Liczba postów: 2111
Liczba wątków: 83
Dołączył: Aug 2012
Reputacja:
4
Chciałam napisać pierwsza, ale za długo się wahałam.
No nic, wróciłam. Jakoś.
Dzięki Sławek, Zbyszek i Michał za towarzystwo. Artur- za hol na miejsce ustawki.
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.
M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata
Liczba postów: 607
Liczba wątków: 31
Dołączył: Apr 2012
Reputacja:
2
Dzięki za poobiedni rozruch, było rześko.
Jurku, muszę przyznać, że masz oko do zdjęć ;-)
Klik
"It's not the kill
It's the thrill of the chase"
Liczba postów: 2111
Liczba wątków: 83
Dołączył: Aug 2012
Reputacja:
4
Znajdźcie pięć różnic od tego, co Wy pojechaliście :roll:
http://www.endomondo.com/workouts/236144369/6564384
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.
M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata
Liczba postów: 28
Liczba wątków: 2
Dołączył: Aug 2013
Reputacja:
0
A my z Anią zrobiłyśmy jeszcze rundkę wokół zalewu. W sumie według licznika Ani wyszło 75 km w czasie 3h40 min- to jest mój rekord i jestem z siebie dumna :mrgreen: także dzięki za całość i do następnej ustawki ;-) no jak nic łyknęłam rowerowego bakcyla :-P
"Kto nie wie czego chce, kończy zazwyczaj tam, gdzie nie chciał."
Liczba postów: 837
Liczba wątków: 55
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
I ja w końcu dotarłem. Po drodze jeszcze swoich na rowerach spotkałem no i w tempie dziecinnym pozwiedzaliśmy Lublin.
Dziękuję za niedzielne kręcenie.
PS. Takie małe OT. Przy okazji tej wycieczki mój napęd odmówił współpracy. Po 18 800 km. Mogę spokojnie napisać, że na 3 łańcuchach można dużo przejechać.
Pozdrawiam
ArtiArt
Liczba postów: 6
Liczba wątków: 1
Dołączył: Jul 2012
Reputacja:
0
Dzięki wszystkim za wspólną wyprawę ale sczegòlnie Małgosi za dotrzymywanie "kroku" przy "wietrzeniu".
Liczba postów: 947
Liczba wątków: 8
Dołączył: May 2013
Reputacja:
7
KermitOZ napisał(a):Meritok napisał(a):Juz tlumaczę piszę z telefonu i wcieło mi słowo chodziło o jakiś czas :oops:
Pewien marynarz przed wypłynięciem na bitwę poszedł do wyroczni po poradę i zapytał:
-"czy zwyciężę?"
Na to wróżka odpowiedziała mu:
- "zwyciężysz nie zginiesz"
Zadowolony marynarz udał się więc na wojnę i tam już przy pierwszej potyczce został zabity. Wróżka bowiem rzekła mu: "Zwyciężysz? Nie! Zginiesz. Nie zaś "zwyciężysz, nie zginiesz".
Nie zaprzeczalnie bardzo śmieszne. :-)
" Wykorzystaj chwilę - nie przegap niczego".
Pozdrawiam.