Wydaje mi się, że umieściłem ten wyjazd w odpowiednim dziale. Pewnie niektórym średnia nieco powyżej 20km/h może wydać się mała, trzeba jednak wziąć pod uwagę dystans (u mnie dtd 146 km) i dużą ilość odcinków terenowych. Dodam jeszcze, że według Garmina zrobiliśmy 1188 metrów w górę.
Zgodnie z planem zaliczyliśmy parę fajnych zjazdów i podjazdów w Kazimierzu i okolicach. Odkryłem kilka nowych, ciekawych ścieżek, kilka podjazdów, tylko nie wiem dlaczego są one takie krótkie.
Okolice Męćmierza i Kazimierza wyglądają teraz cudownie, śmiało mogę napisać, że jest bardziej kolorowo niż w odwiedzanych ostatnio górach.
Pogoda trochę nie dopisała, na podjazdach jednak nikomu nie było zimno. Wiatr do Kazimierza mieliśmy sprzyjający, ale w drodze powrotnej dał nam nieźle popalić.
Dla szosowców nam dobrą wiadomość, wkrótce będą mogli dojechać do Nałęczowa od strony Nowego Gaju, dziś kładli tam czarny dywanik.
Dzięki Panowie za jazdę i towarzystwo, dzięki Kolegom, którzy jechali z nami tylko kawałek, szkoda, że nie mogliście jechać całej trasy.
Do zobaczenia wkrótce