Tak, chociażby dlatego, że jest ich więcej.

To ja jutro wpadnę do ciebie z kumplami na chatę i przegłosujemy że robimy u ciebie imprezę - bo nas jest więcej, więc nasza jest racja! ;]

Dokladnie.
Grzegorz a może ten "dziad" jak go nazywasz świadomie wybrał to miejsce do zamieszkania bo wiedział, że w tym miejscu bedzie mial spokój i nic podobnego nie ma prawa tam powstać. Twój argument o przewadze liczbowej riderów nad "dziadami" mnie rozwalił. Po ulicach jeździ zdecydowanie więcej samochodów niż rowerów, czy to oznacza że kierowca samochodu ma większe prawa na drodze? Przemyśl sprawę.

A gdyby tak stała się tragedia ktoś doznał by trwałego uszczerbku na zdrowiu jeżdząc na hopkach to czyja to by była wina - właściciela terenu i to miasto by odpowiadało, że nie zadbało o teren. (tu żeby zaraz nie było argumentów że jeździli sami na własne ryzyko - jak w dziurze w jezdni urwiesz koło to odpowiada zarządca drogi chociaż on tej dziury nie zrobił - powód złe utrzymanie terenu)

sprawa druga legalizacja samowoli budowlanej to nie jest prosta sprawa tym bardziej dlaczego mieli to legalizaować.
Dodatkowo mogli oskarżyć riderów o dewastację terenu itp.
Że to należy do miasta to nie znaczy że nie jest niczyje i że robisz co chcesz z terenem..

Może nie doczytałem ale czy Oni występowali jakoś formalnie w celu wykorzystania terenu?

Tu nawet nie musi się stać tragedia, wystarczy że media podłapałyby temat. Już widzę ten nagłówki w gazetach: "Lublin zalegalizował plac zabaw przed miejscem kaźni tysięcy ludzi", i połowa z obecnie naskakujących na urzędników za zlikwidowanie tego toru, naskakiwałaby na urzędników za to, że go nie zlikwidowała.

To ja jutro wpadnę do ciebie z kumplami na chatę i przegłosujemy że robimy u ciebie imprezę - bo nas jest więcej, więc nasza jest racja! ;]

Tylko, że tor nie był u dziadka na chacie. Słabo.

Ciekawe czy jakby w tym miejscu postał dziki parking samochodowy, albo jakiś tor dla motocross, to równie zaciekle byście go bronili...

Miałbym na to wyj...ne, nawet pewnie bym o tym nie wiedział. Nie sądzę też, żeby ktoś budował parking nielegalnie, natomiast tor do motocrossu wiąże się z hałasem, co wyraźnie zmienia postać rzeczy. Użyłeś złych przykładów, bo np. jeśli bym się dowiedział, że zrobili tam tor rolkalski, miejsce do gry w bierki czy postawili "trzepak" żeby na nim ćwiczyć to uznałbym, że podobnie ktoś bez sensu to zrównał z ziemią.

Grzegorz a może ten "dziad" jak go nazywasz świadomie wybrał to miejsce do zamieszkania bo wiedział, że w tym miejscu bedzie mial spokój i nic podobnego nie ma prawa tam powstać.

Już maYkel to wyjaśnił, przeszkadzać a szkodzić to dwie inne sprawy, "dziad" żyje w społeczeństwie i jest różnica czy go wkurza dres, który codziennie mu pod blokiem obrzyguje ławkę czy rowerzysta, który sobie skacze po torze i nikomu nic nie wadzi. Idąc tym tropem mi przeszkadza jak ten osławiony dziad sobie siedzi na ławce i ogląda jak ja sobie skaczę na torze, czy powinienem zatem żądać usunięcia ławki sprzed bloku, bo mi "przeszkadza"?

A gdyby tak stała się tragedia ktoś doznał by trwałego uszczerbku na zdrowiu jeżdząc na hopkach to czyja to by była wina - właściciela terenu i to miasto by odpowiadało, że nie zadbało o teren. (tu żeby zaraz nie było argumentów że jeździli sami na własne ryzyko - jak w dziurze w jezdni urwiesz koło to odpowiada zarządca drogi chociaż on tej dziury nie zrobił - powód złe utrzymanie terenu)

Argument z d... Droga jest po to, żeby po niej jeździć, wiec logiczne, że odpowiada zarządca. Nieużytek z kolei nie jest po to, żeby skakać, ten kto skacze, robi to na własną odpowiedzialność. Zburzenie toru prewencyjnie jest tak samo godne pożałowania jak prewencyjny atak na Irak.

sprawa druga legalizacja samowoli budowlanej to nie jest prosta sprawa tym bardziej dlaczego mieli to legalizaować.

Jest różnica jak sobie wybudujesz dom nie zbierając na niego pozwoleń, albo wręcz wiedząc, że nie masz szans ich dostać, pomiędzy tym, że sobie usypiesz kilka hopek w miejscu, w którym nikomu to nie powinno przeszkadzać. Poza tym zależy kto legalizuje, domyślam się, że jedni mają dużo trudniej a inni dużo łatwiej, kwestia pozycji i kasy.

Dodatkowo mogli oskarżyć riderów o dewastację terenu itp.

Tak, raczej im podziękować, że go zagospodarowali. Jak można zdewastować kawałek ziemi, na której nic nie ma.

Może nie doczytałem ale czy Oni występowali jakoś formalnie w celu wykorzystania terenu?

Dopóki to nikomu nie przeszkadzało woleli pewnie nie brnąć w machinę biurokracji. Kiedy zaczęło przeszkadzać nie dostali nawet takiej szansy. I o to właśnie chodzi w tej całej sprawie.

Tu nawet nie musi się stać tragedia, wystarczy że media podłapałyby temat. Już widzę ten nagłówki w gazetach: "Lublin zalegalizował plac zabaw przed miejscem kaźni tysięcy ludzi", i połowa z obecnie naskakujących na urzędników za zlikwidowanie tego toru, naskakiwałaby na urzędników za to, że go nie zlikwidowała.

Typowe polskie myślenie, "co było gdyby". Co by było jakby wtedy nie trafił w słupek a w bramkę. Pewnie bylibyśmy mistrzami świata, a tak odpadliśmy w eliminacjach

Tylko, że tor nie był u dziadka na chacie. Słabo.

Słaba to jest twoja postawa "dyskutanta". Żadna analogia do ciebie nie dotrze, jeśli będziesz tylko dopatrywał się w nich różnic względem obecnej sytuacji. Te różnica zawsze będą - na tym polegają analogie. Zastanów się lepiej czego analogie dotyczą i co mają obrazować. W tym wypadku masz tipa: argument "bo jest ich więcej" to żaden argument i powinieneś skakać z radości, że tak jest, bo nie chciałabyś żyć w świecie, gdzie racja mniejszości nie istnieje a prawo jest dynamicznie generowane przez frekwencję zainteresowanych.

Idąc tym tropem mi przeszkadza jak ten osławiony dziad sobie siedzi na ławce i ogląda jak ja sobie skaczę na torze, czy powinienem zatem żądać usunięcia ławki sprzed bloku, bo mi "przeszkadza"?

Śmiało, spróbuj szczęścia.

Typowe polskie myślenie, "co było gdyby".

Już pomijając fakt, że sam tym "typowym polskim myśleniem" podpierasz się dość często, i że stwierdzenia "typowe polskie myślenie" zapowiada zwykle brak argumentów, to właśnie tym się różnią dorośli odpowiedzialni ludzie od beztroskich dzieci, że starają się myśleć z wyprzedzeniem i zastanawiać się, jakie skutki przyniesie konkretne działanie lub jego brak. Rozróżniaj też "co by było gdyby" od "co będzie gdy".

Miałbym na to wyj...ne, nawet pewnie bym o tym nie wiedział. Nie sądzę też, żeby ktoś budował parking nielegalnie, natomiast tor do motocrossu wiąże się z hałasem, co wyraźnie zmienia postać rzeczy.

Czyli ty sam wybierasz tor rowerowy dobry, tor motocrosowy zły. Argumenty dlaczego tak jest to sprawa drugorzędna, bo może są osoby którzy lubią odgłos motocrosu.

Od tego jest prawo żeby to regulować co można a co nie.

Żadna analogia do ciebie nie dotrze, jeśli będziesz tylko dopatrywał się w nich różnic względem obecnej sytuacji. Te różnica zawsze będą - na tym polegają analogie.

No niestety, analogia analogii nierówna i akurat Twoje są w tym przypadku mocno nie trafione, więc nie oczekuj, że je "kupię". Przykro mi.

No niestety, analogia analogii nierówna i akurat Twoje są w tym przypadku mocno nie trafione, więc nie oczekuj, że je "kupię". Przykro mi.

Twoja subiektywna opinia, którą ja mogę spokojnie olać, szczególnie po twoich analogiach.

Twoja subiektywna opinia, którą ja mogę spokojnie olać

No tutaj trudno się nie zgodzić

szczególnie po twoich analogiach.

Wyolbrzymienie czegoś dla wyraźniejszego ukazania to nie to samo co nie trafienie, nawet nieznaczne z analogią, porównaniem itd, a właśnie to imho Ci się przytrafiło. Ale tak jak napisałeś to moja subiektywna opinia.

Wyolbrzymienie czegoś dla wyraźniejszego ukazania to nie to samo co nie trafienie, nawet nieznaczne z analogią, porównaniem itd, a właśnie to imho Ci się przytrafiło. Ale tak jak napisałeś to moja subiektywna opinia.

Jeśli to jest nietrafione porównanie, to co powiesz o wyskoczeniu z porównaniem do zamordowania całej rodziny i dostania wyroku w zawiasach? Przecież tu masz wszystko: "typowe polskie myślenie", "co by było gdyby", a sama sytuacja wzięta z kosmosu i nijak się mająca do zlikwidowania toru, co odbyło się zgodnie z prawem i co można było przewidzieć. Źdźbło w czyimś oku widzisz...
Poza tym tak jak pisałem - zwróć uwagę co było celem i co zostało wyolbrzymione. Doszukując się dziur w analogiach nigdzie nie zajdziesz.

Jeszcze tylko na koniec dodam, że na przyszłość warto w takich sytuacja wypić trochę melisy albo przejść się na spacer i odrobinę ochłonąć, bo swoją agresywną i roszczeniową postawą możecie zrobić więcej złego niż dobrego. Ja z pozycji "szkoda chłopaków, mogli to rozegrać trochę inaczej" po przeczytaniu tego wątku zmieniłem ją na "dobrze im tak, sami się prosili", i to wszystko dzięki zaciekłej działalności obrońców toru.