
#15
Z tym 120 to żartowałem ;-) ale to nie zmienia faktu ,że lubię jeździć z dużą kadencją 100 i lekko z hakiem Teraz np sobie zmontowałem ostre koło ze stosunkowo miękkim przełożeniem. Fajna sprawa wyrabia się jeszcze bardziej nawyk ciągłego kręcenia. Jak się dłuższy odcinek przejedzie to potem nogi same się kręcą przed telewizorem. :-P
Odpowiedz
#16
Mixtur, mogę pomóc Ci ustawić rower, by było lepiej, o ile ten rower nie jest za duży na Ciebie, bo później ponoć ortopeda zarobi albo jakoś tak. Jak coś to po niedzieli proponuję
Odpowiedz
#17
Maurycylu - Bardzo proszę. Ja po pracy ok 17.30 jestem zawsze już wolny z wyjątkiem poniedziałku. Daj proszę znać kiedy i gdzie moglibyśmy się umówić.

No i dzieki serdeczne!!!!!
Krzysiek (Mixtur)
______________________
WSPÓLNOTA NA ROWERZE
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości